Rumuńscy Socjaldemokraci wycofali się z negocjacji w sprawie utworzenia koalicji
Rządząca Socjaldemokratyczna Partia Rumunii (PSD) wycofała się z powyborczych negocjacji w sprawie utworzenia rządu koalicyjnego, ale jest skłonna poprzeć w parlamencie proeuropejski rząd centroprawicowej mniejszości. Pełniący obowiązki premiera i lider PSD Marcel Ciolacu poinformował o tym w czwartek na swoim koncie na Facebooku. TASR informuje o tym na podstawie raportów agencji Agerpres i MTI.
„Nie da się zbudować niczego konkretnego z ludźmi, którzy mówią jedno prywatnie, a drugie przed prasą. Nic nie zrobisz z tak zwanymi partnerami, którzy nienawidzą siedzieć z tobą przy stole i myślą, że się w ten sposób „ubrudzą”” – stwierdził Ciolacu.
Według niego PSD długo tolerowała takie postawy bez zamieszania. „PSD z godnością odchodzi od stołu negocjacyjnego, ale nie ucieka od odpowiedzialności. Jest gotowa głosować w parlamencie na prawicowy rząd mniejszościowy” – powiedział Ciolacu.
PSD: Kraj pilnie potrzebuje rządu
Dodał, że PSD robi to, ponieważ Rumunia pilnie potrzebuje rządu, który rozwiąże bieżące problemy do czasu nadchodzących wyborów prezydenckich.
Ciolacu zareagował na fakt, że w środę wieczorem przewodnicząca centroprawicowej Unii na rzecz Ratowania Rumunii (USR) Elena Lasconi opuściła negocjacje w sprawie nowego rządu, który utworzą partie proeuropejskie, i Warunkiem udziału USR w koalicji jest spełnienie ośmiopunktowej listy warunków. Polityk, który w odwołanej I turze wyborów prezydenckich zajął drugie miejsce, zarzucił potencjalnym partnerom koalicji – PSD, Partii Narodowo-Liberalnej (PNL), Demokratycznemu Związkowi Węgrów w Rumunii (UDMR) i przedstawicielom mniejszości narodowych – o nie zrozumienia przesłania wyborców z wyborów, które odbyły się 1 grudnia.
Po dymisji PSD resztki „koalicji proeuropejskiej” w legislaturze posiadają niecałe 40 proc. mandatów. Koalicja ta powstała, aby stanowić przeciwwagę dla Calina Georgesca, którego określiła jako prorosyjskiego. Według sondaży był faworytem do wyborów prezydenckich, zanim Trybunał Konstytucyjny unieważnił wyniki pierwszej tury, twierdząc, że pomocna była internetowa kampania z Rosji, która pomogła Georgesco utworzenie koalicji miało na celu niedopuszczenie do wejścia do rządu partii reprezentujących jej zdaniem skrajną prawicę – Sojuszu na rzecz Zjednoczenia Rumunów (AUR), SOS Rumunia i Partii Młodych (POT).