Przemysłowcy wzywają Sejm do wstrzymania wszelkich zmian podatkowych na dwa lata
Przemysłowcy przedstawili w poniedziałek mapę drogową siedmiu „krytycznych” działań, które przewidują pełną stabilność podatkową w kraju w latach 2024-2026.
„Słyszymy od polityków o dwóch możliwych (…) reformach – jedna z nich może mieć miejsce w bezkrólewiu, tuż po wyborach, kiedy to mogą zostać przyjęte zmiany w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych, które są obecnie w porządku obrad Sejmu. Zmiany te znacząco podniosą podatki dla inwestorów.
O kolejnej reformie mówi się tuż po zmianie koalicji, i tu również wskazuje się na znaczące zmiany podatkowe – takie jak wzrost podatku dochodowego od osób prawnych o 4%”, powiedział Vidmantas Janulevičius, przewodniczący LPK, dziennikarzom na konferencji prasowej w poniedziałek.
Jak powtórzył przedstawiciel przemysłowców, tegoroczna reforma podatkowa została już przyjęta, wraz z wdrożeniem projektu Funduszu Obronnego, który przewiduje wzrost podatku dochodowego od osób prawnych o 1% dla dużych przedsiębiorstw.
„Gdyby te scenariusze stały się ciałem, warunki prowadzenia działalności gospodarczej w 2024 r. pogorszyłyby się aż o trzy zmiany podatkowe. W rzeczywistości sam fakt, że o tym się mówi i dyskutuje, pogarsza oczekiwania biznesu” – podkreślił Janulevičius.
W ciągu najbliższych dwóch lat biznes proponuje również uproszczenie zachęt podatkowych dla firm inwestujących w wydajność pracy, zwiększenie dostępu przedsiębiorstw do kapitału i inwestycji w badania oraz zapewnienie konkurencyjnych cen energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych.
Według Janulevičiusa, gospodarka Litwy do tej pory rozwijała się stabilnie tylko dlatego, że powstrzymywała się od „drastycznych podwyżek podatków”, które wyróżniały się na tle krajów bałtyckich, zwłaszcza Estonii. Powiedział jednak, że wzrost ten nie jest jeszcze trwały, ponieważ litewski przemysł „nadal jest w ponurym nastroju”.
„Litwa osiąga lepsze wyniki niż Estonia pod względem niektórych wskaźników (…) Litwa powinna, na swoją korzyść, zwrócić większą uwagę i poświęcić więcej czasu na wyciągnięcie wniosków, a najlepiej jest wyciągnąć te wnioski, patrząc na błędy Estonii, a nie powtarzając je”, powiedział również Nerijus Mačiulis, główny ekonomista Swedbank.
Jak powiedziała już minister finansów Gintarė Skaistė, nie będzie reformy podatkowej pod rządami obecnej koalicji rządzącej, a decyzja o przyszłych zmianach podatkowych będzie należała do nowo wybranego parlamentu.
Vilija Blinkevičiūtė, liderka Socjaldemokratów, która obiecuje wdrożenie reformy podatkowej i restrukturyzację systemu w następnej kadencji parlamentu, mówi, że podatki muszą być zrozumiałe i sprawiedliwe dla wszystkich oraz że muszą być pobierane w kwotach wystarczających do świadczenia usług publicznych.
V. Blinkevičiūtė uważa, że chce, aby reforma podatkowa została wdrożona w pierwszym roku następnej kadencji parlamentu. Według niej, socjaldemokraci, otrzymawszy zaufanie wyborców, wkrótce rozpoczną prace nad tą kwestią.
ELTA przypomina, że w ubiegłym roku, po długim oczekiwaniu, reforma podatkowa została przedstawiona przez Ministerstwo Finansów i przedłożona Sejmowi. Pakiet składał się z poprawek do siedmiu projektów ustaw, z których trzy zostały przedłożone przez Ministerstwo Ubezpieczeń Społecznych i Pracy (SADM).
Reforma miała zwiększyć podatki dla niektórych indywidualnych pracowników, zwiększyć liczbę osób, które będą musiały płacić podatek od nieruchomości, zmienić procedurę ubiegania się o niektóre świadczenia i wprowadzić minimalny zasiłek dla bezrobotnych, ale reforma utknęła w martwym punkcie.
Chociaż cały pakiet został zatwierdzony w czerwcu po przedłożeniu, Rada Koalicyjna pod koniec sierpnia zgodziła się kontynuować dyskusję nad kontrowersyjną reformą podatkową w oddzielnych etapach.
W październiku podatek od nieruchomości (RE) został ponownie rozpatrzony i zatwierdzony na etapie dyskusji, przy wsparciu kilku socjaldemokratów, ale projekt nie uzyskał poparcia partnerów koalicyjnych, „wolnych strzelców”.