Ostatnie posty

VIDEO Wiadomość wysłana przez Mircea Baniciu, po śmierci Nicu Covaci / Dwaj wielcy wokaliści zespołu Phoenix wrócili do siebie dopiero w październiku ubiegłego roku

„Nicu Covaci, odejdź w spokoju! Regrete imense!”, zareagował muzyk Mircea Baniciu, były czołowy członek Phoenix, w piątek wieczorem po śmierci założyciela i frontmana legendarnego zespołu rockowego.

Przez lata między dwoma członkami zespołu dochodziło do spięć, a prasa pisała, że wynikały one ze sporów o prawa autorskie do utworów Phoenix

Po emigracji Moni Bordeianu jesienią 1970 r. Nicu Covaci przyjął do zespołu innych członków, a w repertuarze pojawiły się takie utwory jak „Dorința”, „Amintește-ți”, „Niciodată”, „Ochi de țigan”. Phoenix wziął udział w drugiej edycji Club A Festival w 1971 roku, gdzie zdobył kilka nagród za indywidualne występy. W tym samym roku do zespołu dołączyli Mircea Baniciu (jako solista), Josef „Ioji” Kappl i Costin Petrescu. Również w 1971 roku ukazał się album „Cei ce ce ne ont dat-au-name”, jak podaje blog www.nicucovaci.wordpress.com. Był to pierwszy LP wydany przez zespół rockowy w języku rumuńskim.

Nicu Covaci opuścił kraj w 1976 r., zawierając fikcyjne małżeństwo i zrzekając się rumuńskiego obywatelstwa.

Covaci i członkowie zespołu (bez Mircei Baniciu) wyemigrowali do Niemiec, gdzie pracowali pod nazwami Mad House i Transsylvania Phoenix, wydali kilka płyt i poznali Manfreda „Mani” Neumanna (skrzypce, wokal) i Toma Buggle’a (bas), którzy pojawili się wraz z Covacim i Țăndărică na albumie „Transsylvania Phoenix”.

W maju 1990 r. Nicu Covaci po raz pierwszy spotkał się z rumuńską publicznością po długiej nieobecności w kraju na festiwalu w Palatul Copiilor w Bukareszcie – gdzie zaśpiewał, sam z Mircea Baniciu, niektóre ze znanych piosenek zespołu Phoenix. W tym samym roku zespół zagrał w Paryżu i przygotował swoją pierwszą trasę koncertową w Rumunii, z nagraniem Covaci, Baniciu, Kappl i Lipan, zauważa Agerpres.

Również na początku lat 90-tych Nicu Covaci wziął udział w festiwalu „Rock ’91”, wraz z Dieterem „Dixie” Krauserem (bas), dwoma byłymi członkiniami żeńskiego zespołu rockowego Catena – Ortansa Păun i Anca Vijan (wokal wspierający), Mani Neumann (skrzypce), Mircea Baniciu (wokal) i Ovidiu Lipan Țăndărică (perkusja). Następnie wzięli udział w trasie koncertowej „Champs” w 1992 roku, ale tutaj „Dixie” został zastąpiony przez Ioji Kappl. W 1992 r. Covaci wyprodukował wysoce artystyczną płytę – „Symphoenix” (Nicu Covaci – gitary, wokal, Mani Neumann – skrzypce, Volker Vaessen – bas, Ovidiu Lipan Țăndărică – perkusja, Mircea Baniciu – wokal), z udziałem słynnej grupy chóralnej SONG i Orkiestry Symfonicznej Radia w Bukareszcie, według ziarultimisoara.ro.

„30-letni zjazd” odbył się w Sala Polivalentă, gdzie można było zobaczyć prawie wszystkich byłych członków zespołu, z wyjątkiem Mircei Baniciu.

Dopiero w październiku 2023 r. Nicu Covaci pojawił się na koncercie Mircei Baniciu w klubie w Timișoarze. Ku zaskoczeniu publiczności, która wiedziała, że obaj artyści są skłóceni, Covaci wszedł na scenę i zagrał dwie piosenki z gitarą Baniciu, zgodnie z .

Wcześniej w 2022 roku Nicu Covaci ogłosił ponowne spotkanie w złotej formule, w ramach obchodów 60-lecia. Covaci powiedział wówczas, że zakopał topór wojenny i pogodził się z Mirceą Baniciu, Josefem Kapplem, Manim Neumanem i Ovidiu Lipanem Țăndărică, byłymi członkami zespołu, z którymi przez wiele lat był w otwartym konflikcie.

„Mam 60 lat Phoenix, nadepnąłem na serce i zaprosiłem wszystkich. Ponieważ świat musi zobaczyć piękną rzecz, przyjaźń, w końcu wszyscy włożyliśmy nasze dusze w ten zespół. Ale osobiste interesy są dziś ważniejsze dla niektórych ludzi. Nie mam nic do komentowania”, powiedział wtedy Nicu Covaci.

Ale w piątek 13 października 2023 r. Nicu Covaci i Mircea Baniciu pokazali, że się pogodzili. Covaci pojawił się na koncercie Mircea Baniciu Band w klubie Porto Arte w Timisoarze, wszedł na scenę i zagrał na gitarze, którą pożyczył od Mircei Baniciu.

„Doniosłe ponowne spotkanie… Nie wiem, czy nie mogę powiedzieć więcej. Moim gościem na scenie jest Nicu Covaci”, tymi słowami Mircea Baniciu przedstawił Nicu Covaci przed utworem „W cieniu wielkiego niedźwiedzia”, a na koniec utworu „Andrii Popa” dodał: „Dziękuję… I tym samym Nicu Covaci zostaje z nami… Oczywiście przy stole… i zobaczymy, co będzie dalej”.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.