Słowacja powróci do misji NATO w Kosowie po 15 latach
Słowacja powróci do sojuszniczych sił NATO w Kosowie (KFOR) po 15 latach. Ważne jest, aby dostępne były obiektywne informacje, którymi Słowacja będzie mogła podzielić się ze swoimi partnerami w Sojuszu. Początkowo do KFOR trafi 60 żołnierzy, ale mandat może stopniowo wzrosnąć do 150 żołnierzy. Słowacki minister obrony Robert Kaliňák powiedział to w środę podczas wizyty w Serbii, donosi specjalny korespondent TASR.
„Eskalacja napięć (między Kosowem a Serbią) jest oczywista. Sytuacja nie została jeszcze rozwiązana w całkowicie pokojowy sposób, dlatego ważne jest, abyśmy mogli również przyjąć na siebie pewien stopień odpowiedzialności” – powiedział Kaliňák w krótkim oświadczeniu dla dziennikarzy. Przypomniał, że Słowacja nie uznaje Kosowa za niepodległe państwo.
Słowaccy żołnierze służyli w misji KFOR od 1999 do 2010 roku. Łącznie w misji uczestniczyło 2004 członków słowackich sił zbrojnych.
Kaliňák również o Ukrainie
Kaliňák skomentował również obecne wydarzenia w Ukrainie, która od ponad 1000 dni opiera się inwazji sił rosyjskich. Powtórzył, że kraje, które zdecydowały się zezwolić Kijowowi na użycie broni w atakach głęboko na terytorium Rosji, wydają się być bezpośrednio zaangażowane w konflikt w wyniku tego posunięcia. Określił tę decyzję jako niebezpieczną. „To (coś) dodatkowego w porównaniu z obroną samego terytorium Ukrainy” – powiedział.
Jeśli Ukraina prowadzi operacje w rosyjskim obwodzie kurskim, Kalinak powiedział, że jest to rozwój sytuacji na froncie wojennym, gdzie nie można za nic winić żadnej ze stron. Wojna, według jego własnych słów, została rozpoczęta przez Rosję.
Według ministra obrony, Republika Słowacka uważnie monitoruje sytuację i możliwe zagrożenia dla słowackiego terytorium w związku z domniemanym wystrzeleniem przez Rosję międzykontynentalnego pocisku balistycznego (ICBM) w nocnym ataku na wschodnioukraińskie miasto Dniepr. Jego zdaniem Moskwa wysyła w ten sposób sygnał, nad którym należy się „zastanowić”.
O północnokoreańskich żołnierzach w służbie Moskwy
Zapytany przez TASR, jak postrzega zaangażowanie północnokoreańskich żołnierzy w Rosji, odpowiedział, że jest to sprawa dwustronna między KRLD a Moskwą. Według jego informacji, żołnierze ci nadal znajdują się na terytorium Rosji. „Jednak sytuacja z pewnością zmieniłaby się, gdyby przekroczyli granicę i zaczęli działać na terytorium Ukrainy. Ale nie sądzę, że jest to temat na teraz” – dodał.