Wojna, o której nie wspomniano: Afryka jest splądrowana przez Rosjanie i Chińczyków, mówi pisarz, który uciekł z Konga przed morderstwem (wywiad)
Jak jeden z niewielu Afrykanów doświadczył w stosunkowo dorosłym wieku i po kolonalizmie. Co więcej, jego rodzina opuściła dom w Republice Wojny Secesyjnej w dramatycznych okolicznościach. Afrykański pisarz Emmanuel Dongala Przypomina: „To było bardziej okropne, niż mogłem sobie wyobrazić jako pisarz”.
Rywale milicje zbombardowały dzielnice mieszkalne, które zamieniły się w ruiny i losowo zastrzelili cywilów na ulice. Według oficjalnych szacunków zginęło 10 000 osób, ale Dongala uważa, że ich liczba jest znacznie wyższa.
Dongala, profesor chemii i ówczesny dziekan University of Brazzaville, miały większe szczęście. Nabył edukację w Stanach Zjednoczonych, a dziś jest jednym z najsłynniejszych afrykańskich pisarzy. Jego powieść też zainspirowała film Johnny Mad DogTo zdobyło wiele nagród.
W wywiadzie dla Aktuality.sk, dzisiejszy 83-letni Dongala opowiada również o nowej wojnie, która uwolniła się w Kongo. Ale także, że Afryka jest teraz celem nowych kolonizatorów – Rosji i Chin.
Dorastałeś w byłej francuskiej kolonii Republiki Konga. Wasz kraj doświadczył kolonializmu, niewolnictwa, a później niepodległości oraz w latach 90. wojny domowej. Trzeba było uciec od dramatycznych okoliczności, gdy groziłeś śmiercią. Spróbujmy zacząć od tego, jakie życie było wcześniej w francuskim Kongo.
Przede wszystkim muszę wyjaśnić waszym czytelnikom, że istnieją dwa konganty, a wiele osób wciąż go myli. Jeden Kongo został skolonizowany przez Belgię, jest to dzisiejsza Demokratyczna Republika Konga (KDR), ale dla celów tego wywiadu możemy nazwać to „wielkim Kongo”. Rządził to belgijski król Leopold, znany jako masowy morderca i używał niewolników w Belgii. Ten wielki Kongo jest nie tylko większy, ale także bogatszy niż były francuski Kongo lub „Mały Kongo”, skąd pochodzę. Jest oficjalnie nazywany Republiką Konga.
Ale „moje” Kongo (Republika Konga) jest znane, ponieważ podczas II wojny światowej francuski generał Charles de Gaulle założył swoją siedzibę Free France w naszej stolicy Brazzaville, która jest terminem dla wszystkich afrykańskich kolonii należących do Francji. Było to więc ważne dla Francuzów, a stąd zarządzali innymi swoimi zasobami w Afryce. Zyskliśmy niepodległość w 1960 roku.
Ale jestem jednym z niewielu ocalałych, którzy doświadczyli kolonizacji, ponieważ mam 83 lata.
Jak mieszkałeś w Kongo przed lub po niepodległości?
Przed 1960 r. Francuzi mieli wszystkie prawa i byliśmy tylko ich sługami. Chociaż poszliśmy do tych samych szkół, co ich, gdzie nam pozwalają, co było dość zaskakujące. Na przykład ukończyłem francuskie dzieci.
Kiedy nadeszła niezależność, wciąż byłem w szkole średniej. Ale miałem szczęście, ponieważ w tym roku, kiedy dostałem certyfikat ukończenia szkoły, zdobyłem stypendium dla Stanów Zjednoczonych. Po raz pierwszy Stany Zjednoczone oferowały stypendium studentom z francuskiego kraju. Do tego czasu wszystkie stypendia były skierowane do anglojęzycznej części Afryki, Nigerii, Ghany lub innych byłych kolonii.
Wiele krajów afrykańskich zyskało niepodległość w latach 60. Co ciekawe, wspomniałeś, że jesteś jednym z niewielu ocalałych z obu światów – że przed i po niepodległości i to, więc możesz to porównać.
Pamiętam to dobrze, ponieważ kiedy Republika Konga zyskała niepodległość, miałem 16 lat i byłem prawie dorosły. Kilka lat później pojechałem do Stanów Zjednoczonych, gdzie zrobiłem doktorat. Później skończyłem we Francji, ale w końcu wróciłem do Konga.
Dlaczego wróciłeś do rodzinnego Konga?
Ponieważ zawsze chciałem uczyć w moim kraju, pomóż jej i zrobiłem to do 1998 roku, kiedy musiałem uciec w dramatycznych okolicznościach, ponieważ zagroziłem śmiercią. Potem w Kongo był zamach stanu. Straciłem wtedy wszystko. Żołnierze zrabowali tam i zamordowali niewygodne, często dzieci. Ale udało mi się przegapić, ponieważ wcześniej studiowałem w Stanach Zjednoczonych, gdzie znalazłem przyjaciół. Wśród nich był słynny pisarz Philip Roth. Zaprzyjaźniliśmy się również dzięki literaturze, ponieważ byłem już pisarzem i pisałem powieści o Afryce.
Roth wyciągnął mnie z wojny domowej w dramatycznych okolicznościach, jak musiałem się ukryć, ale ostatecznie to zrobiło z pomocą jego pomocy. W 1998 roku wróciłem do Stanów Zjednoczonych. gdzie uczyłem do emerytury cztery lub pięć lat temu.
Kiedy było lepsze życie w Kongo? Przed lub po niepodległości od Francji?
To naprawdę trudno powiedzieć. Dzisiaj jest lepiej, ponieważ nie jesteśmy pod rządem żadnego obcokrajowców i sami zarządzamy wszystkim. Posiadamy nasz kraj, jesteśmy niezależni. Jednocześnie sytuacja w Republice Konga nie jest znacznie lepsza, ponieważ straciliśmy wszystkie niewiele postępów, które osiągnęliśmy od czasu niepodległości, z powodu wojny domowej, niestabilności rządu i zamachu wojskowego. A dzisiaj rzeczy nie są tak jasne, jak się myśleliśmy, gdy bylibyśmy niezależni. Ale kilka lat po niepodległości wszystko było bardzo dobre. Kraj naprawdę ruszył naprzód, dopóki armia nie przyszła i nie przejęła władzy. I obecnie nie jest to zbyt dobre.
Zwłaszcza, gdy patrzysz na to, co dzieje się wśród „wielkiego Konga” i które sąsiadują z Rwandy. Dzisiaj jest wojna, ale Zachód wydaje się nie zauważyć i zmarł tam przez tysiące ludzi. Co to jest w tym konflikcie?
Konflikt ten jest niesamowity, ponieważ duże Kongo jest bardzo bogate we wszystkie minerały, zwłaszcza kobalt lub miedź. I my, małe Kongo, znów jesteśmy bogate w olej, mamy dużo oleju. I tak jest wielu drapieżników. Masz w tym regionie wielu ludzi, którzy chcą dotknąć tego bogactwa, tych minerałów. A Rwanda jest jednym z tych krajów atakujących Kongo.
Istnieje również wielu najemników z zagranicznych krajów, istnieje wiele zagranicznych firm, a eksploatacja przechodzi. W pełni rozumiem, że czasami trudno jest wiedzieć, co się tutaj dzieje. Ale w zasadzie walka o minerały, bogactwo kraju. Problem polega również na tym, że rząd Konga jest skorumpowany. Dlatego ta część Afryki pogorszyła się w ten sposób.
Czy w Republice Konga są inwestorzy?
Tak, jest ich wielu. Są zarówno Chińczykami, jak i Francuzami. Ale nie obchodzi ich, jaki jest kraj. Jeśli zarabiają, są zadowoleni. Oprócz Chińczyków Rosjanie są teraz najnowszymi.
Czy uważasz, że to, co teraz widzimy w wielu krajach afrykańskich, które mają tak wiele zasobów mineralnych, jest obrazem czegoś, co możemy nazwać współczesną kolonizacją?
Tak, nazywamy to neokolonizacją. Jest to termin, którego używamy do opisania tego, co się teraz dzieje. Ponieważ podczas kolonizacji Francuzów, Brytyjczyków lub Portugalczyków wszystkie te kraje europejskie po prostu skonfiskowały naszą własność i nasze zasoby. Nie mogą tego zrobić bezpośrednio po niezależności. Dzieje się tak więc poprzez niekorzystne umowy lub korupcję w naszych krajach.
Jest to definicja nieokolonizacji.
Walczymy z tymi intelektualistami, ale także naszą młodością i aktywistami. Nie akceptujemy tego. Nasi ludzie tego nie akceptują. Ale ludzie, którzy są u władzy, mają armię, mają pieniądze, mają wsparcie z zewnątrz, szczególnie z krajów zachodnich, ale teraz także z Rosji i Chin. Więc co możesz zrobić? To naprawdę nierówna walka.
Czy uważasz, że kraje te, takie jak Chiny lub Rosja, faktycznie zachęcają do tego konfliktu, który widzimy w Demokratycznej Republice Konga z Rwaną, podczas którego Rwandy poparł bojowe części „dużego” Konga?
Nie sądzę, aby Chiny i Rosja stymulują, raczej Rwanda. Ale Chińczycy i Rosjanie z tego korzystają. Turcja dołączyła teraz. Iran przyszedł nawet, ponieważ podpisał umowę z Nigrem. I to jest walka. Wszyscy walczą o swoją rolę. Uprawnienia nie przychodzą, aby pomóc Afrykanom. W rzeczywistości nie jest to sytuacja, która byłaby korzystna dla obu stron, jest niekorzystna dla Afryki.
Jak myślisz, co my, europejscy, a może nawet Amerykanie, powinniśmy zrobić ekonomicznie krajom afrykańskim?
Możemy oczekiwać wszystkiego z Europy. Myśleliśmy, że pomogą nam. Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że nie możemy polegać na europejskiej, amerykańskiej ani żadnej innej pomocy. Na przykład, prezydent USA Donald Trump właśnie przerwał wszelką pomoc humanitarną. Pewnego ranka obudził się i pomyślał, że to ją przeciło. Myślę, że Afryka musi zrozumieć, że nie może liczyć na pomoc zagraniczną i powinna nauczyć się z nią żyć.
Od połowy lat 80. pamiętamy koncerty na żywo, które zebrały fundusze na pomoc w Afryce, ale przynajmniej ten problem był świadomy ogółu społeczeństwa. W tym czasie Afryka była dużym tematem w zachodnich mediach. Nie tak jest teraz, być może dlatego, że sytuacja gospodarcza w większości biednych krajów afrykańskich niewiele się zmieniła. Na Słowacji mamy takie przysłowie, że jeśli chcesz pomóc ludziom, daj im pręt i naucz ich polować na ryby, zamiast dawać im tylko ryby. Czy zgadzasz się?
Tak, znam przysłowie z Ameryki. Jeśli spojrzysz wstecz 50 lat później, z pewnością osiągnęliśmy pewne sukcesy. Wyrzuciliśmy obcokrajowców, Francuzów i wszystkich. Ale to nie wystarczy młodym ludziom. Jest niewiele pracy, jest słabe wykształcenie i zdrowie. I dodaj rzeczy, których ludzie nie kontrolują, takie jak zmiany klimatu, obraz jest jeszcze gorszy. Rok temu byłem w Brazzaville (stolicy Republiki Konga). Możesz poczuć zmianę sezonów, na przykład pora deszczowa. Tradycyjnie mamy dwa sezony, suszę i porę deszczową. Teraz wszystko jest mieszane. Nigdy nie wiadomo, kiedy będzie padać i kiedy będzie suchy. To ogromny problem.
Czy uważasz, że zachodnie organizacje pozarządowe, które przychodzą, aby pomóc Afryce, czasami pogarszają sytuację, dając ci wrażenie, że wszystko jest wolne? Może w Ameryce Łacińskiej dzieje się coś podobnego lub w biedniejszych obszarach Azji.
Słuchaj, nie chcę cholernych organizacji pozarządowych, czasem są przydatne. Widziałem organizacje pozarządowe ratujące ludzi. Ale nie mogą być zamiennikiem dobrego rządu. Czasami, gdy rząd widzi, że organizacje pozarządowe działają, rząd nie wykonuje swojej pracy. Opiera się na organizacjach pozarządowych. A potem masz kulturę uzależnienia, którą sugerujesz.
Niedawno pojawił się raport, że organizacja charytatywna założona przez księcia Harry’ego w Kongo w twojej Republice Konga narusza prawa człowieka. Czy to przykład tego, o czym mówiłeś?
Prawdopodobnie. Nie wiem. Nie przeczytałem tego. Ale tak, czasami widziałem to na przykład wymianę seksu na jedzenie. To się dzieje. To jest okropne. Czasami organizacje pozarządowe nie zachowują się tak, jak powinny.
Jesteś przede wszystkim pisarzem, według twojej powieści Johnny Mad Dog, również nakręcił udany film o tej samej nazwie Czy jeden z twoich celów jest bardziej, aby zrozumieć Afrykę przez ludzi z Zachodu?
Nie, wcale nie. Zwłaszcza, gdy pisarz pisze, ma historię, którą chce opowiedzieć, a ja nie piszę przede wszystkim dla „ludzi Zachodu”. Piszę tylko dla moich czytelników, szczególnie w diasporze, IE dla afrykańskich migrantów lub dla oryginalnych Afrykanów. Ale nie mogę się doczekać, aby odnieść sukces na Zachodzie. Ale jeśli ludzie urodzeni na Zachodzie przeczytają moje książki, lepiej zrozumieją, o czym jest Afryka.
Afryka nie jest krajem, jest kontynentem, ma wiele różnych krajów, które często nie mają tak wiele wspólnego. Jakie jest największe nieporozumienie na temat tego kontynentu na Zachodzie?
Uważają, że Afryka zawodzi, ponieważ nie jest inteligentna, leniwa, nie może zrozumieć współczesnego świata, nie może zrozumieć jego złożoności. Kolejną rzeczą jest rasistowski ton. Wielu twierdzi, że Afryka jest krajem. Afryka nie jest krajem, jest naprawdę zróżnicowana. Niektóre kraje odniosły sukces lepiej i kilka gorszych, a masz wiele przykładów udanych krajów z tego kontynentu. Przynajmniej z ekonomicznego punktu widzenia Rwanda może o tym wspomnieć, chociaż nie lubię o tym wspominać, ponieważ jest to dyktatura i jest teraz w konflikcie wojskowym z Kongo. Ale udanym przykładem jest Botswana, która jest bogata w diamenty, ale jest strzeżony i nie pozwolił Zachodowi przejąć to bogactwo.
Ale ogromnym problemem wielu krajów afrykańskich jest głównie korupcja.