Partnerzy Valencia CF torpedują walne zgromadzenie: „Jeśli nie będziemy mogli rozmawiać, odejdziemy” | Piłka nożna | Lekkoatletyka
Po tym, jak Valencia znalazła się na dole tabeli LaLiga, na miejscach bezpośrednio spadkowych, a od miesięcy napięta była atmosfera, Rada klubu przeżyła groteskową sytuację. Zaplanowane na najbliższy czwartek Zwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy 2024 zostało zawieszone ze względu na „niemożność” rozpoczęcia obrad w związku z presją, protestami i hałasem generowanym przez członków, którzy obecni byli na Mestalla, przy otwartych drzwiach stadionu dla Akcjonariuszy wezmą udział w wydarzeniu.
Na kolejnej konferencji prasowej Layhoon Chan wyjaśnił, że Peter Lim, największy akcjonariusz Valencii i obiekt całej krytyki fanów, „nie spieszy się ze sprzedażą”, ale upierał się, że „jeśli pojawi się atrakcyjna oferta, na pewno ją kupi „będzie się uczyć.” „Peter Lim, którego znam, nie sprzedałby swoich aktywów tanio. To bardzo szczery punkt widzenia. Lim prosi nas o dalszą poprawę pod względem sportowym i finansowym” – powiedział. „Syn właściciela zasiada w zarządzie, a właściciel nie rozmawia ze mną na ten temat” – podkreślił Chan, który stwierdził, że zarząd wie, że Lim ich „wspiera”.
Chan odpowiedział mediom kilka godzin po hałaśliwym zawieszeniu Zarządu. Kiedy miał rozpocząć przemówienie otwierające sesję, wkrótce potem ogłosił za pośrednictwem sieci społecznościowych, że przejdzie „bezpośrednio do głosowania nad punktami dziennymi”. Głosowania te, które odbywały się elektronicznie, odbyły się po tym, jak cały zarząd klubu, wśród którego było wielu dyrektorów, takich jak dyrektor korporacyjny jednostki, Javier Solís czy sama prezes Chan, opuścił scenę, zanim rozległy się ciągłe skandowania przeciwko deska na trybunach Mestalla, która trwała ponad 10 minut.
Sekretarz Zarządu, Germán Cabrera, w swoim jedynym wystąpieniu mającym na celu rozwianie krytyki, ostrzegł, że jeśli śpiewy nie ustaną, przejdą bezpośrednio do głosowania nad punktami dnia, co uczyniło te śpiewy jeszcze bardziej wyrównanymi. bardziej zintensyfikowane. „Jeśli nie będziemy mogli rozmawiać, odejdziemy” – powiedział. I odeszli.
Chan próbował zabrać głos wkrótce potem i chociaż próbował rozpocząć Zgromadzenie, nie było to możliwe, dlatego ośmiu członków zarządu, w tym radni i dyrektorzy, opuściło zgromadzenie 12 minut po godzinie 12, kiedy wydarzenie się rozpoczęło. Wśród krzyków, obelg i buczenia udali się do tunelu szatni. I kontynuowali współpracę z Zarządem, ale prywatnie. Nie na próżno należało przyjąć punkty porządku obrad. Wśród nich znalazły się znaczące, jak na przykład: operacja finansowa z Goldman Sachs (pożyczka do 325 mln, za pomocą której na refinansowanie zadłużenia i której prace zostaną wznowione 10 stycznia), oprócz rachunku zysków i strat oraz , około 99 milionów. Głosy, jak wkrótce potem poinformował klub, „zostaną opublikowane w elektronicznej centrali”.
Po kilku latach w Radzie Nadzorczej w czwartek na trybunie Mestalla ponownie zasiadali akcjonariusze mniejszościowi, po wyeliminowaniu przez podmiot wymogu posiadania lub reprezentowania dużej liczby akcji, w przypadku ostatniej edycji 5786 akcji, przynajmniej po to, aby móc wziąć udział w wydarzeniu.
Zarząd okazał się jednak nieopłacalny ze względu na ilość zarzutów i brak możliwości ogłoszenia porządku obrad w sposób naturalny. Na trybunach stadionu: banery z hasłem Lim Go Home i skandowanie w stylu tych, które powtarzają się już w dniu meczu: „Peter, go now” – kibice śpiewają je bez względu na to, ile czasu minęło od chwili, gdy Peter Lim po raz ostatni postawił stopę czasu walenckiego – lub „Layhoon Chan, kłamco”. Atmosfera na Mestalla zaczyna być nie do oddychania, a Zarząd nie został oszczędzony.