Szczątki drona znalezione w Rumunii nie wskazują na celowy rosyjski atak, twierdzi NATO
Rumuńskie ministerstwo obrony poinformowało, że sprawdza, czy inne obiekty spadły na terytorium Rumunii w tym samym regionie po rosyjskich atakach w nocy z czwartku na piątek.
Nic nie wskazuje na to, że Rosja celowo zaatakowała terytorium państwa członkowskiego Paktu Północnoatlantyckiego (NATO), rzecznik NATO odpowiedział na odkrycie szczątków rosyjskiego drona na terytorium Rumunii w pobliżu jej granicy z Ukrainą. Zostało to zgłoszone przez agencje informacyjne DPA i Reuters.
„Chociaż NATO nie ma informacji sugerujących celowy rosyjski atak na terytorium kraju sojuszniczego, takie działania są nieodpowiedzialne i potencjalnie niebezpieczne” – stwierdził rzecznik. Dodał, że NATO zwiększyło swoją obecność w regionie Morza Czarnego w ostatnich dniach, w tym wzmocniło patrole powietrzne.
Odłamki, według rumuńskiego ministerstwa obrony, pochodzą z irańskiego drona typu Szahid, którego Rosja użyła do ataku na Ukrainę w środę wieczorem. Znaleziono je w pobliżu wioski Plauru, położonej nad brzegiem Dunaju w słabo zaludnionym obszarze naprzeciwko ukraińskiego miasta portowego Izmail. Szczątki z rosyjskich dronów lądowały tam kilka razy w zeszłym roku po atakach na ukraińskie porty.
Sojusznicze myśliwce wzbiły się w powietrze obu nocy. W środę wieczorem były to rumuńskie myśliwce F-16 z bazy Borcea w południowej Rumunii, a w czwartek fińskie F-18 z bazy Mihail Kogalniceanu w pobliżu Morza Czarnego, podało ministerstwo obrony.
