Pożary w Polsce mogły być spowodowane przez podmioty zagraniczne
Według słów polskiego ministra spraw wewnętrznych, w świetle ostatnich wydarzeń możliwe jest, że za serią pożarów stali zagraniczni aktorzy. Współpracują oni z krajami, w których doszło do podobnych zdarzeń.
Według ministra spraw wewnętrznych Tomasza Siemoniaka, polskie władze badają możliwość, że zagraniczni aktorzy byli zaangażowani w serię pożarów, które nawiedziły kraj w ostatnich miesiącach. Jego wypowiedź została podana przez polską agencję informacyjną PAP.
Pożary odnotowano również w dużych miastach, takich jak Warszawa i Gdańsk, co wywołało obawy o możliwy sabotaż.
W wywiadzie dla telewizji TVN24 w środę Siemoniak powiedział, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) bada każdy większy pożar.
„Rozważamy wszystkie scenariusze” – powiedział Siemoniak. „Wydarzenia ostatnich kilku miesięcy dowodzą, że w każdej sytuacji trzeba brać pod uwagę potencjalną aktywność obcych służb wywiadowczych” – dodał. Według niego, ci zagraniczni aktorzy mogą wykorzystywać zwykłych ludzi z amatorskim sprzętem wynajętym za kilka tysięcy euro do przeprowadzania podpaleń zamiast wyszkolonych agentów.
Tuzin osób przebywa obecnie w areszcie, a inne osoby zostały wydalone.
Minister podkreślił znaczenie współpracy między polskimi strażakami, policją i ABW, a także wymiany informacji z krajami sojuszniczymi, takimi jak Litwa i Czechy, które również doświadczyły podobnych pożarów.