Włoski premier odwiedza Liban, włoscy żołnierze służą w siłach pokojowych ONZ
Premier Włoch Giorgia Meloni ogłosiła we wtorek, że odwiedzi Liban, gdzie włoscy żołnierze stacjonują w ramach Tymczasowych Sił Pokojowych ONZ (UNIFIL), które oskarżyły izraelską armię o celowe atakowanie ich pozycji. TASR donosi o tym zgodnie z raportem AFP.
„Mam już zaplanowany wyjazd do Libanu”, powiedziała Meloni, nie podając daty swojej podróży. Zapowiedziała również, że minister spraw zagranicznych Antonio Tajani odwiedzi Izrael i terytoria palestyńskie w przyszłym tygodniu.
10 tysięcy strażników pokoju
UNIFIL został założony w 1978 roku. Jej misją jest pilnowanie granicy libańsko-izraelskiej. Liczy około 10 000 członków. Według UNIFIL, podczas trwającego w Libanie konfliktu między Hezbollahem a Izraelem, izraelskie wojska celowo ostrzelały pozycje sił pokojowych. Do tej pory rannych zostało co najmniej pięciu pracowników UNIFIL.
Ponad 1000 włoskich żołnierzy działa w ramach UNIFIL. Meloni wielokrotnie potępiała ataki na siły pokojowe. W rozmowie telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu w niedzielę „powtórzyła, że atakowanie UNIFIL przez izraelskie siły zbrojne jest niedopuszczalne” – podało jej biuro.
Meloni we wtorek określił podejście sił izraelskich jako całkowicie nieuzasadnione. „W ostatnich dniach, po raz pierwszy od roku izraelskich działań wojskowych, armia izraelska uderzyła w pozycje włoskiego kontyngentu wojskowego, który jest częścią misji ONZ” – powiedziała. Włoska premier dodała, że chociaż nie było ofiar ani znaczących szkód, takie incydenty nie mogą być uznane za dopuszczalne i zażądała zagwarantowania bezpieczeństwa żołnierzom.
Według premier, takie ataki stanowią „rażące naruszenie tego, co zostało określone w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701”.
Dodała, że nie można ignorować łamania tej rezolucji przez Hezbollah, który pracuje również nad militaryzacją obszaru znajdującego się pod jurysdykcją UNIFIL.
Wzmocnienie bezpieczeństwa na lotnisku
Premier Libanu Najib Mikati powiedział we wtorek, że Liban jest gotowy wzmocnić swoją obecność wojskową na południu swojego terytorium po ewentualnym zawieszeniu broni między Izraelem a proirańskim ruchem Hezbollah, donosi TASR.
Według Mikatiego, Liban ma obecnie około 4500 żołnierzy w strefie przygranicznej z Izraelem. Jak tylko zawieszenie broni zostanie osiągnięte, libański rząd chce zwiększyć liczbę swoich żołnierzy w tym obszarze do 7 000 – 11 000. Mikati wyjaśnił, że żołnierze z innych części kraju zostaną przeniesieni do południowego Libanu.
W wywiadzie dla telewizji Al-Jazeera, Mikati powiedział, że otrzymał zapewnienie od Stanów Zjednoczonych, że izraelskie ataki w Bejrucie zostaną ograniczone. Izraelskie media również donosiły w ostatnich dniach, że presja ze strony Stanów Zjednoczonych skłoniła Izrael do ograniczenia ataków na cele Hezbollahu w stolicy Libanu. Jednak izraelscy urzędnicy odrzucili te twierdzenia, mówiąc, że państwo żydowskie zachowuje swobodę działania według własnego uznania.
Lotnisko w pobliżu południowych przedmieść Bejrutu
Mikati potwierdził panarabskiej telewizji, że jego rząd chce zawieszenia broni i wdrożenia rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1701, która wymagałaby od Hezbollahu wycofania się z obszarów na południe od rzeki Litani.
W wywiadzie dla AFP Mikati dodał, że Liban stara się zrobić wszystko, by nie dać Izraelowi pretekstu do ataku. Z tego powodu od ponad tygodnia wokół międzynarodowego lotniska w Bejrucie obowiązują zaostrzone środki bezpieczeństwa. Lotnisko to znajduje się w pobliżu południowych przedmieść Bejrutu, znanych jako twierdza Hezbollahu, która w ostatnich dniach była celem intensywnych ostrzałów izraelskiej armii.
Izraelskie wojsko ostrzegło pod koniec września, że nie pozwoli Iranowi na transport broni i innych materiałów wojskowych dla Hezbollahu przez lotnisko w Bejrucie. Jednak libańskie Ministerstwo Transportu zaprzeczyło, jakoby Hezbollah wykorzystywał lotnisko w Bejrucie lub przejścia graniczne do przemytu broni.
Codzienne ataki
Operacja powietrzna izraelskiej armii przeciwko twierdzom Hezbollahu w południowym Libanie i południowym Bejrucie rozpoczęła się 23 września. W jej ramach Izrael uderzył również w miejsca, w których znajdowali się wpływowi dowódcy Hezbollahu, w tym jego wieloletni przywódca Hassan Nasrallah – który zginął w nalocie na Bejrut 27 września.
Ostatecznym celem operacji Izraela w południowym Libanie jest powrót ewakuowanych mieszkańców północnego Izraela do ich domów oraz wyparcie Hezbollahu z okolic północnej granicy Izraela z Libanem, a także zlikwidowanie infrastruktury wykorzystywanej przez Hezbollah do przeprowadzania ataków na północny Izrael. Od 8 października 2023 r. ataki te są praktycznie na porządku dziennym, a Hezbollahowi udaje się również w rzadkich przypadkach uderzać w cele wewnątrz Izraela.
W nocy 1 października Izrael rozpoczął również operację naziemną w południowym Libanie, która ma być ograniczona terytorialnie, mającą na celu zniszczenie bastionów Hezbollahu w pobliżu granicy, skąd od miesięcy ostrzeliwuje północ państwa żydowskiego. Operacja izraelskiej armii przeciwko Hezbollahowi została poprzedzona serią skoordynowanych eksplozji sprzętu komunikacyjnego w Libanie w dniach 17 i 18 września, z których większość była używana przez sympatyków lub agentów Hezbollahu.