Wybory w Rumunii: kto jest dalekim zwycięzcą pierwszej rundy Jormana Simona
Djordez Simon, kandydat na swojego prezydenta, zarabia 40,6% głosów w pierwszej rundzie wyborów rumuńskich, z 99,6% głosów, zgodnie z wynikami komitetu wyborczego.
Na drugim miejscu z 20,91% był burmistrz Bukaresta Dana.
Simon studiował historię na uniwersytecie. Uczestniczył w demonstracjach na rzecz Rumuńskiej Związku z sąsiednią Mołdawią, supanacjonalistyczną ideologią.
W 2019 r. Założył swoją partię (Alliance for the Rumunian Union), zgodnie z jego nieudaną kandydaturą do Parlamentu Europejskiego jako niezależnego kandydata. Simon, który z dumą nosi charakterystyczne czerwone czapki baseballowe o imieniu Donald Trump, opisał styl swojej partii jako „Trumpy”. Po zeszłorocznych wyborach parlamentarnych AUR posiada drugą co do wielkości siły parlamentarne w parlamencie rumuńskim.
Teorie spiskowe dla Covid i War na Ukrainie
Wiele stanowisk politycznych AUR jest utożsamianych z stanowiskami Maga Trumpa, od konserwatyzmu społecznego – identyfikuje się jako partia pro -chrześcijańska i rodzinna – po sprzeczność pomocy wojskowej na Ukrainie.
Wsparcie dla jego partii zostało uruchomione podczas pandemii, rozpowszechniając teorie spiskowe dotyczące mediów społecznościowych.
W 2024 r. Simonowi nie wolno było wchodzić do Ukrainy przez trzy lata z powodu, jak argumentował Kijów, „systematyczne działania anty -suchakratyczne”. Zaprzecza, że jest przeciwko Ukrainie lub na korzyść Rosji, argumentując, że jest tylko fanem. Wielokrotnie zakazał również wchodzenia w Mołdawię, a Głumina oskarżyła go o zagrożenie wobec bezpieczeństwa narodowego.
W rzeczywistości zmieniło się przeciwko Brukseli, grożąc naruszeniem przepisów europejskich, z którymi się nie zgadza, chociaż wyjaśniło, że Rumunia musi pozostać członkiem UE.
„Simonizacja”
Simon wspomniał, że premier włoski Georgia Meloni jako modelka polityczna i wezwał do „melonizacji” Europy. „Uwierz mi, nastąpi symonizacja” – powiedział w listopadzie zeszłego roku, na krótko przed wyborami prezydenckim w Rumunii, na które zajął czwarte miejsce.
Zdecydowanie potępiając anulowanie zeszłorocznych wyborów, sformułował nowy proces wyborczy jako walkę o „demokrację, popularną wolę, praworządność i porządek konstytucyjny”.
Wynik niedzielnych wyborów stanowi kulminację jego kursu: od marginalnego zamieszki – i być może, jeśli przybył do pałacu prezydenckiego Crockzeni, po najsilniejszego człowieka Rumunii.