Pracownik w Hiszpanii zginął, gdy zawalił się dach zniszczonej przez powódź szkoły
Inna osoba również odniosła obrażenia w wypadku i została przewieziona do szpitala.
Na przedmieściach hiszpańskiej Walencji, robotnik pracujący przy remoncie lokalnej szkoły, która ucierpiała podczas październikowych powodzi, stracił życie w niedzielę. Zginął po tym, jak zawaliła się na niego część dachu, donosi TASR, według AFP.
Żołnierze z jednostki ratunkowej również znajdowali się w budynku szkoły
Wypadek miał miejsce około południa w wiosce Massanasse, na obrzeżach Walencji, według lokalnych władz, a jedna osoba została ranna i przewieziona do szpitala. W budynku szkoły znajdowało się również wielu żołnierzy z tzw. jednostki ratunkowej, która jest rozmieszczana w przypadku klęsk żywiołowych i ich następstw. Udało im się jednak wyjść bez szwanku po zawaleniu się dachu.
Hiszpański premier Pedro Sánchez złożył kondolencje rodzinie, przyjaciołom i kolegom zmarłego pracownika w poście na portalu społecznościowym X. Wyraził również uznanie dla wszystkich osób zaangażowanych w prace rekonstrukcyjne. „Ich poświęcenie i zaangażowanie są najlepszym przykładem służby publicznej”, dodał.
Przewodniczący rządu regionalnego Walencji Carlos Mazón z hiszpańskiej Partii Ludowej (PP) zwołał nadzwyczajne posiedzenie swojego gabinetu w związku z katastrofą.
Pod koniec października w wyniku ulewnych deszczy Hiszpanię nawiedziła rozległa powódź, która pochłonęła co najmniej 228 ofiar śmiertelnych, w tym 221 w najbardziej dotkniętym regionie Walencji. Władze lokalne starają się obecnie naprawić szkody i odbudować zniszczoną infrastrukturę, a od końca października udało im się już usunąć około 200 000 ton błota i mułu w regionie.