Sejm będzie szturmowany przez jeszcze młodszych ludzi
Tak więc teraz jeszcze młodsi ludzie mają szansę rządzić krajem. Czy młodzi ludzie garną się do parlamentu? Czy możemy oczekiwać, że młodzi ludzie bez doświadczenia życiowego będą w stanie uchwalać dobre prawo?
Według danych Głównej Komisji Wyborczej (CKW), w tegorocznych wyborach do Sejmu weźmie udział 1742 kandydatów, z czego 699 wystartuje w okręgach jednomandatowych, gdzie średnia konkurencja wynosi 9,9 osoby na mandat. Pozostali kandydaci zostaną wybrani przez listy wyborcze.
Tutaj o jeden mandat ubiega się 14,8 osób, ale o wszystkim zadecyduje to, jak bardzo wyborcy ufają danej partii. Młodzi ludzie w wieku od 21 do 30 lat stanowią 7,2% wszystkich osób, które chcą zostać posłami.
Najmłodsi
Najmłodszy kandydat, Laurynas VILKAS, przewodniczący Ligi Młodych Konserwatystów, skończy 21 lat tuż przed wyborami do Sejmu. 13 października, kiedy odbędą się wybory, będzie miał 21 lat i 5 dni.
Wśród kandydatów Partii Zielonych również są 21-latkowie. Obaj są samotni, obaj lubią sport. Jeden pracuje w kinie, drugi na arenie rozrywkowej.
Dwóch młodych ludzi kandyduje do parlamentu z ramienia Socjaldemokratów, a trzech 24-letnich kandydatów jest w Związku Ludzi i Sprawiedliwości (centryści, narodowcy). Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin, Ruch Liberałów mają młodych ludzi na swoich listach wyborczych, a Partia Wolności ma aż 10 młodych ludzi na swojej 110-osobowej liście wyborczej. Ponadto we wszystkich partiach nie brakuje osób młodszych niż wiek odzyskania przez Litwę niepodległości.
Młodzi ludzie przeciwko Landsbergisowi
Prawdą jest, że młodzi ludzie, choć wezmą udział w wyborach do Sejmu, nie mogą pochwalić się tym, że ich starsi koledzy powierzyli im wysokie miejsca na swoich listach, a nawet pozwolili im walczyć w okręgach jednomandatowych. Najwyższe, 20. miejsce na liście, zarezerwowane jest dla kandydata Partii Wolności, 24-letniego Rokasa Garliauskasa, którego hobby, jak sam twierdzi, jest jazda na łyżwach.
Ten mieszkaniec Kowna, który studiował stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Witolda Wielkiego i prowadzi klub „Alter ego LT”, wystartuje przeciwko Gabrielowi Landsbergisowi w jednomandatowym okręgu Kowno-Centrum-Zaliakalne.
Simonas Gražulis, 24-letni syn eurodeputowanego Petrasa Gražulisa, który wspiera Kościół, studiuje inżynierię i reprezentuje Partię Lud i Sprawiedliwość swojego ojca (centryści, nacjonaliści). Inni młodzi politycy będą próbowali dostać się do Sejmu poprzez partyjne listy wyborcze.
Wszyscy mówią po angielsku
Jakie są wspólne cechy biografii tych młodych polityków? Większość młodych ludzi ma wykształcenie humanistyczne – muzycy, wokaliści, pedagodzy lub ci, którzy wciąż się odnajdują. Niektórzy są bezrobotni. Wszyscy biegle posługują się językiem angielskim oprócz języka ojczystego.
Większość młodych ludzi to studenci, wszyscy są samotni i niezamężni. Prawie wszyscy lubią sport, podróże i słuchanie muzyki.
Tak więc w tych aspektach młodzi politycy nie różnią się od swoich rówieśników. W rzeczywistości niektórzy z nich napisali w swoich biografiach, że są zaangażowani w Zakon Maltański, opiekują się osobami starszymi, organizują imprezy sportowe i są asystentami członków Sejmu.
Ciekawsze hobby to żeglarstwo, medytacja, historia, antyki, poker sportowy, taniec sportowy, muzyka rave, gotowanie. Chłopcy częściej kandydują do parlamentu niż dziewczęta.
Od sali operacyjnej do władzy
Ale czy to doświadczenie wystarczy, by być nie tylko popychadłem do głosowania w Sejmie, ale prawdziwie produktywnym politykiem? Sądząc po prezentacjach niektórych młodych ludzi, ich doświadczenie życiowe nie jest zbyt dojrzałe.
Na przykład 24-latek z Kłajpedy, który kandyduje do Sejmu z ramienia Partii Wolności, ukończył tylko gimnazjum i pracował jako asystent na bloku operacyjnym szpitala w Kłajpedzie.
Ten młody człowiek, który jeszcze nie założył rodziny, spędza wolny czas na czytaniu, słuchaniu, pisaniu i mówieniu.
Jak na ironię, te cztery uniwersalne umiejętności, które przydają się również dzieciom w szkole podstawowej, powinny wystarczyć posłowi? Zwłaszcza jeśli młody polityk miałby trafić z sali operacyjnej do sejmowej komisji zdrowia.
Inny młody kandydat do Sejmu również ma tylko wykształcenie gimnazjalne i pracuje jako dekorator i barman. Inny samotny mężczyzna, w wieku 27 lat, jest kierowcą zainteresowanym ozdobnym kształtowaniem krajobrazu. Zastanawiam się, czy takie doświadczenie życiowe wystarczy, by zaistnieć w rządzie?
Może w sejmowej komisji do spraw wsi? Inny facet, który spędził rok ucząc muzyki dzieci na Żmudzi, jest najwyraźniej przekonany, że byłby świetnym politykiem. Nadal więc szuka swojego miejsca w życiu, co jest całkowicie zrozumiałe, gdy dopiero co skończył 21 lat.
Komentarz Stasysa JAKELIŪNASA, byłego posła do Sejmu i Parlamentu Europejskiego:
Jestem w polityce dopiero od 2016 roku, ale moja odpowiedź na pytanie, czy nie jest za wcześnie dla 21-latków na wejście do Sejmu, byłaby niejednoznaczna.
To nie jest tak, że ci młodzi ludzie nie mają doświadczenia życiowego, a często nie mają wiedzy zawodowej, bo w polityce są ludzie w różnym wieku bez konkretnej wiedzy, ale aplikowali do komisji finansów, ekonomii, prawa.
Pracowałem z takimi ludźmi i widzę, że nie tylko w Sejmie, ale i w Parlamencie Europejskim brak wiedzy merytorycznej jest ogromnym problemem.
To prawda, że młodzi ludzie mogą nie mieć jeszcze dużego doświadczenia życiowego. Jednak starsi politycy, którzy mają doświadczenie życiowe, często wykorzystują je nie po to, by reprezentować interesy ludzi, nie po to, by zrobić coś dobrego dla kraju, ale po to, by w podstawowy sposób utrzymać się przy władzy. Tak więc doświadczenie życiowe może być również wykorzystywane na wiele sposobów.
Byłoby wspaniale, gdyby ludzie, którzy chcą zaangażować się w politykę, byli wybierani w inny sposób niż obecnie, poprzez wybory powszechne. Ponieważ wyborcy często głosują na wizerunek polityka.
Zwracają uwagę na to, jak polityk wygląda, jak płynnie mówi, czy potrafi się w jakiś sposób wysłowić. Chociaż te cechy nie decydują o jakości pracy w parlamencie.
Dlatego to nie wiek jest problemem w polityce, ale brak kompetencji.
Rozumiem, że politycy są zainteresowani posiadaniem jak największego elektoratu. Na przykład Partia Wolności. Oczywiście jej elektorat to młodzi ludzie w mieście.
Kiedy więc obniża się limit wieku uprawniający do wejścia do parlamentu, zwiększa się również elektorat tej partii.
Słyszałem dyskusje na temat umożliwienia głosowania od 16 roku życia. To również zwiększyłoby elektorat.
To właśnie ten motyw – zwiększenie elektoratu – decyduje o tym, a nie motyw lepszej reprezentacji interesów ludzi czy lepszego zarządzania krajem. To tylko gra.
Czy Sejm kompromituje się grając w takie gierki? Sejm kompromituje się od lat. Chociaż nigdy nie było dużego zaufania do Sejmu ani do partii.
Jest to stary problem na Litwie i młodszy limit wieku dla posłów go nie rozwiąże. Może nawet pogorszyć sytuację, jeśli ktoś przyjdzie do Sejmu zupełnie niedoświadczony.
Z drugiej strony, doświadczeni politycy też nie są doświadczeni we wszystkich sprawach i muszą udawać. Wiedzą, jak mówić, jak się zaprezentować.
A dzisiejsi młodzi ludzie mają też internet, oglądają YouTube i tak dalej, więc mogą też nauczyć się grać, to łatwe (śmiech). W polityce jest dużo aktorstwa i udawania, a młodzi ludzie są w tym utalentowani!