Syryjscy żołnierze podobno wycofali się z ważnego punktu, rząd zaprzecza
Atak rebeliantów spowodował wycofanie się syryjskich sił rządowych z ważnego miasta Homs. Ale syryjski rząd temu zaprzecza.
Syryjskie siły rządowe wycofały się w piątek z ważnego miasta Homs po ataku dżihadystycznych rebeliantów. Tak twierdzi brytyjskie Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka (SOHR). Syryjskie ministerstwo obrony zaprzeczyło następnie twierdzeniom o wycofaniu wojsk, donosi TASR, zgodnie z raportem AFP.
SOHR podał około 13.35 GMT, że rebelianci byli około kilometra od Homs, którego kontrola pozwoliłaby im odciąć główną drogę prowadzącą do syryjskiego wybrzeża. BBC następnie zweryfikowało materiał filmowy pokazujący bojowników faktycznie zbliżających się do miasta w piątek rano. Homs łączy syryjską stolicę Damaszek z centrum społeczności alawickiej na wybrzeżu Morza Śródziemnego, która jest politycznym bastionem prezydenta Baszara Assada i, według BBC, kluczem do jego władzy.
Turcja wspiera rebeliantów
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan otwarcie poparł w piątek syryjskich rebeliantów. Jego słowa wyrażają nadzieję na ich sprawny postęp przeciwko siłom Assada.
„Idlib, Hama, Homs i oczywiście jako cel stolica Damaszek. Opozycja w Syrii posuwa się naprzód. Naszym życzeniem jest, aby postępowała bez żadnego wypadku lub katastrofy” – powiedział Erdogan.
Rosja, kluczowy sojusznik syryjskiego rządu, doradziła swoim obywatelom w Syrii za pośrednictwem ambasady, aby opuścili kraj lotami komercyjnymi ze względu na „trudną sytuację wojskowo-polityczną”.
Z kolei armia izraelska ogłosiła, że wzmacnia swoje siły powietrzne i lądowe na Wzgórzach Golan, które okupuje, w odpowiedzi na ofensywę rebeliantów w Syrii. Armia monitoruje rozwój sytuacji i „jest przygotowana na wszystkie scenariusze – defensywne i ofensywne”, czytamy w oświadczeniu. Ostrzegła również, że nie będzie tolerować „żadnych zagrożeń w pobliżu granicy z Izraelem”.