Tragiczny incydent w Serbii wywołał wielkie protesty studentów
Protestujący obwiniają rząd o korupcję i niedostateczny nadzór nad inwestycjami budowlanymi
Rząd Serbii ogłosił od piątku ferie świąteczne, które zostały przesunięte o tydzień wcześniej w porównaniu z pierwotnym terminem. Stało się to w czasie powszechnych protestów uczniów i nauczycieli w związku z tragicznym zawaleniem się części dachu na dworcu kolejowym w Nowym Sadzie, w którym w listopadzie zginęło 15 osób, a opinia publiczna obwinia korupcję władz. Jak wynika z raportu agencji AFP, TASR o tym informuje.
W związku z tym wydarzeniem do dymisji podał się już minister budownictwa Goran Vesič, który był przetrzymywany w areszcie przez kilka dni, a następnie zwolniony.
Do wypadku doszło na stacji kolejowej w Nowym Sadzie na północy Serbii 1 listopada, po wcześniejszych szeroko zakrojonych pracach remontowych. 14 osób w wieku od sześciu do 74 lat zginęło na miejscu, piętnasta ofiara zmarła w szpitalu kilka tygodni później w wyniku odniesionych obrażeń.
Po tragedii społeczeństwo wyszło na ulice, a wielu protestujących zarzucało rządowi korupcję i niewystarczający nadzór nad inwestycjami budowlanymi. Demonstranci żądają w związku z tym wydarzeniem dymisji premiera i burmistrza Nowego Sadu. Domagają się także pociągnięcia winnych do odpowiedzialności.
Cztery serbskie związki zawodowe wezwały nauczycieli i innych pracowników do wsparcia akcji protestacyjnych w piątek. „Pracownicy przestaną działać solidarnie i wspierać uczniów w walce o lepsze i sprawiedliwsze społeczeństwo” – ogłosiły w tym tygodniu związki zawodowe w piśmie skierowanym do rodziców uczniów.
Chcąc uspokoić opinię publiczną, rząd opublikował oficjalne dokumenty dotyczące prac budowlanych na stacji i ustąpił żądaniom studentów dotyczącym piątego podwyżki dofinansowania uniwersytetu.
„Spełniliśmy wszystkie żądania (studentów). Nie zgodzimy się na więcej” – powiedział w tym tygodniu prezydent Serbii Aleksandar Vučič.
Nawet siedem tygodni po katastrofie w Serbii utrzymuje się napięcie, a podczas niektórych protestów doszło do przemocy, za którą studenci obwiniają prorządowych chuliganów piłkarskich. W sieciach społecznościowych krąży wideo, na którym lider opozycji Dragan Djilas wdał się w fizyczną bójkę ze zwolennikami partii Vučicia – pisze AFP.
4 20 domowy chłopak