Żona Attyli Véghy wylądowała z córką w szpitalu w Tajlandii, była zaskoczona: W biedzie i chaosie, w jakim żyją…
Koniec 2024 roku nie był idealny dla rodziny zapaśnika Attili Végha. Prawie cała rodzina cierpiała na nieprzyjemne problemy zdrowotne, którym towarzyszyły wysokie gorączki, na które nic nie pomagało. Żona Attyli, Natália, podczas wakacji pokazała na portalu społecznościowym, że skończyli na naparach, ale tylko w zaciszu własnego domu.
Sytuacja była tym bardziej stresująca, że na początku nowego roku mieli wyjechać do Tajlandii. Na kilka dni przed wyjazdem ona i jej córka Dorotka znalazły się na izbie przyjęć. „Dorotka ma zapalenie ucha środkowego. Zastanawiam się, jak poradzimy sobie z 12-godzinnym lotem w niedzielę. Niech wszyscy święci mają w opiece nas i innych pasażerów” – napisała 3 stycznia w serwisie społecznościowym. Ostatecznie jej obawy się nie sprawdziły i lot odbył się bez żadnych problemów.
Natalia nie pozostawiła jednak niczego przypadkowi i zapewniła córce opiekę medyczną nawet w odległym, egzotycznym kraju. „Dzisiaj pojechałyśmy z Dorotką do szpitala na badanie uszu. Będąc w domu przetłumaczyłam na angielski kartę medyczną z izby przyjęć, żeby wiedziała jakie leki jej przepisano. I jestem bardzo miło zaskoczona. Wszystko czyste, pachnące.” napisała o zdjęciach ze szpitalnej poczekalni, w której znajdował się także kącik dla dzieci. Film można obejrzeć nad artykułem.
Była zadowolona z placówki medycznej. „Biorąc pod uwagę biedę i chaos, w jakim żyją, poziom opieki zdrowotnej jest na bardzo wysokim poziomie. Wszystko jest zorganizowane, lekarze to wspaniali fachowcy, wszędzie panuje porządek i czystość”. ocenili swoje doświadczenia ze szpitalem w Tajlandii.