Uniwersytet Yale oferuje kurs na temat Beyoncé i jej trwałego wpływu na kulturę.
Beyoncé w lipcu tego roku, kiedy wzięła udział w sesji zdjęciowej promującej jej nowy album „Cowboy Carter”, FOTO: B4859 / Avalon / Profimedia
Uniwersytet Yale w Stanach Zjednoczonych zaoferuje od przyszłego roku kurs poświęcony Beyoncé, jednej z najbardziej wpływowych artystek w historii muzyki, i jej trwałemu wpływowi na kulturę popularną, pisze .
Kurs będzie nosił nazwę „Beyoncé Makes History: Radical Traditions of Colour, Culture, Theory and Politics through Music” będzie koncentrował się na karierze artystki w ciągu ostatniej dekady, począwszy od jej albumu Simply z 2013 roku. Beyoncé a kończąc na nowym albumie Cowboy Carter, wydany w tym roku.
Cowboy Carter właśnie przyniósł Beyoncé osobisty rekord dla urodzonej w Houston w Teksasie artystki podczas następnej ceremonii rozdania nagród Grammy w lutym 2025 roku.
Daphne Brooks, profesor studiów afroamerykańskich, która poprowadzi kurs na Yale, mówi, że planuje wykorzystać szeroką gamę piosenek z repertuaru artystki, a także filmy z jej koncertów, aby otworzyć „portal”, przez który studenci mogą dowiedzieć się o intelektualistach kolorowych.
„Zamierzamy poważnie zająć się sposobami, w jakie dzieła krytyczne, dzieła intelektualne niektórych z naszych największych myślicieli w kulturze amerykańskiej, rezonują z muzyką Beyoncé i zastanowić się, w jaki sposób możemy zastosować ich filozofie do jej twórczości i jak to czasami było w konflikcie z radykalną tradycją intelektualną koloru” – wyjaśniła profesor Brooks.
Beyoncé, Taylor Swift i Bob Dylan wśród piosenkarzy studiowanych na amerykańskich uniwersytetach na przestrzeni lat
Associated Press przypomina, że Beyoncé, pełna nazwa Beyoncé Giselle Giselle Knowles-Carter, nie jest pierwszą amerykańską piosenkarką, która była przedmiotem kursu uniwersyteckiego. Na przestrzeni lat kilka instytucji szkolnictwa wyższego organizowało kursy poświęcone muzyce i tekstom Boba Dylana, jedynego muzyka .
Ale przypadek Dylana nie był wyjątkowy, a ostatnio niektóre uniwersytety, w tym w Europie, zaczęły prowadzić kursy na temat Taylor Swift.
Profesor Brooks z Yale twierdzi jednak, że Beyoncé jest w swojej własnej lidze i że artystka wykorzystała swój głos do „dramatycznego zwiększenia widoczności i zaangażowania w ruchy polityczne i społeczne oraz ideologie od podstaw”.
„Czy przychodzi ci do głowy jakikolwiek inny muzyk popowy, który zaprosił szereg oddolnych aktywistów do udziału w tego rodzaju rozległych projektach multimedialnych, jakie dała nam od 2013 roku?” – zapytał Brooks.
Wspomina również o tym, jak Beyoncé próbowała opowiedzieć poprzez swoją muzykę historię o „rasie, płci i seksualności w kontekście ponad 400 lat ucisku Afroamerykanów”.