Sprawa Kyliana Mbappé: Szwedzki wymiar sprawiedliwości zamyka śledztwo w sprawie rzekomego gwałtu
Mająca prawie 38 lat Sandra Ratesson widziała wiele programów telewizyjnych, gospodarzy i kandydatów do reality show. Należąca do pokolenia Club Dorothée była świadkiem pojawiania się, ale i zanikania wielu programów. Widziała na żywo scenę fizycznego zbliżenia Loany i Jeana-Edouarda w basenie Loft Story dzięki okresowej subskrypcji ADSL.
Dwa miesiące i cała sprawa zostanie pogrzebana. Kylian Mbappé znalazł się w centrum wiru prawnego i medialnego po wizycie w Szwecji, gdzie w hotelu, który odwiedzał, miały miejsce niezwykle poważne wydarzenia. Sąd właśnie zamknął sprawę. Wyjaśnienia.
Sprawa Kyliana Mbappé: Szwedzki wymiar sprawiedliwości zamyka śledztwo w sprawie rzekomego gwałtu
Koniec romansu, który wywołał wiele hałasu, ale ostatecznie nie przyniósł zbyt wiele.
Śledztwo w sprawie gwałtu na Kylianie Mbappé podczas jego październikowej wizyty w Sztokholmie zostaje zamknięta z powodu braku wystarczających dowodów– podała w czwartek szwedzka prokuratura, nie podając nazwiska zawodnika. „W trakcie dochodzenia zidentyfikowano jedną osobę zasadnie podejrzaną o gwałt i dwa przypadki molestowania seksualnego, uważam jednak, że dowody nie są wystarczające, aby kontynuować śledztwo, które w związku z tym zostaje zamknięte. – oświadczyła w oświadczeniu prokurator prowadząca sprawę Marina Chirakova. „Wymieniona osoba nie była podejrzana o popełnienie przestępstwa.„
Kylian Mbappé zawsze był spokojny
Wszystko zaczęło się 15 października, kiedy jego podróż do Szwecji zamieniła się w koszmar. Gwiazdą futbolu była młoda kobieta, której tożsamość nie została ujawniona, która podobno złożyła skargę w sprawie gwałtu na 25-letnim Francuzie. Cóż, tak donosiła prasa, ponieważ szwedzki wymiar sprawiedliwości nigdy nie wspomniał o nazwisku sportowca. Wokół tej afery i kontrataku piłkarza wybuchło wielkie medialne zamieszanie. „Mówimy o reklamacji, ale w tej chwili nie wiemy nawet, przeciwko komu (…) Nigdy nie jest sam, nigdy nie jest narażony na to, że znajdzie się w sytuacji, w której byłoby dla niego ryzyko i wyklucza to zatem całkowicie fakt, że mogło dojść do jakichkolwiek nagannych działań z jego strony.oświadczył Me Marie-Alix Canu Bernard, jego prawnik. I żeby kontynuować: „Jest szczególnie spokojny, ale z drugiej strony jest całkowicie oszołomiony takim medialnym szumem. W ogóle nie rozumie, co można mu zarzucić w jakikolwiek sposób. (…) Nie ma sobie absolutnie nic do zarzucenia .”
Dwa miesiące później wszystko to jest już historią.