Ostatnie posty

Pięć tysięcy lat egipskiej cywilizacji w jeden tydzień (2)

W pierwszej części opowieści o tej wycieczce wspomniałem już o uzbrojonym ochroniarzu, który nam towarzyszył.

Vytautas Linauskas, tour manager Novaturo, od samego początku podkreślał, że Egipt przywiązuje dużą wagę do bezpieczeństwa. I choć w przeszłości zdarzały się bolesne incydenty, dziś do Egiptu można jechać z pewnością i bez obaw o bezpieczeństwo.

Ulice miast, a zwłaszcza w pobliżu atrakcji turystycznych, są pełne policji, a nawet uzbrojonego personelu wojskowego. Ale zwraca się na to uwagę tylko na początku. Później stają się prawie niewidoczni.

Przyzwyczajasz się również do konieczności przeskakiwania przez wykrywacze metalu w hotelach, muzeach i wejściach do świątyń, a także do sprawdzania plecaków i innych przedmiotów za pomocą urządzeń rentgenowskich. Nie ma wątpliwości, że jesteś tu bezpieczny.

Przybywając do Aleksandrii przed lunchem, schodzimy do katakumb Kom ash Shuqqafa, które mają około 35 metrów głębokości, choć najgłębsze tunele sięgają nawet 60 metrów pod ziemią.

Emocje podczas spaceru wąskimi tunelami katakumb, wśród dawnych grobowców, są niezapomniane.

W miejscach odwiedzanych w Egipcie można zdać sobie sprawę, że od samego początku swoich rządów wszyscy władcy i bogacze Egiptu zaczęli przygotowywać się do podróży na tamten świat lub na zachodni brzeg Nilu, który był uważany za królestwo zmarłych.

Na te przygotowania przeznaczono wiele pieniędzy i zasobów ludzkich. Dlatego do dziś możemy podziwiać te imponujące budowle sprzed tysięcy lat.

Fort sułtana Kaitbeya, zbudowany na miejscu latarni morskiej Faro. To idealne miejsce na selfie na tle Morza Śródziemnego.

Aleksandria jest również wyjątkowa, ponieważ od czasów starożytnych była domem dla różnych religii. Istnieje duża egipska społeczność chrześcijan koptyjskich. W ostatnich czasach dochodziło do ataków na chrześcijan, więc koptyjskie domy modlitwy są pilnie strzeżone i praktycznie niedostępne dla turystów.

W Aleksandrii mamy czas na podziwianie rzymskiego amfiteatru i odwiedzenie nowej biblioteki. Miasto robi zupełnie inne wrażenie niż Kair.

Podróż przez kraj

Wieczorem docieramy na nowy dworzec kolejowy w Gizie. Imponująca konstrukcja kontrastuje z kilkudziesięcioletnim pociągiem pasażerskim, który zabiera nas w 13-godzinną nocną podróż przez Egipt. Zmierzamy do Asuanu na południu kraju.

Kolacja w pociągu to miła niespodzianka. Jedzenie jest równie dobre jak w samolocie, a może nawet lepsze. Kawa oferowana przez obsługę wagonu nie była wcale zła – tylko 0,6 euro.

Kołysanie i zmęczenie pociągu zrobiło swoje i następnego ranka podziwiałem widoki delty Nilu przez brudne i zniszczone okna pociągu. Dookoła zielona oaza.

Pociąg przyjeżdża na czas, co zaskakuje naszych przewodników. W końcu to Egipt i są tu różne rzeczy. Ale kraj wydaje się zmieniać.

Kierujemy się prosto do kolejnego cudu inżynierii, jeśli nie świata – Tamy Asuańskiej i Zbiornika Nassera.

Według przewodnika Vytautasa, ten jeden z największych obiektów energetycznych na świecie nie tylko zapewnia krajowi energię elektryczną i rolnictwu wodę, ale także wyeliminował wszystkie krokodyle w Nilu poniżej. Dlatego w Nilu są krokodyle, ale nie w Egipcie (z wyjątkiem jeziora Nasser).

W Asuanie, w starym granitowym kopcu, leży niedokończony obelisk. Faraon Hatszepsut kazała go zbudować, ale prace nigdy nie zostały ukończone, ponieważ granit pękł podczas procesu.

Szacuje się, że obelisk waży aż 1 197 ton i ma 41 metrów wysokości. Mógł być największym ze wszystkich obelisków, ale bogowie starożytnego Egiptu zdecydowali inaczej. Być może dlatego, że został zamówiony przez jedyną kobietę faraona w Egipcie. A może był to tylko zbieg okoliczności.

Płyniemy łodzią do świątyni Philae, położonej między dwiema tamami Asunan. To krótka podróż, ale na pokładzie odbywa się zaimprowizowany targ. Lokalni handlarze nie przepuszczają okazji i wykorzystują nawet dodatkowe 10 minut, by zasilić portfele turystów.

Hasan, egipski przewodnik, który nam towarzyszy, sprawdza wodę w stawie i oświadcza, że nadaje się ona do picia. Ale pić może tylko on lub inni Egipcjanie, nie turyści.

Hasan nie demonstruje osobiście, że woda z Nilu jest zdatna do picia. A turystom nie wolno pić wody nawet z hotelowego kranu. W rzeczywistości, po osobistym przetestowaniu wody z kranu, mogę powiedzieć, że nadaje się ona do mycia zębów – nic strasznego się nie stało. Chociaż słyszałem historie od poprzednich podróżników, że nie jest to zalecane.

Nawiasem mówiąc, osobiście nie doświadczyłem żadnych problemów trawiennych ani z jedzeniem, ani z wodą. Jednak nie dotyczyło to wszystkich osób w grupie. Dla tych, którzy są bardziej wrażliwi, naprawdę trzeba być ostrożnym i brać leki, ponieważ Afryka to Afryka.

Wieczorem rozlokowujemy się na statku wycieczkowym. Zaczyna się prawdziwy rejs. Wrażenie, zwłaszcza po nocy spędzonej w pociągu, jest ogromne. Widać, że Novaturas starannie dobrał swoich partnerów. Statek oczywiście nie jest nowy, ale bardzo zadbany. Nowe dywany. Wygodne kabiny z balkonami. Lobby lśniące arabskim luksusem.

Świątynia Ocalonych

Piątego dnia wycieczki udajemy się do świątyni Abu Simbel nad jeziorem Nassera. Jest to spektakularny kompleks dwóch świątyń, który został uratowany przez polskich archeologów ponad pięćdziesiąt lat temu przed dławiącymi wodami tamy Nassera.

Chronione przez UNESCO miejsce zostało pocięte na kawałki i przeniesione kilkaset metrów w górę sztucznego klifu.

Nawiasem mówiąc, świątynia została zbudowana w taki sposób, że dwa razy w roku, 22 października i 22 lutego, promienie słoneczne wchodziły do świątyni i oświetlały rzeźby na tylnej ścianie, z wyjątkiem Pta, władcy podziemi, który zawsze był w ciemności.

W te dni wycieczki do świątyni zbudowanej na cześć Ramziego II stają się dziesięciokrotnie droższe, ponieważ „nowi” Rosjanie i reszta światowych bogaczy chcą zobaczyć to zjawisko.

Mierniki wysokości podatków

Po powrocie na pokład statku wycieczkowego płyniemy do świątyni Kom Ombo, poświęconej dwóm bogom: Sobkowi, lokalnemu bogowi krokodyla i Horusowi, bogu sokoła. Nawiasem mówiąc, świątynia ta, podobnie jak wiele innych, wyposażona jest w miernik poziomu wody w Nilu.

Według naszego przewodnika Vytautasa, te głębokie, przypominające studnie instalacje były połączone z samą rzeką tunelem. Władcy co roku decydowali o wysokości podatków na podstawie poziomu wody w Nilu. Im wyższy poziom Nilu, tym bardziej żyzna ziemia, tym lepsze zbiory, a tym samym wyższe podatki.

Dlaczego nie podatki progresywne, o których wprowadzeniu mówi obecnie nowy rząd na Litwie?

Podróż w dół Nilu trwa. Szóstego dnia, wczesnym rankiem, udajemy się do świątyni boga Horusa w Edfu. Tutaj Novaturas oferuje kolejną atrakcję – przejażdżkę bryczką z łodzi do świątyni.

Ulicami miasta jedziemy bryczką zaprzężoną w konia arabskiego o imieniu Abdullah. Jego właściciel, Mustafa, chwali się, że jest to najszybszy koń w mieście i porównuje go do Ferrari. Ulice Edfu są pełne Ferrari wyprzedzających się nawzajem i w pewnym momencie wyglądało na to, że będziemy uczestniczyć w wypadku drogowym. Ale w ostatniej chwili powóz uniknął kolizji. Ja też musiałem skręcić Ferrari. Chwilę później jednak tego pożałowałem, bo doszło do długich negocjacji na temat napiwku. Mustafa był niezadowolony z trzech euro napiwku i powiedział, że potrzebuje jeszcze jednego euro dla Abdula, bo chce coś zjeść. Jednym słowem, negocjacje nie były łatwe, ale rozrywka była świetna.

Negocjacje również w toalecie

Następny był Luksor i słynny kompleks świątynny Karnak, który starożytni Egipcjanie nazywali „Ipet-Isut” (najdoskonalsze miejsce). Jest to największy kompleks świątynny w Egipcie.

Jest tak duży, że nawet w samej świątyni znajdują się kawiarnie, w których turyści mogą odpocząć. Przy okazji, zabawna historia wydarzyła się tutaj z toaletą. Pomocny pracownik toalety nie zawahał się powiedzieć, że wejście do kontenerowej toalety kosztuje 1 euro, ale możesz zapłacić 2, jeśli nie masz nic przeciwko. Jednak to jest Egipt, trzeba negocjować. Powiedziałem, że to drogo i zawróciłem. Wtedy cena nagle spadła do 15 centów…

Po intensywnym wieczorze zwiedzania zostaliśmy uraczeni nie tylko wystawną kolacją na pokładzie statku wycieczkowego, ale także wieczornym programem z tańcem brzucha, wieczorem o tematyce arabskiej i degustacjami lokalnej kuchni. Warto spróbować pieczonego gołębia. Nie pożałujesz. I nie zanurzyliśmy się w wir arabskiego tańca na długo, ponieważ czekały na nas nowe świątynie starożytnego Egiptu.

Brzeg Umarłych

Na zachodnim brzegu Nilu robimy zdjęcie z Kolosem Memnona, a następnie udajemy się do Doliny Królów, gdzie królowie królestwa byli chowani przez prawie pół tysiąclecia.

Stare grobowce królów są stale odnawiane, dzięki czemu nawet ci z grupy, którzy nie odwiedzali ich po raz pierwszy, mieli tu nowe doświadczenia.

W ciągu około dwóch godzin udało nam się odwiedzić 6 grobowców w bardzo szybkim tempie, z których wszystkie były bardziej imponujące niż inne.

Vytautas doradził nam, w jakiej kolejności je odwiedzać, aby uzyskać jak najlepsze wrażenie. Wreszcie, oczywiście, najbardziej imponujący jest podwójny grobowiec Ramziego IV i Ramziego V.

W każdym z tych grobowców znajdziesz nie tylko rzeźby ścienne, które opowiadają historię, ale także pomocnych Egipcjan, którzy chętnie zrobią ci zdjęcie za symboliczną opłatą, a nawet pozwolą ci zobaczyć tajne nisze grobowców, jeśli jesteś bardziej hojny.

Przedostatni dzień wycieczki był naprawdę gorący, 33 stopnie. To sprawiło, że spektakularna świątynia faraona Hatszepsut, wykuta w skałach u podnóża Wzgórz Tebańskich, była prawdziwym wyzwaniem. Dobrze, że zawsze w pobliżu znajdowała się kawiarnia, gdzie świeżo wyciskany sok z mango był jednym z najbardziej polecanych. Owoce mango w Egipcie są naprawdę spektakularne.

O Egipcie można powiedzieć dużo więcej, ale odwieczna zasada mówi, że lepiej zobaczyć go raz.

Nawiasem mówiąc, na wycieczce Novatur nie tylko poznasz historię Egiptu, ale także odwiedzisz warsztaty papirusowe, poznasz tajniki produkcji olejków aromatycznych, a w warsztacie ceramiki alabastrowej będziesz miał prawdziwy pokaz z mistrzem, który doskonale mówi po litewsko-jemeicku.

Po 8 dniach podróży wrażeń starczy do następnych wakacji, a ostatni wyjazd z pewnością sprawił, że zapragnęłam wrócić do Egiptu ponownie. Zwłaszcza, że nowa broszura Novaturo na przyszły rok jest już dostępna katalog zwiedzania.

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.