Wójt gminy Kłajpeda Bronius Markauskas: Nie zgadzam się, że nie zwracamy uwagi na Sendvaris
Terytorium powiatu, które obejmuje Gindulis, Slengius, Mazūriškes, Trušeli i inne osady, liczy obecnie około 20 000 zarejestrowanych mieszkańców. Według tego wskaźnika już wyprzedza centrum gminy – Gargždai.
Szybki rozwój w krótkim czasie w Sendvaris przyniósł nie tylko pozytywne zmiany, ale także pewne problemy, takie jak niemożliwy do opanowania ruch uliczny i brak pewnej infrastruktury publicznej – dróg, chodników, sieci kanalizacyjnej.
Obecnie mieszkańcy gminy inicjują apel do władz gminy, domagając się większej uwagi i środków na infrastrukturę, biorąc pod uwagę możliwość zwiększenia inwestycji wraz z rosnącą kwotą płaconego podatku dochodowego od osób fizycznych.
B. Markauskas w wywiadzie dla „Vakarų ekspres” mówi, że zgadza się z wieloma spostrzeżeniami mieszkańców, które są znane władzom miasta. Według niego, w odpowiedzi na zgłaszane problemy rozważane są różne rozwiązania i planowane jest finansowanie.
„Nie zgadzam się tylko z jednym – że nie zwracamy uwagi na dzielnicę Sendvaris. Poświęcamy mu dużo uwagi” – powiedział szef dzielnicy.
Rozumiemy problemy tego obszaru. Rozpoczniemy prace nad planem generalnym dla tego obszaru, który zapewni rozwój wraz z całą niezbędną infrastrukturą, ponieważ problemem są nie tylko drogi.
Panie Burmistrzu, jak ocenia Pan inicjatywę mieszkańców Sendvaris, którzy zwrócili się do władz miasta z żądaniem rozwiązania problemów związanych z infrastrukturą?
Z pewnością nie można nie zgodzić się z tym, że w Sendvaris i jego osiedlach występują problemy, chociaż ogólny obraz nie jest zły w porównaniu z niektórymi peryferyjnymi osiedlami.
Oczywiście, ponieważ rozwój tutaj był dość szybki, a populacja podwoiła się lub nawet więcej w ciągu pięciu lat, naturalne jest, że infrastruktura, która nie została zbudowana dla tak dużej liczby, nie spełnia dzisiejszych potrzeb – mam na myśli przede wszystkim sieć ulic i zatory komunikacyjne.
Do tego dochodzi specyfika dzielnicy Sendvaris, która jest otoczona przez Kłajpedę i ograniczona z jednej strony Zalewem Kurońskim, co oznacza, że rozwój jest możliwy tylko w jednym kierunku, a zatem obciążenie infrastruktury jest większe niż w innych miejscach, a my mamy poważne korki rano i wieczorem.
Oczywiście chcielibyśmy, aby mieszkańcy zrozumieli, że odziedziczyliśmy bardzo złą sytuację, z przywróceniem własności gruntów, gdzie działki są przydzielane aż do drogi, co stwarza wiele dodatkowych wyzwań w zakresie planowania poszerzania dróg lub chodników.
Niemniej jednak finalizujemy już konkretny plan dla ulic i sieci kanalizacji deszczowej na tym obszarze i widzimy, że będzie to wymagało nabycia około 110 hektarów ziemi.
Jeśli jest to konieczne do rozwiązania problemu, co Pan sądzi – czy nabycie gruntów nie stanie się kolejnym bardzo poważnym wyzwaniem, ponieważ zwykle takie procedury na Litwie są bardzo skomplikowane?
Już teraz wykupujemy część gruntów obok ulic, które mają zostać wyremontowane, i płacimy za nie cenę rynkową – około 70 000 euro za hektar. Tak więc około 70 milionów euro jest potrzebne tylko na zakup ziemi.
Z pewnością nie zabezpieczamy się przed faktem, że jakiś spór z właścicielem gruntu może doprowadzić do zatrzymania całego procesu planowania.
Planowanie korytarza Šilelis i Jurgaičiai trwało dwa lata, nie obyło się bez procesów sądowych, a są ludzie, którzy z tego czy innego powodu nie zgadzają się z proponowaną ceną rynkową.
O co spierają się mieszkańcy w takich przypadkach, jeśli nie o cenę?
Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że powody są różne – ktoś nie jest zadowolony z decyzji o poszerzeniu ulicy w tym konkretnym miejscu, ktoś domaga się równoważnej działki w innym miejscu zamiast pieniędzy, ktoś uważa, że wycena drzewka lub innej nieruchomości jest błędna.
Wygrywamy spory prawne, bo reprezentujemy interes publiczny, ale to opóźnia procedury.
Ale w tym tempie planowanie może zająć bardzo dużo czasu.
Zdajemy sobie sprawę, że ta droga może nam zająć nawet 50 lat, dlatego też przez ostatnie sześć miesięcy bardzo poważnie dyskutowaliśmy nad niekonwencjonalnym, ale wypróbowanym i przetestowanym rozwiązaniem: projektem partnerstwa publiczno-prywatnego.
Otrzymaliśmy już obietnicę od Via Lietuva, firmy zarządzającej drogami krajowymi, że rozważy ten model dla ulicy Ežero. Opracowano już projekt tych prac, obejmujący instalację chodnika, przystanków autobusowych i oświetlenia, którego koszt wyniesie 10,8 mln euro. Wcześniej uzgodniliśmy z Via Lietuva, że wniesiemy 20% finansowania, ale państwo nie zapewnia pieniędzy.
Wykupiliśmy badanie mające na celu ocenę natężenia ruchu i pytamy ekspertów, co należy zrobić, aby lepiej zarządzać tymi przepływami. Mamy nadzieję, że badanie zostanie ukończone w ciągu kilku miesięcy i będziemy mieli najbardziej racjonalne propozycje.
Mówimy o głównych wjazdach do Kłajpedy: musimy ocenić wykonalność przebudowy ulicy Dangaus na cztery pasy ruchu bez przesuwania wiaduktu. Kolejnym skrzyżowaniem jest wiadukt nad drogą do Połągi przy ulicy Klemiškės.
W przypadku tych projektów złożymy również wniosek o partnerstwo publiczno-prywatne do Via Lithuania.
Ogólnie rzecz biorąc, jest to kolejny problem – główne drogi przebiegające przez gminę, takie jak ulice Ežero, Dangaus czy Smeltaitė, są własnością państwa, a zatem nie możemy w nie inwestować.
Czy można powiedzieć, że gmina jest świadoma problemów infrastrukturalnych w dzielnicy Sendvaris Elderly i stara się je rozwiązać oraz zaplanować fundusze bez osobnego apelu ze strony mieszkańców?
Tak, jesteśmy świadomi problemów na tym obszarze. Zamierzamy przystąpić do opracowania planu generalnego, a dokument ten będzie przewidywał rozwój wraz z całą niezbędną infrastrukturą, ponieważ problemem są nie tylko drogi. Brakuje również placówek edukacyjnych; budujemy już jedną szkołę i dwa przedszkola, co poprawi sytuację.
Ale nawet dla tych instytucji czy innej infrastruktury publicznej, takiej jak parki, nie mamy ziemi, musimy ją kupić, bo działki zostały wykupione – w interesie deweloperów było wybudowanie jak największej liczby domów na jak najmniejszej powierzchni.
Czy zgadzasz się, że te problemy wynikają nie tylko z szybkiego rozwoju okolicy, ale także z jej chaotycznego charakteru?
Zgadzam się, ale nie ma co patrzeć w przeszłość. Może w przeszłości udało się trochę przyhamować deweloperów, może teraz opłata infrastrukturalna pomaga i zbieramy z niej pieniądze, ale nie tyle, ile potrzeba na rozwiązanie problemów infrastrukturalnych.
Całe terytorium gminy Sendvaris jest zabudowane polami rekultywacyjnymi i byłymi gruntami rolnymi, a inwestorzy nie zbudowali tam sieci zbierania wody deszczowej – sugerowałbym również, aby osoby, które rozważają zakup działki lub domu i osiedlenie się na terenie gminy, zastanowiły się nad tym.
Były błędy w koncepcji jej zagospodarowania, może nikt nie miał fantazji, żeby tak szybko ją zagospodarować.
Ale widzimy problemy, zajmujemy się nimi, robimy co możemy. Ludzie powinni zrozumieć, że rozwiązania wymagają czasu. Chciałbym zobaczyć współpracę – nigdy nie stronimy od komunikacji, jesteśmy otwarci na sugestie.
Zgadzam się z problemami zidentyfikowanymi przez mieszkańców Sendvaris, ale nie zgadzam się tylko z jednym z nich – że nie zwracamy uwagi na dzielnicę Sendvaris. Poświęcamy mu wiele uwagi.