Ostatnie posty

Wycieczka o. Mariusza do Afganistanu i niebezpieczna misja

Ks. Marius powiedział, że nie zna żadnego innego księdza na Litwie, który odwiedziłby tak wiele „gorących punktów” na świecie. Tym razem mówimy o Afganistanie – kraju pięknej przyrody i jednym z najbardziej prześladowanych krajów dla ludzi innych wyznań.

Przyznał, że przed podróżą odczuwał niepokój. Nie wiedząc, jak kraj zostanie przyjęty, jak zareaguje na obcokrajowców. Istnieje jednak duża różnica między naszymi krajami pod względem kultur, religii i tradycji. Nie wiadomo, czy w ostatniej chwili nie zmienią zdania i nie przyznają wizy. Ale wszystko poszło gładko.

Przed izraelsko-irańskimi wydarzeniami wojskowymi litewskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie wzywające wszystkich obywateli Litwy przebywających w tych krajach, w tym w Afganistanie, do jak najszybszego powrotu do domu. Marius również wyjechał do tego kraju w tym samym czasie.

Niesamowita przyroda, ale prawie żadnych turystów

Po przylocie do Kabulu na litewskich podróżnych na lotnisku czekali nie tylko przewodnicy, ale także afgańskie zestawy ubrań przygotowane zgodnie z przesłanymi wcześniej rozmiarami. Przywieziono dużą torbę ubrań, które można było wybierać według kolorów.

„Chodzenie w europejskich ubraniach nie jest wskazane. Groziłoby to niebezpieczeństwem. Musieliśmy wtopić się w tłum. Kiedy przebierałem się w biurze imigracyjnym na lotnisku, zauważyłem, że jestem „bardzo arabski”” – śmiał się ksiądz.

Kobietom było trudniej się przebrać – mają blond włosy i inne twarze. Jeśli nosisz wszystko dobrze, wtapiasz się w tłum i czujesz się bezpiecznie.

Grupa 15 litewskich podróżników spędziła 8 dni w Afganistanie. Nie zostali długo w Kabulu, ale udali się w głąb kraju. Udali się lotem wewnętrznym do innego regionu w pobliżu granicy z Turkmenistanem, gdzie jest więcej nizin i równin.

Tam zapoznali się z buddyjskim dziedzictwem, buddyjskimi miastami.

Marius powiedział, że islam nie jest naturalną religią w Afganistanie.

Kraj był kiedyś buddyjski, ale po podboju terytorium przez Czyngis-chana, islam przejął władzę.

Buddyjskie budynki pozostały i są zachowane. Jednak duże posągi Buddy wyrzeźbione w zboczach wzgórz zostały wysadzone w powietrze, gdy talibowie przejęli władzę. Pozostały tylko ich nisze.

Jadąc górskimi drogami, dotarli do Parku Narodowego.

„Sceneria jest spektakularna, widoki nierealne. Podróżowanie jest przyjemne, wszystko jest zaprojektowane dla turystów. Nie widzieliśmy śmieci na poboczach dróg, jak w innych krajach arabskich. Widać dawne szlaki turystyczne, ale nie ma turystów. Byliśmy jedyni i było kilku miejscowych.

Afganistan nie ma dostępu do morza, ale ma kilka pięknych i bardzo czystych jezior”, powiedział podróżujący duchowny.

Największe wrażenie zrobiły na nim nie meczety, nie budynki, ale Park Narodowy – przyroda, góry, jeziora, ścieżki przyrodnicze.

To, co stworzył Bóg i czego nie zniszczył człowiek. Chciał tam pospacerować, zostać dłużej. Nie ma prawie żadnych odwiedzających.

Kobietom nie wolno się bawić, a mężczyźni nie chodzą tam bez kobiet, jak kiedyś. Talibowie zakazali tego i kurort umarł.

Marius zauważył, że ludzie w tym kraju są przyjaźni i radośnie się uśmiechają. W Błękitnym Meczecie jeden z lokalnych przywódców talibów poprosił o wspólne zdjęcie.

Mówił płynnie po angielsku, trochę pogawędził. Potem podszedł do przewodnika i zapytał, kim jest Marius.

„Kiedy wyjaśniłem mu, że jestem katolickim księdzem, poprosił mnie o usunięcie zdjęcia, aby nie było po nim śladu. Byliby w niebezpieczeństwie.

Zrobiliśmy, co mogliśmy, był ktoś, kto się nami opiekował, kto nas chronił”, wspomina ksiądz, potwierdzając, że jego zawód był najbardziej niebezpieczny z całej grupy.

Ksiądz był w hotelu na celebracji Mszy św. Msza w hotelu

Marius mówi, że widział Afganistan jako kraj powracający do życia. Przypomniał, że przeszłość tego kraju jest bardzo bolesna. Mówi: „Biedne matki, które pochowały swoje dzieci, które zostały zabrane do wojska i tam zginęły, przeklinały ten kraj.

Przez dziesięciolecia były tam wojska radzieckie, amerykańskie, ale żadna misja nie przyniosła porządku. W kraju jest wiele grup etnicznych i klanów, brzęczących wokół siebie jak pszczoły w ulu, walczących o strefy wpływów”.

Ksiądz nie był zaskoczony, że wokół było wielu uzbrojonych talibów – ochrona. Podróżni byli ich gośćmi. Kiedy przybyli, musieli odwiedzić lokalne władze. Przywitali gości, zorganizowali konferencję prasową i sfilmowali ją dla lokalnej telewizji.

Podróżników zapraszano wszędzie, okazywano im uwagę, ale grupa nie miała czasu, by zboczyć z trasy.

Odwiedzili miejscowy szpital wybudowany przez Kanadyjczyków. Lecznica jest nowoczesna, finansowana przez Kanadę.

„Udaliśmy się również do wiosek, w których turyści nigdy nie postawili stopy. Życie tam tętni, nigdy nie słyszeliśmy strzału.

Więcej broni widziałem w Izraelu, gdzie prawie każdy młody człowiek ma w ręku pistolet bez naboi”, mówi Marius.

Kiedy wyjechał, odrobił „pracę domową”. Ksiądz miał cel: złożyć ofiarę św. Kapłan miał cel: odprawić Mszę św. Udało mu się to zrobić w hotelu.

Według badania przeprowadzonego przez amerykańską chrześcijańską grupę strażniczą Open Doors, Afganistan jest najbardziej prześladowanym krajem dla chrześcijan.

Ostatni ksiądz musiał opuścić kraj po wycofaniu się Amerykanów i zamknięciu włoskiej ambasady.

Od 1934 r. tamtejsza kaplica była wykorzystywana jako miejsce kultu dla zagranicznych chrześcijan przybywających do kraju.

„Dla mnie punktem kulminacyjnym była św. Msza była punktem kulminacyjnym, okazją do doświadczenia cierpiącego Chrystusa w tym kraju. Kiedy wyjeżdżałem, zabrałem ze sobą również św. Wyjechałem z akcesoriami do Mszy Świętej. Nikt się nie obraził.

Nie przyniosłem Pisma Świętego, bo jest zakazane, ale św. Miałem litewskie i łacińskie teksty mszy” – uśmiecha się ksiądz.

Muzułmańscy konwertyci na chrześcijaństwo, zarówno w przeszłości, jak i obecnie, są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Mogą zostać złapani i zamęczeni. Są wypierani przez swoją rodzinę, plemię, społeczność.

Wielu chrześcijan zostało zamęczonych. Przy Błękitnym Meczecie znajduje się dawny basen sportowy. Woda została spuszczona.

Wchodzą na wysoką deskę do nurkowania i spychają ją na betonową podstawę. Jest to miejsce represji talibów. Publiczna golgota dla niepokornych.

Kraj mężczyzn i kobiet zamkniętych w domach

Cała kultura tego kraju jest tworzona wyłącznie przez religię: śpiew jest zabroniony, zachodnia muzyka jest zabroniona, taniec jest nie do przyjęcia. Wszystko kręci się wokół Allaha.

Trzeba się modlić, trzeba pracować, nie ma czasu na inne rzeczy. Alkohol i imprezowanie są zakazane od czasów talibów.

Wszystko jest karalne. Obowiązuje niekwestionowane prawo szariatu.

Marius zauważył, że rodzinny obiad jest bardzo ważną rzeczą dla Afgańczyków. Często rodziny idą na obiad do restauracji.

Restauracje mają oddzielne strefy rodzinne. Goście siedzą na dywanach, ale są też stoliki dla turystów. Jedzenie jest bardzo smaczne, z pyszną jagnięciną i kurczakiem.

„Wygląda na to, że byliśmy w kraju mężczyzn. Możemy policzyć kobiety, które widzieliśmy na palcach naszych rąk. Kobiety są zamknięte w domach, wychowują dzieci, prowadzą gospodarstwa domowe.

Mężczyźni pracują w ogrodach, jako sprzedawcy, kierowcy. Miasto pełne mężczyzn. Na wsi można zobaczyć kobietę zakrywającą twarz w grupie dzieci.

Kiedy talibowie powrócili, kobiety znów zostały zamknięte w domach. Odwiedziliśmy region Bamyan, który był najbardziej wolny.

Tutaj ponad 30% ludzi jest wykształconych, podczas gdy gdzie indziej odsetek ten jest niższy i jest wielu analfabetów. Kiedyś było tu wesoło – można było tańczyć, bawić się, kobiety nosiły spódnice.

Teraz wszystko się zmieniło”, mówi podróżnik. Dziewczęta mogą uczyć się tylko do klasy 7.

Dzieci z bogatszych rodzin uczą się na odległość w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i innych sąsiednich krajach.

Jednak opuszczenie kraju nie wchodzi w grę i trudno jest swobodnie przemieszczać się do innych krajów. Ludzie pędzą do Europy, próbują pokonać góry, umierają.

Pozytywne zmiany dla rzadkich turystów

Ksiądz ma nadzieję, że chrześcijanie powrócą do Afganistanu. Afgańczycy chcą zamożnego kraju i z zazdrością patrzą na Zjednoczone Emiraty Arabskie.

„Nikt nie potrzebuje biedy, głodu, wojny. Ludzie wszystkich religii chcą pokoju. Chcą pokoju po tylu latach wojny.

Leczenie ran wojennych zajmie pokolenia ludzi. Mówi się, że dzieci rodzą się tutaj z bronią w ręku”, mówi Marius.

Zauważa, że talibowie próbują przejść od bycia terrorystyczną organizacją wojenną do stania się politykami – kierują procesami, kierują krajem i nadejdzie czas, kiedy zaczną zapraszać dyplomatów.

Cóż, w międzyczasie rzadcy turyści są jak króliki doświadczalne. To kwestia zobaczenia, jak reagujemy na broń, środowisko. Nie postrzegają przybyszów jako wrogów, chcą się zaprzyjaźnić. Próbują się zrehabilitować.

Organizacje międzynarodowe – ONZ, UNICEF. Białe jeepy ze znakami organizacji.

Porównując go z Syrią, którą odwiedził kilka lat temu, Marius mówi, że Afganistan jest teraz spokojny, podczas gdy Syria nie.

Są litewscy podróżnicy, którzy podróżują po Afganistanie samotnie. Wtedy trzeba wynająć kierowcę, który jest upoważniony do wożenia turystów, przewodnika.

Nie można korzystać z transportu publicznego. Indywidualni podróżni umawiają się z prywatnymi osobami, aby towarzyszyły im tam, aby odebrać połączenie. Lokalny Internet działa dobrze.

Jeśli ci się spodoba, zapraszają cię na kolację, wesela

Dlaczego katolickiego księdza przyciągają arabskie hot spoty?

„Boża ręka tam prowadzi. Pragnienie zobaczenia, pragnienie modlitwy za tych cierpiących, prześladowanych ludzi. Chcę trzymać św. Chcę odprawić za nich Mszę św. w taki czy inny sposób.

Chcę im współczuć. Z ciekawości turystycznej, są inne kraje, do których można podróżować, świat jest duży.

Chcesz pojechać do miejsc, gdzie ludzie są najbardziej prześladowani, być blisko nich, zrozumieć, co się tam dzieje. Zobaczyć te zakazane kraje kątem oka. Myślę, że świat się zmienia.

Za kilka lat nie będzie już plemion w Sudanie Południowym, one znikają, nie będzie już Kabulu, nie będzie już złomowiska czołgów. Przyjadą turyści, zostawią po sobie góry śmieci…” – wyjaśnia Marius.

Powiedział, że niezwykle piękna jemeńska wyspa Sokotra zamienia się w wysypisko śmieci po każdym locie turystycznym.

Zaczyna się turystyka i wszystko traci swoją naturalność. Miejscowi zaczynają postrzegać turystę jako worek pieniędzy, który można wykorzystać. Marius nie odczuł tego w Afganistanie.

Jeśli polubili cię, gdy przyjechałeś, spodobał im się twój wygląd, akceptują cię jako przyjaciela, zapraszają do swojego domu na kolację.

Zapraszano nawet podróżnych z Litwy. Jeśli cię polubili, zapraszali cię na swoje wesele. Otwierają swoje drzwi, dzielą się tym, co mają najlepszego. Ksiądz zwraca uwagę, że tutaj już tak nie jest.

Zaproszenie na kolację odbywa się na dywanach. Mięso i warzywa są duszone na boku. Jesz tyle, ile chcesz. Lekkie placki chlebowe są pieczone, moczone, jedzone i omawiane. Zazwyczaj pije się herbatę, ale ludziom z Zachodu oferuje się również coca-colę.

Korony spadają

O. Marius podróżuje z grupami utworzonymi przez podróżnika Danasa Pankevičiusa.

„Jeśli jesteś interesującą osobą, nie masz podstępu, możesz rozmawiać z każdym, jesteś otwarty, będziesz miał wielu przyjaciół.

Tak właśnie stało się ze mną. Mam o czym rozmawiać z każdą grupą podróżników. Nie idę na kompromis w kwestii mojej opinii, mojej religii, moich przekonań.

Ludzie mają wiele pytań bez odpowiedzi na temat wiary, Kościoła katolickiego. Chcą usłyszeć żywe świadectwo życia księdza, chcą, by ksiądz był dostępny i by się go nie bali. Aby można było się otworzyć, porozmawiać, być wysłuchanym.

Jeśli jesteś prawdziwym człowiekiem, zostaniesz zaakceptowany jako człowiek, bez względu na to, jakie masz stanowisko, ile masz pieniędzy, jaki jest twój status. W takich podróżach wszystkie korony spadają. Jesteś tylko jednym z podróżników”, otwiera Marius.

Dla tych, którzy są ciekawi kosztów takiej podróży, Marius odpowiada porównaniem: „Ludzie wydają więcej w Połądze”, dodając, że podróżuje tanimi lotami.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.