Wołodymyr Zełenski zagrał w niebezpieczną grę. Sukces inwazji na Rosję wisi na włosku, ostrzega ekspert
Aby odnieść sukces, będzie potrzebował faktu, że ukraińscy żołnierze będą jeszcze mocniej naciskać na Rosjan w ich własnym regionie. Zachodni sojusznicy Kijowa muszą podjąć równie duży wysiłek, mówi Alona Hlyvkova, szefowa Henry Jackson Society, think-tanku zajmującego się polityką zagraniczną.
W mediach pojawiło się już wiele doniesień o wtargnięciu ukraińskich wojsk do rosyjskiego obwodu kurskiego. Prawie wszyscy zgadzają się, że był to atak z zaskoczenia, ponieważ prawdopodobnie nie przewidzieli go nawet zachodni sojusznicy Kijowa. Jednak stronie ukraińskiej udało się utrzymać to w tajemnicy do ostatniej możliwej chwili.
Przede wszystkim Rosjanie, którzy w ogóle nie myśleli o konieczności obrony własnego terytorium, zostali zaskoczeni.
Ukraińcy pod presją?
W miarę jak Moskwa stopniowo dochodzi do siebie po ataku, presję mogą odczuwać Ukraińcy. Ich ofensywa w regionie Kurska musi trwać.
„Sukces operacji wojskowej (w regionie Kurska) wciąż wisi na włosku. Chociaż pojawiają się oznaki, że rosyjscy żołnierze są wycofywani z Ukrainy w celu obrony ofensywy, siły Moskwy w Donbasie wciąż nie zostały zatrzymane”, powiedziała brytyjskiemu dziennikowi Alona Hlyvkova, dyrektor Henry Jackson Society, think-tanku zajmującego się polityką zagraniczną.
Zwróciła uwagę na ważny czynnik w ukraińskich działaniach wojennych – wsparcie Zachodu, zwłaszcza USA. Według niej, w rzeczywistości znacznie się ono zmniejsza i jest bardzo powolne.
„To niepokojący znak” – kontynuowała swoje spostrzeżenia Hlyvkova. Roman Joch, amerykański naukowiec i politolog, niedawno poczynił podobne spostrzeżenia.
On również twierdzi, że pomoc USA dla Ukrainy znajduje się w punkcie, w którym „jest za mało, za późno”.
Największa wartość dodana dla Kijowa
Obecnie, według Hlyvkovej, Ukraińcy nadal muszą wywierać presję w obwodzie kurskim.
Najwyraźniej nie dlatego, że chcą na stałe przenieść region pod swoją kontrolę. Ale po to, by odciążyć swoich towarzyszy broni w Donbasie.
Walki zbrojne w Rosji mają największą wartość dodaną dla Kijowa, ponieważ odwracają rosyjskie siły od Ukrainy. Do tej pory nie były one jednak na tyle skuteczne, by wywrzeć odpowiedni wpływ na analityka.
Bardzo niebezpieczna gra
Według szefa think-tanku, Zelensky zagrał w bardzo niebezpieczną grę.
„To bardzo ryzykowne, ale potencjalnie w grę wchodzi duża nagroda. Mógł użyć pojmanych rosyjskich poborowych jako dźwigni do uwolnienia ukraińskich jeńców. Przede wszystkim jednak kontrola nad regionem Kurska może odegrać ważną rolę w ewentualnych negocjacjach z Rosją w sprawie zawieszenia broni. Teoretycznie Ukraińcy mogliby również podjąć próbę ataku na Briańsk lub Biełgorod.
Nic z tego nie zmienia faktu, że Hlyvkova uważa, że Zachód powinien zrobić więcej niż do tej pory, aby dać Ukrainie szansę na uzyskanie jak najlepszych warunków.
„W 2024 roku, przy malejącym wsparciu Zachodu i spadającym morale w kraju, Ukraina musi polegać na swojej woli walki. Doprowadziło to do rozmieszczenia dronów własnej produkcji i zniszczenia rosyjskich linii zaopatrzeniowych, lotnisk i magazynów ropy naftowej na tyłach Rosji. Niektóre ukraińskie źródła uważają, że jest to najlepszy sposób na zakończenie wojny na wyniszczenie” – dodał ekspert.