Polska podejmuje działania: ogłasza stan klęski żywiołowej na zalanych terenach
Polski premier Donald Tusk powiedział w niedzielę, że polecił przygotować rozporządzenie rządu o ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej po konsultacji z odpowiednimi ministrami i departamentami. Tusk opublikował informację na swoim koncie w sieci X, donosi TASR. Decyzja jest związana z ekstremalnymi deszczami i powodziami, które dotknęły wiele miejsc w południowej i południowo-zachodniej części Polski. Najbardziej dramatyczna sytuacja panuje na Dolnym Śląsku i w województwie opolskim.
Zgodnie z ustawą stan klęski żywiołowej ogłasza się na czas niezbędny do zapobieżenia skutkom klęski żywiołowej lub ich usunięcia, przy czym najdłuższy okres wynosi 30 dni. Wcześniej w niedzielę Tusk poinformował, że Polska ma pierwszą oficjalnie potwierdzoną ofiarę śmiertelną ulew i powodzi. Chodzi o mężczyznę, który utonął na Dolnym Śląsku.
Jednocześnie polski premier podsumował, że sytuacja w wielu miejscach w Polsce jest dramatyczna i zaapelował do ludności o respektowanie poleceń służb ratunkowych dotyczących ewakuacji. Portal informacyjny TVN24.pl napisał, że najgorsza sytuacja panuje w miejscowości Stronie Słońskie przy granicy z Czechami, gdzie pękła tama i fala przypływowa zalała ulice, burząc co najmniej jeden dom i uszkadzając inne.
Wiele osób w zalanych częściach tego miasta pozostało uwięzionych w prefabrykowanych blokach mieszkalnych, gdzie woda często sięgała pierwszego piętra. Południowa i południowo-zachodnia Polska od piątku nękana jest przez ulewne deszcze, które spowodowały wezbranie niektórych cieków wodnych. Sytuacja stała się bardziej dramatyczna w wielu miejscach w nocy z niedzieli na poniedziałek, podał Onet.pl.
Według internetowego serwisu informacyjnego Gazety Wyborczej krytyczna sytuacja panuje także w Głuchołazach i Kłodzku przy granicy z Czechami, gdzie rzeki wystąpiły z koryt, a woda zalewa ulice.
Polski przewoźnik PKP Intercity zawiesił połączenia kolejowe między Polską a Czechami od niedzieli do odwołania ze względu na pogodę, podają polskie media. Niektóre połączenia mają skróconą trasę do miast w pobliżu granicy ze Słowacją, inne są całkowicie odwołane – na przykład ekspres Silesia z Ostrawy do Warszawy.
