Wojna w Ukrainie: Rosyjski atak na Charków zabija dziecko i rani ponad 34 osoby
Ukraińskie siły powietrzne ogłosiły, że w nocy z czwartku na piątek rozbroiły dwa rosyjskie pociski rakietowe i 17 dronów.
Co najmniej jedna osoba zginęła, a 34 inne odniosły obrażenia, gdy rosyjska bomba uderzyła w budynek mieszkalny w Charkowie na Ukrainie w środę. Według najnowszych danych, gubernator obwodu charkowskiego Oleh Synehubov stwierdził, że zginął 12-letni chłopiec. Początkowo informował o dwóch ofiarach, w tym 11-letnim dziecku. „Gruzy są nadal usuwane. Pod nimi wciąż mogą znajdować się ludzie” – powiedział minister spraw wewnętrznych Ihor Klymenko. TASR informuje o tym na podstawie raportu AFP.
Burmistrz miasta, Ihor Terekhov, dał wcześniej do zrozumienia, że mieszkańcy budynku mieszkalnego utknęli na wyższych piętrach. Powiedział, że rosyjski atak całkowicie zniszczył kilka pięter budynku.
Jeszcze w środę wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał zachodnich sojuszników do podjęcia niezbędnych kroków w odpowiedzi na atak. W szczególności poprosił o lepszą obronę i dostarczenie broni dalekiego zasięgu. „Każda decyzja, którą odkładają, oznacza co najmniej dziesiątki, a nawet setki takich rosyjskich bomb w Ukrainie. Ich decyzje oznaczają życie naszych ludzi” – powiedział ukraiński prezydent w poście na platformie Telegram.
Charków znajduje się około 30 kilometrów od granicy z Rosją, a Moskwa często atakowała go od czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku.