Przed wyborami w Gruzji Salome Zurabišvili zapowiadała, że nie opuści stanowiska
Prezydent Gruzji Salome Zurabišvili określiła wybory nowej głowy państwa, które odbędą się w sobotę, jako „kpinę” – poinformowało w piątek cytowane przez TASR radio Sloboda (RFE/RL).
W nadchodzących wyborach prezydent nie zostanie wybrany przez wyborców, ale po raz pierwszy w historii przez elektorat liczący 300 członków, w tym 150 członków gruzińskiego parlamentu, członków rad najwyższych Adżarii i Abchaskiej Republiki Autonomicznej w wygnanie.
Oprócz nich w elektoracie znajdą się także przedstawiciele samorządów regionalnych, co – zdaniem analityków – skutkować będzie wzmocnieniem władzy rządzącej partii Gruzińskie Marzenie. Udział wyborców opozycji budzi wątpliwości, gdyż jej posłowie bojkotują prace parlamentu. Jeżeli konieczna będzie druga tura wyborów prezydenckich, odbędzie się ona w sobotę.
Gruzińskie Sen nominuje Michaiła Kawelaszwilego na prezydenta
Na swojego kandydata na prezydenta Gruzińskie Marzenie nominowało byłego przedstawiciela piłki nożnej i posła do parlamentu prorządowej partii Władza Ludowa Micheila Kawelaszwilego, który był jednym z autorów ustawy o wpływach zagranicznych. Przyjęcie tej ustawy spowodowało gwałtowne protesty w kraju i pogorszenie stosunków Gruzji z Zachodem.
Część gruzińskiego społeczeństwa krytykuje kandydaturę Kawelaszwilego także ze względu na brak wyższego wykształcenia – podaje Deutsche Welle.
W tym kontekście politolog Gela Vasadze zauważyła, że Kawelaszwili nie będzie „prezydentem wybieranym, ale mianowanym”. Politolog dodał, że w obecnych warunkach nie jest możliwe przeprowadzenie uczciwych wyborów w Gruzji.
Prezydent Zurabišviliová powtórzyła w piątek, że „nigdzie się nie wybiera”. „Jestem tutaj i będę tu, ponieważ ten kraj potrzebuje teraz legalnej instytucji” – wyjaśniła, według RFE/RL.
Zdaniem prezydenta jedynym wyjściem z obecnego kryzysu w Gruzji są nowe wybory parlamentarne. Powtórzyła, że jej mandat będzie trwał do czasu wyboru nowego prezydenta przez parlament, który wyłoni się w wyniku nowych wyborów.
Zurabiszwiliowa – podobnie jak opozycja – nie uznaje wyniku wyborów parlamentarnych, które odbyły się w Gruzji pod koniec października, w których zwycięzcą została Partia Gruzińskie Marzenie. Zurabišviliová zwróciła się w tej sprawie także do Trybunału Konstytucyjnego. Jednak odrzucił jej wniosek.
Po tym, jak doświadczony premier Irakli Kobachidze ogłosił, że jego rząd odkłada negocjacje akcesyjne z UE na 2028 rok, w Gruzji wybuchła nowa fala antyrządowych protestów.
Od ponad dwóch tygodni trwają zgromadzenia przeciwników rządu. Zatrzymano w ich trakcie kilkaset osób, w tym polityków opozycji. Po zwolnieniu niektórzy z zatrzymanych zgłosili, że doświadczyli przemocy ze strony policji.