Sprawdzanie ma ograniczenia, ale pozwala zwalczać fałszywe wiadomości – wynika z badania – 19.01.2025 – Władza
Jak wynika z badań przeprowadzonych w różnych krajach na całym świecie, sprawdzanie faktów, będące przedmiotem kontrowersji wokół nowej polityki Brazylii, ma ograniczenia, ale jest ważne w walce z dezinformacją.
Temat wyszedł na światło dzienne po tym, jak biznesmen ogłosił zakończenie programu sprawdzania faktów z agencjami partnerskimi na platformach Meta, których jest właścicielem, Instagramie, Threads i WhatsApp. Big tech przejdzie do modelu, w którym użytkownicy sami zostawiają notatki na temat treści dezinformacyjnych.
Jak wynika z oświadczenia przesłanego przez firmę rządowi Brazylii, rozwiązanie zacznie być stosowane w USA, a następnie zostanie ostatecznie rozszerzone na inne kraje.
Został on przyjęty w obliczu sojuszu Zuckeberga z wybranym prezydentem USA, pod argumentem unikania błędów i ochrony wolności słowa.
Badania nad sprawdzaniem faktów wskazują, że skuteczność sprawdzania faktów (tj. zdolność przekonania odbiorcy, że fałszywa informacja jest fałszywa) może się różnić w zależności od niektórych aspektów. Wśród nich ideologia użytkownika, stopień radykalizacji politycznej i format treści.
Jeden z najważniejszych artykułów akademickich na ten temat.
Przeprowadzone przez badaczy z uniwersytetów Northwestern i Temple w USA oraz Hajfy w Izraelu wskazał, że sprawdzanie dezinformacji politycznej może przynieść dobre rezultaty, w zależności od tego, jak i kiedy to nastąpi.
Jak wynika z badania opublikowanego w czasopiśmie Political Communication w 2019 r., na skuteczność sprawdzania może wpływać kilka aspektów. Jednym z nich jest umieszczenie elementów graficznych wskazujących „stopień prawdziwości” przekazu. Wbrew temu, co można założyć, w artykule wskazano, że ta funkcja wydaje się zmniejszać skuteczność poprawki.
Sprawdzanie również wydawało się mniej skuteczne, gdy sprawdzający poprawiali części wypowiedzi, a nie całe stwierdzenie. Teksty zawierające proste słowa są zwykle bardziej skuteczne.
Aspektem, który również wydaje się istotny, jest związek między tym, co zostało powiedziane, a stanowiskiem politycznym czytelnika wiadomości. Badanie pokazało, że sprawdzanie faktów zgodne z ideologią odbiorcy jest lepiej odbierane niż takie, które zaprzecza temu, w co dana osoba już wierzy.
Jedna z publikacji w czasopiśmie Journal of Experimental Psychology również uwzględniała stanowisko polityczne użytkownika. Stwierdził, że dezinformacja krąży częściej wśród osób ze skrajnej prawicy niż wśród osób centrowych. Co więcej, odbiorcy ci byli bardziej odporni na sprawdzanie faktów.
Analizę przeprowadzono na konserwatywnych i skrajnie prawicowych osobach z Hiszpanii w trzech eksperymentach. Wypełnili ankietę wskazującą prawdopodobieństwo udostępniania postów z weryfikacją i bez niej, a także przeszli testy poznawcze i badanie neuroobrazowe.
W prace zaangażowało się sześciu badaczy z instytucji z obu krajów, takich jak Uniwersytet Autonomiczny w Barcelonie i Uniwersytet Nowojorski.
Inne badanie przeprowadzone w 16 krajach europejskich wykazało, że weryfikacja faktów zwykle skutecznie zwalcza dezinformację. Z badania wynika również, że tożsamość weryfikatora i jego wiarygodność mają znaczenie.
Zdaniem autorów w eksperymencie uwzględniono kraje o odmiennych realiach politycznych i medialnych. Chociaż kontrola dała we wszystkich przypadkach pozytywne wyniki, w niektórych krajach, jak na przykład w Grecji i Włoszech, w porównaniu z Belgią i Francją, przyjęto ją bardziej otwarci.
Analizę przeprowadzono w 2022 r. na podstawie ankiety internetowej, na którą odpowiedziało tysiąc osób z każdego kraju. Przy wyborze wzięto pod uwagę takie aspekty populacyjne, jak płeć, wiek i wykształcenie. W badaniu wzięło udział siedmiu badaczy z instytucji takich jak Uniwersytet w Amsterdamie i Uniwersytet w Antwerpii w Belgii.
Zdaniem ekspertów, z którymi konsultował się m.in Arkuszbadania dotyczące skuteczności kontroli wykazują mieszane wyniki zastosowania środka, który służy jako środek łagodzący w celu powstrzymania scenariusza dezinformacji w Internecie. Uważają jednak, że sprawdzanie jest ważne, ponieważ pozwala powstrzymać duży przepływ fałszywych wiadomości, z czym właściwszym rozwiązaniem byłoby uregulowanie platform.
Thales Lelo, profesor ds. komunikacji w UFMG (Uniwersytet Federalny w Minas Gerais), zwraca uwagę, że sprawdzanie było środkiem łagodzącym zaproponowanym przez te firmy, aby uniknąć regulacji sektora, które miałyby wpływ na ich przychody.
„Sprawdzanie jest lepsze niż nic, ale porozumienia paliatywne nie rozwiązują problemu w masowy sposób” – mówi, dla którego niedawna decyzja Meta zwykle pogarsza środowisko cyfrowe.
Fabio Goveia, profesor komunikacji w Ufes (Uniwersytet Federalny w Espírito Santo) i koordynator Labic (Laboratorium Internetu i Data Science), twierdzi, że sprawdzanie faktów ma ograniczenia, ale jest ważne w radzeniu sobie ze scenariuszami infodemii zidentyfikowanymi już przez WHO (World Health Organizacja).
Zamiast ograniczać pracę kontrolerów, sugeruje, aby zapewnić coraz większą przejrzystość działania tych agencji.
Afonso de Albuquerque, profesor na wydziale Kulturoznawstwa i Mediów na UFF (Universidade Federal Fluminense) i koordynator Codes (Centrum Referencyjne ds. Nauczania Zwalczania Dezinformacji), jako ograniczenia wskazuje brak standaryzacji i czasu na przeprowadzanie kontroli.
Dezinformację porównuje do tsunami, a sprawdzanie do nieskutecznej próby poradzenia sobie z każdą falą uderzającą w plażę. Rozwiązanie, jego zdaniem, polega na regulowaniu platform i badaniu dezinformacji jako dziedziny wiedzy, aby ugruntować zrozumienie wszystkich zmiennych, które pomagają w tworzeniu się rutynowo spotykanego zalewu fałszywych wiadomości.