Psy na plaży nudystów w Juodkrante oburzone

Coś jest nie tak z „kultem” psów na Litwie. Ludzie, którzy trzymają psy, uważają się za wyjątkowych. W końcu „kochają” psy. Pozwalają swoim szczeniakom, psom, koniom robić co tylko czworonogi chcą. Nie potrzeba plaży. Siadasz na ławce w cichym parku, znajdujesz ustronne miejsce, a kilka psów podbiega, wtyka nosy w twoje nogi, wącha cię i „interesuje się”. Robisz uwagę, a właściciel krzyczy: „Co jest z tobą nie tak, nie ugryzł! Jeszcze nie ugryzłeś. A gdzie jest moja prywatna odległość od innej osoby, psa, kota, czy zwierzęcego psa (wilczarz, bull terier itp.) 2 metry to powinno być minimum! Jakie prawo ma inna osoba lub pies do mojej prywatnej przestrzeni, która jest dla mnie bezpieczna? Jakim prawem???? A jak jakiś zboczeniec podejdzie, pokaże swojego pryszcza dziewczynie, to o rany, wtedy to już jest polucja, wtedy 112. A właściciele psów i ich psy mają pełną „wolność”, nie są winni. Obrzydliwe.