Wytrzymały, mobilny i bardzo zabójczy. Odkryj broń, którą Ukraina opracowuje do ataku w przyszłym roku
Na polu bitwy dla Kijowa mnożą się trudności. Aby stawić czoła nowym zagrożeniom, Ukraina stara się wyrównać pole bitwy przy wsparciu technologii. W powietrzu, na morzu i na lądzie armia ukraińska przygotowuje niespodzianki dla armii rosyjskiej
Najbliższe miesiące będą kluczowe dla Ukrainy. Niezależnie od oficjalnego stanowiska nowej administracji amerykańskiej prezydent-elekt Donald Trump już wcześniej przestrzegł, że Kijów powinien spodziewać się mniejszego wsparcia militarnego. Ponieważ jednak zdolności produkcyjne Unii Europejskiej nie są w stanie zastąpić wsparcia amerykańskiego, Ukraina opracowuje serię nowej broni, która ma zrekompensować przewagę technologiczną przewagi liczebnej Rosji na polu bitwy.
Są odporni, mobilni, bardzo zabójczy i mają tę zaletę: w przeciwieństwie do piechoty, mogą zostać trafieni amunicją wroga. Jedna z głównych ukraińskich innowacji na polu bitwy pojawi się nie tylko w dużych ilościach, ale także w dużej różnorodności już w przyszłym roku. Ukraina eksperymentuje na pierwszej linii frontu z ponad 100 typami bezzałogowych pojazdów naziemnych i zamówiono już „dziesiątki tysięcy”.
Systemy te przypominają w niektórych przypadkach duże, zdalnie sterowane samochody, zdolne do pokonywania różnych przeszkód w celu wypełnienia zróżnicowanej liczby zadań, od transportu medycznego żołnierzy rannych w walce, wsparcia logistycznego, terenowych działań górniczych, walki z bronią palną i „samobójców”. ”misje. Drony te były regularnie testowane przez cały 2024 rok i wykazały, że są w stanie działać w różnych typach terenu. Przed wysłaniem do wsparcia armii ukraińskiej systemy bezzałogowe muszą wykazać, że potrafią działać na rampach, terenie piaszczystym, a nawet okopach wypełnionych błotem.
Znane są już cztery modele wielozadaniowe, które wejdą do walki w 2025 roku. Nazywają się „Tanchik”, „Targan 2K”, „Targan 200” i „Bureviy”. Systemy te są przeznaczone do wykonywania szerokiego zakresu misji, do których zalicza się rozpoznanie, sabotaż, ewakuację, atak i logistykę. Cztery pojazdy są różne – mają różny zasięg i ładowność – ale są stosunkowo tanie, przy czym najdroższy kosztuje nieco ponad trzy tysiące euro.
Część z tych modeli, choć w ograniczonych ilościach, jest już używana na linii frontu, szczególnie w obwodzie kurskim, gdzie wojska ukraińskie zajmują część terytorium Rosji. Dla ukraińskiego rządu celem tych dronów jest uwolnienie jak największej liczby żołnierzy pierwszej linii i zastąpienie ich dronami w czasie, gdy Kijów boryka się z poważnymi problemami w realizacji własnych celów rekrutacyjnych.
„Roboty będą ewakuować żołnierzy, dostarczać zaopatrzenie, stawiać miny i zastępować żołnierzy, aby nie stali się żywymi celami dla wrogich dronów. To wojna technologiczna i im więcej technologii będziemy mieli na froncie, tym większa będzie nasza przewaga.”, Mychajło Fiodorow, Minister Transformacji Cyfrowej, ogłaszając przejęcie tysięcy tych czterech nowych modeli.
Roboty z inteligencją?
W miarę jak liczba systemów cyfrowych na liniach frontu stale rośnie, przyszłość działań wojennych wydaje się coraz bardziej jasna. Wojna zaczęła się od żołnierzy kontrolujących maszyny w środku, przeszła na pilotów zdalnie sterujących różnymi urządzeniami i czeka nas przejście na samoloty sterowane przez systemy sztucznej inteligencji. Droga nie jest tak krótka, jak chciałaby Ukraina, ale w tej dziedzinie Kijów dysponuje niezwykle cennym zasobem, który może przyczynić się do dokonania skoku technologicznego: danymi.
Ukraina dysponuje milionami godzin nagrań z pola bitwy, które można wykorzystać do szkolenia modeli sztucznej inteligencji w zakresie podejmowania decyzji w sytuacjach bojowych. Według Oleksandra Dmitriewa, założyciela OCHI, ukraińskiej organizacji non-profit zajmującej się technologią, od 2022 r. zebrano ponad dwa miliony godzin nagrań pilotażowych od ponad 15 000 zespołów operatorów dronów. Istnieje ponad 228 lat zdjęć, które mogłyby stają się niezbędne do szkolenia sztucznej inteligencji.
„To jest pożywienie dla sztucznej inteligencji: jeśli chcemy uczyć sztucznej inteligencji, dajesz jej dwa miliony godzin [de vídeo] i stanie się to czymś nadprzyrodzonym” – mówi Dmitriew agencji Reuters.
Informacje te można wykorzystać, aby następna generacja dronów mogła skuteczniej stosować taktykę walki, analizując kąty i trajektorie, które są najskuteczniejsze. Ale nie tylko. Dzięki tej kolekcji obrazów modele AI będą skuteczniejsze w identyfikowaniu rosyjskich celów na polu bitwy.
I każdego dnia z przodu napływa coraz więcej materiału. Według Dmitriewa codziennie do jego organizacji trafia około sześciu terabajtów nowych zdjęć z pierwszej linii frontu. Część nowych obrazów należy już do systemów wykorzystujących wbudowane systemy sztucznej inteligencji, jak ma to miejsce w przypadku ukraińskiej firmy produkującej drony Vyriy. Pod koniec listopada założyciel firmy Oleksii Babenko powiedział, że pod koniec tego roku na czele stanie kilkadziesiąt tysięcy dronów wyposażonych w system namierzania AI.
„W szkole dronów w Kijowie my i inne firmy uczymy naszych pilotów, jak pracować z tym systemem. Wyniki były niesamowite. Około 90% dronów udało się trafić w cel” – ujawnił młody przedsiębiorca, który upiera się, że te drony „nie są w pełni autonomiczne”, to dopiero „pierwszy krok” w tym kierunku.
Na Ukrainie latają już systemy, które są już w stanie całkowicie autonomicznie latać. Jeden z nich został stworzony i wyprodukowany w Portugalii. AR3 portugalskiej firmy Tekever jest jednym z ulubionych instrumentów inwigilacyjnych ukraińskiego wojska ze względu na jego zdolność do działania pomimo rosyjskich ataków na systemy łączności i GPS. System AI tych dronów sprawia, że są one niezwykle odporne i zdolne do działania bez pilota.
Jednak system, który budzi największy strach i który jest wciąż w fazie rozwoju, to zdolność do kierowania „rojami dronów”. Kilka ukraińskich firm konkuruje obecnie w opracowywaniu systemów komputerowych zdolnych do wykonywania poleceń na kilkudziesięciu połączonych ze sobą dronach. Systemy te nie są jeszcze gotowe na dotarcie na pole bitwy, ale zaszły już dalej.
I zrozumiałe jest, że są to jedne z mechanizmów, których najbardziej się obawiamy. Ukraina posiada obecnie znaczne moce produkcyjne dronów. W 2024 roku Ukraina zamówiła 1,6 mln dronów różnego typu, choć głównym modelem kupowanym przez wojsko są małe drony FPV posiadające kamery umożliwiające zdalne pilotowanie. Setki tysięcy dronów działających wspólnie i autonomicznie może mieć niszczycielski wpływ na pole bitwy i konsekwencje sięgające daleko poza linię frontu na Ukrainie.
Wzburzone wody Morza Czarnego
Wpływ innowacji technologicznych w wojnie ukraińskiej dotarł do wszystkich teatrów działań. Ale nigdzie wpływ nie był tak asymetryczny, jak w walce o dominację na Morzu Czarnym. Oczekiwano, że bez floty zdolnej stawić czoła imponującej rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej, która dziesięć lat wcześniej okupowała Półwysep Krymski, Moskwa przejmie kontrolę nad całym morzem. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna, ponieważ Ukraina opracowała i rozmieściła potężne drony morskie, które zatopiły część floty i zmusiły ją do wycofania się do odległego portu Noworosyjsk.
Teraz Ukraina właśnie zaprezentowała nowy typ drona morskiego o niespotykanych wcześniej możliwościach, które wykraczają daleko poza starsze modele Magura i Sea Baby. Nowy projekt został już upubliczniony przez ukraińską marynarkę wojenną i oprócz dużej ilości materiałów wybuchowych, które przewozi na pokładzie, przewozi także kilka dronów powietrznych, które wystartują, zanim dotrą do celu.
Ten nowy model wydaje się być większy od modeli stosowanych w przeszłości przez Ukrainę, dzięki czemu może przewozić na pokładzie większą liczbę ładunków. Oprócz małego hangaru, w którym mieszczą się co najmniej cztery drony FPV, ten mały statek ma na dziobie kilka czujników detonacji rozmieszczonych w różnych kierunkach, dzięki czemu może zdetonować w kontakcie z celem. Na rufie znajduje się drugi hangar, który według ekspertów jest magazynem do kładzenia min morskich.
Jak wynika z publikacji ukraińskiej armii, drony te rozpoczęły już testy bojowe. Wiceadmirał Oleksii Neizhpapa upublicznił wyniki operacji ukraińskiej marynarki wojennej przeciwko rosyjskiej platformie wydobywczej gazu na Morzu Czarnym. Platformy te, położone na Morzu Czarnym, stanowią terytorium sporne. Zarówno Ukraina, jak i Rosja wykorzystały te obiekty do zainstalowania czujników monitorujących i sprzętu zakłócającego sygnał GPS. Ten ukraiński atak skupiał się na zniszczeniu tego sprzętu.
💥Drony morskie jednostki Marynarki Wojennej precyzyjnie uderzały w cele rosyjskie
Wyniki prac zaprezentował Dowódca Sił Morskich Sił Zbrojnych Ukrainy wiceadmirał Oleksij Neizhpapa.
Szczegółowo
— Siły Morskie Sił Zbrojnych Ukrainy (@UA_NAVY)
Ten nowy sprzęt umożliwił przeprowadzenie znacznie bardziej złożonego ataku niż miało to miejsce w przypadku jego poprzedników. Na udostępnionych zdjęciach można zobaczyć wystrzelenie dronów przed dotarciem do prawdziwego celu. Umożliwia to Ukrainie rozpoznanie celu na miejscu i pod różnymi kątami. Zatem te systemy bezpośrednio atakują rosyjskie czujniki i ludzi, którzy byli na platformie. Każdym z tych dronów steruje pilot znajdujący się na tej samej sali operacyjnej, co kierowca drona morskiego.
Według niezależnego analityka HI Suttona w urządzeniu tym wprowadzono nową funkcję podczas pływania wstecz, polegającą na wyzwoleniu ładunku wybuchowego w pobliżu platformy. Ekspert ds. analiz marynarki wojennej zwraca uwagę, że jeśli te materiały wybuchowe będą miały czasomierz, może to oznaczać, że morskie drony będą nadawały się do ponownego użycia, co obniży koszty jednostkowe i stworzy odstraszającą barierę na ukraińskim wybrzeżu.