Polski minister spraw zagranicznych proponuje spotkanie Rady UE na Ukrainie w sierpniu

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski zaproponował w poniedziałek, by sierpniowe nieformalne spotkanie szefów dyplomacji UE odbyło się na Ukrainie, ale Węgry się nie zgodziły.

Sikorski powiedział mediom, że większość czasu poniedziałkowego posiedzenia Rady do Spraw Zagranicznych (FAC) w Brukseli ministrowie poświęcili kwestii miejsca kolejnego spotkania, formalnego lub nieformalnego. Kilku ministrów UE nie zgodziło się na spotkanie FAC w Budapeszcie, powiedział.

„Zaproponowałem kompromisowe rozwiązanie, aby (FAC) spotkał się na Ukrainie” – powiedział Sikorski, opisując swoją propozycję jako pokaz solidarności z Kijowem. Dodał również, że ze względów logistycznych takie spotkanie odbyłoby się w zachodniej Ukrainie, na przykład we Lwowie. Powiedział jednak, że taka propozycja wymaga jednomyślnej zgody państw członkowskich, a Węgry ją zablokowały, po czym Borrell ogłosił, że spotkanie odbędzie się w Brukseli.

Bojkot nieformalnych spotkań

1 lipca Węgry przejmują rotacyjne półroczne przewodnictwo w Radzie UE. Na początku lipca premier Viktor Orbán odwiedził kolejno Ukrainę, Rosję, Chiny i Stany Zjednoczone, opisując te zagraniczne podróże jako „misje pokojowe”.

Przywódcy UE potępili podróże Orbána, twierdząc, że nie działał on w imieniu Dwudziestu Siedmiu Państw Europejskich, a jedynie w imieniu Węgier. Kilka państw członkowskich ogłosiło również bojkot nieformalnych spotkań Rady, których gospodarzem były Węgry. Borrell powiedział w poniedziałek, że zdecydował się przenieść sierpniowe spotkanie ministerialne do Brukseli po tym, jak większość ministrów skrytykowała Węgry. Chciał w ten sposób wyciągnąć „symboliczne” konsekwencje wobec Budapesztu.

Sikorski w poniedziałek wezwał również przywódców UE do zniesienia ograniczeń w korzystaniu z tzw. broni dalekiego zasięgu, którą przekazali Ukrainie. Powiedział, że Kijów powinien mieć możliwość używania takiej broni do „legalnej samoobrony”. Przypomniał niedawny rosyjski atak na renomowany szpital dziecięcy Ochmatdyt w Kijowie. Stwierdził, że obrona takiego obiektu nie byłaby eskalacją konfliktu, ale legalnym krokiem zgodnym z prawem międzynarodowym.