Wymuszona deportacja 40 UIIGURE z Tajlandii do Chin wyzwa ONZ i wyzwala międzynarodowy dyskomfort | Międzynarodowy
W świecie, w którym imigranci deportacje bez gwarancji prawnych ze Stanów Zjednoczonych są już codzienną wiadomością, przypadek 40 UIGUR z Tajlandii do Chin w dużej mierze nie jest niezauważony. Wymuszone repatriacja została przeprowadzona przez Tajlandię w tajemnicy przed Albą 27 lutego, kwestionując wezwania czujności ekspertów praw człowieka z Organizacji Narodów Zjednoczonych, którzy zapewnili, że grozi im tortury, chore leczenie i nieodwracalne szkody, jeśli zostaną odwołane do Chin, a Tajlandia broniła postępowania. Próbując nadać przejrzystość, w tym tygodniu delegacja tajlandzka wysokiego poziomu, kierowana przez wiceprezesa Phumthama Wechachai i ministra sprawiedliwości, Taweee Sodwong, znajduje się w Xinjiang, zaproszona przez rząd chiński do oceny sytuacji deportowanych.
Emigranci byli częścią grupy, która uciekła z Chin w 2014 roku i była zatrzymywana w Tajlandii przez ponad 11 lat. Jego wymuszony powrót został natychmiast potępiony między innymi przez kilka agencji ONZ, Stany Zjednoczone i Parlament Europejski, oprócz kilku organizacji pozarządowych. Sprawa odzwierciedla również obecne podejście między Pekinem a Bangkokem ,. Zarówno Kanada, jak i Stany Zjednoczone zaoferowały przyjęcie UIGURE, ale Tajlandia nie zrobiła tego z obawy przed niezadowoleniem Chin, zgodnie z agencją Reuters anonimowo powołującą się na urzędników amerykańskich i źródeł dyplomatycznych.
Tajska delegacja potwierdziła, że co najmniej czterech powracających ma się dobrze po ich spotkaniu, według tajskiej gazety . Media te zbiera wizytę w mieście Kashi, gdzie jeden z Uigure zaprosił delegację do powrotu do domu i powiedział, że przed powrotem obawiał się, że zostanie aresztowany, „ale kiedy przybył do Chin, czuł się bezpiecznie i wyraził wdzięczność chińskiemu rządowi”. Przed powrotem kilku zatrzymanych było głodnych strajku ze strachu przed powrotem.
„Dyplomaci i działacze naciskają na to, aby przeprowadzić niezależny nadzór – na przykład dozwolony Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża odwiedzającego ich – ale na razie nie ma żadnych oznak, że Chiny na to pozwolą”, mówi europejskie źródło dyplomatyczne w Pekinie.
Do tej pory chiński rząd nie podał szczegółów dotyczących swojej sytuacji, o której poinformował tylko ogólne: „Po powrocie tych ludzi do Chin i spełnieniu odpowiednich procedur prawnych Chiny zorganizowały powrót do ich domów i zjednoczenia rodzin. Jest to najlepsza ochrona ich praw człowieka”, powiedziała ambasada popularnej Republiki w Thailand w oświadczeniu zebranym w oświadczeniu zebranym przez usługi prasowe.
Zbrodnie przeciwko ludzkości
położony na zachodnim krańcu Chin, jest to autonomiczny region przekroczony konfliktem etnicznym. Zapewnił, że Pekin może się tam popełnić w Uigures i innych muzułmańskich mniejszościach etnicznych, stosując polityki, które sugerowali, takie jak przymusowa praca. Władze chińskie odpowiadają jednak, że z powodzeniem przeprowadzają politykę antyterroryzmu i uważają te oskarżenia za część kampanii zorganizowanej przez Zachód w celu powstrzymania ich rozwoju.
Powracający byli częścią grupy około 300 uchodźców Uigures, którzy uciekli z Xinjiang w 2014 r. I zostali aresztowani w Tajlandii, skąd spodziewali się, że będą kontynuować drogę do Türkiye. Niektórzy zostali wysłani do Türkiye, a inni powrócili do Chin, podczas gdy te 40 pozostało w tajlandzkiej opiece.
Chiny ograniczyły sprawę do wysiłków „w celu wspólnego zwalczania ruchu ludzi i innych przestępstw krzyżowych”, zgodnie z końcem lutego Lin Jian, zewnętrznego rzecznika chińskiego, w rutynowym wyglądzie, w którym obciążał skargi wyrażone przez inne kraje. „Mocno sprzeciwiamy się próbom wykorzystania praw człowieka jako pretekstu do ingerowania w sprawy wewnętrzne Chin i wykorzystywanie problemów Xinjiang w celu zakłócenia normalnej współpracy policji między krajami”.
„Energetyczne” USA potępia
Wśród krytyki jest Stany Zjednoczone, że przymusowy powrót do Chin, „gdzie brakuje im gwarancji proceduralnych i gdy UIGURS doznał prześladowań, pracy przymusowej i tortur”, powiedział w oświadczeniu w oświadczeniu w oświadczeniu w zeszłym miesiącu. Tekst zawierał wezwanie do uwagi do Bangkoku. „Jako Tajlandia sojusznik przez długi czas, jesteśmy zaniepokojeni tym działaniem, które ryzykuje złamanie swoich zobowiązań międzynarodowych”. W ubiegłym tygodniu USA nałożyły sankcje na wizę kilku tajlandzkim urzędnikom powiązanym z deportacją.
Odcinek można przeczytać tak samo jak znak ciepłego momentu, w którym przechodzą stosunki między Chinami a Tajlandią, jak w kluczu. Repatriacja miała miejsce wkrótce po wizycie na początku lutego tajskiego ministra, Paetongtran Shinawatra, do Pekinu, już przez cały ten rok spodziewano się również królów Tajlandii. „Fakt polegający na dalszym postrzeganiu Stanów Zjednoczonych w kategoriach geopolitycznych i w aktywnym interesie prawom człowieka odegrał kluczową rolę w decyzji Tajlandii”, zinterpretowało wspomniane europejskie źródło dyplomatyczne.