Ostatnie posty

Zamknięci w kabinach, uspokojeni valium. Jak Nicu Covaci zdołał uciec z komunistycznej Rumunii wraz z członkami swojego zespołu

Phoenix odnieśli ogromny sukces, ale w latach 70. stali się raczej undergroundowym zjawiskiem, ponieważ komunistyczni cenzorzy zakazali im koncertów, telewizji i radia.

Nicu Covaci opuścił kraj w 1976 roku, zawierając fikcyjne małżeństwo i zrzekając się rumuńskiego obywatelstwa.

„Kwestionował reżim, ale z pewną finezją. Mając tego dość, postanowił wyjechać. I co robi? Zostawia swoim kolegom z zespołu instrumenty, instalację dźwiękową i świetlną i mówi im dokładnie to: „Trzymajcie się ciepło, bo nigdy nie wiadomo, może przyjść Święty Mikołaj” i opuszcza Rumunię”, mówi Andrei Galiță, który udokumentował jego biografię w CNSAS, cytowany przez Radio Romania.

Zakazany przez reżim komunistyczny

Ale Nicu Covaci wrócił do kraju po trzęsieniu ziemi w marcu 1977 roku. Przyjechał, by wydostać resztę zespołu z komunistycznego obozu. Pozostał w kraju przez kilka miesięcy, podczas których zespół ponownie się zjednoczył i dał dwa duże koncerty z udziałem dziesiątek tysięcy widzów w Constanța i Tulcea.

W drodze do Timisoary odbyli kilka rozmów, a Nicu Covaci zasugerował, aby spotkali się w jego domu w Timisoarze i zasugerował, aby uciekli z kraju, ukrywając się w skrzynkach głośników.

Minęło kilka dni i w piękny letni wieczór Ovidiu Lipan Țăndărică wciąż prosił go o wyjście na piwo. „Chodźmy. Chodźmy na piwo do Continental. Zostaniemy tutaj w domu. Jest lato.” „Wtedy Nicu Covaci powiedział im: „OK, wychodzimy, ale wychodzimy na dobre!”.

Oczywiście pozostali są zszokowani. Opisują nawet moment, w którym Josef Kappl chce podnieść słuchawkę, aby zadzwonić do matki i dać jej znać, a „Nicu Covaci zrywa kabel telefoniczny ze ściany, oczywiście w obawie przed przechwyceniem rozmowy, ponieważ Securitate również to robiła, gdy było to konieczne. I wychodzi”, mówi dalej Andrei Galiță w wywiadzie opublikowanym w całości w tomie „Phoenix. Har/Jar”.

Na spotkaniu w domu Nicu Covaci następnego dnia Mircea Baniciu nie pojawił się, wspomina Covaci w autobiograficznej powieści.

Spotykają się kilka dni później i następują sceny godne filmów przygodowych:

„W budce przygotowanej dla Mircei Baniciu, Nicu Covaci mówi, że zabrał przyjaciółkę, ciężarną niemiecką sąsiadkę, która pod żadnym pozorem nie chciała rodzić w Rumunii. Umieszcza je w pudełkach, zamyka. Sam mówi, że z powodu bardzo dużej liczby śrub, około 48, zranił sobie ręce śrubokrętem.

Dojeżdża do granicy, gdzie celnicy grożą, że środek transportu będzie sprawdzany wszędzie. On, zrelaksowany, odpowiada: „OK, proszę bardzo”. Ale pozwolił sobie to powiedzieć, ponieważ przygotował wino Recaș, kiełbaski Banat i gorące franki dla straży granicznej, więc odwraca ich uwagę. Członkowie zespołu siedzieli z instrumentami w pozach jogi. Covaci był również tym, który dał im Valium, w przeciwnym razie nie sądzi, że mógłby zrealizować swój plan, mówi autobiograficzna powieść.

Covaci napisał na swoim osobistym blogu: „Zespół Phoenix został zakazany w 1974 roku. (…) Zdałem sobie sprawę, że to już nie działa i postanowiłem odejść. Jak tylko przyjechałem do Amsterdamu, zacząłem kręcić się po studiach, aby dowiedzieć się, jak kontynuować działalność zespołu poza nimi. Jedynym rozwiązaniem było przemycenie ich z kraju. Desperacja zmusiła mnie do tego. Włożyłem je do głośników Marshalla i ruszyłem w stronę granicy.

W nocy dotarliśmy do Orșovej. Strażnicy (…) kazali mi rozładować samochód i przystąpić do przeszukania. Powiedziałem im, że moja instalacja jest w samochodzie (…) Jeden z nich wspiął się na stragan, na którym znajdował się Țăndărică i zwisał stopami centymetr od jego policzka. W końcu puścili mnie i zacząłem przechodzić przez tamę w kierunku Serbów. (…) Kiedy skończyłem, Serbowie kazali mi otworzyć samochód. Kiedy zobaczyli tyle narzędzi, zatrzasnęli drzwi samochodu i powiedzieli „Idi”. Wjechałem na górę. (…) Chłopcy wyszli na światło dzienne, a kiedy zapytali mnie, gdzie jesteśmy, rozejrzałem się po jodłach i złotych chmurach u naszych stóp i powiedziałem im: „W RAI””.

Mircea Baniciu nie pojechał z nimi. Został w kraju, przez pewien czas był ścigany przez Securitate i nie wiedział, co stało się z jego kolegami. W Radiu Wolna Europa usłyszał, że członkowie zespołu znaleźli się w Niemczech Zachodnich. W ten sposób Ovidiu Lipan Țăndărică, Josef Kappl, Erlend Krauser i sąsiad Nicu Covaci zdołali uciec. Ciężarówkę prowadził Alex Polgar, a Nicu Covaci siedział po jego prawej stronie.

Andrei Galiță odkrył w archiwach pierwsze zdjęcie zrobione przez Nicu Covaci w Niemczech i wysłane z powrotem do matki w kraju. „Nowe pisklęta Ptaka Feniksa”, napisał artysta na odwrocie zdjęcia w archiwach byłej Securitate.

Życie poza granicami

Nicu Covaci mieszkał w Niemczech przez 13 lat, a jego projekty muzyczne były sporadyczne, w 1983 roku zaśpiewał w duecie z Dzidkiem Marcinkiewiczem. W 1987 roku miasto Osnabruck zleciło mu wystawienie opery „Evita” (Andrew Lloyd Weber) z Erlendem Krauserem, a rok później opery „Jesus Christ Superstar” (Andrew Lloyd Weber, Tim Rice).

W 1988 r. Nicu Covaci wydał singiel „Tuareg/Mr G’s Promises” pod nazwą Phoenix, według Rador Radio Romania.

W styczniu 1990 roku wraca do Rumunii. „Młodzi ludzie z Timișoary…”

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.