Parlament w Gruzji podjął decyzję o zakazie używania masek i materiałów pirotechnicznych podczas protestów
Protesty w Gruzji trwają 16 dni, w których zatrzymano ponad 400 osób.
Gruziński parlament w piątek jednomyślnie przyjął ustawę zakazującą zakrywania twarzy maseczkami oraz używania materiałów pirotechnicznych i laserów podczas protestów. W przypadku jego naruszenia zostaną ukarani grzywną w wysokości 2000 lari (około 677 euro). Powołując się na gruzińską agencję Interpress pisał o tym Reuters, z którego czerpał TASR.
Przyjmując ustawę, posłowie zareagowali na starcia policji z ludnością cywilną, do których doszło podczas protestów przeciwko decyzji rządu o zawieszeniu rozmów akcesyjnych z Unią Europejską. Od wybuchu demonstracji, które trwały w piątek 16 dzień z rzędu, zatrzymano ponad 400 osób.
Decyzja wywołała oburzenie i protesty wielu osób
Według Reutersa decyzja ta rozgniewała wiele osób w Gruzji. List otwarty w proteście podpisało ponad 100 gruzińskich dyplomatów, a kilku ambasadorów zrezygnowało ze stanowisk.
Wielu protestujących nosi na twarzach maski gazowe lub prowizoryczne maski, próbując uniknąć identyfikacji przez władze, a także chronić się przed gazem łzawiącym. Część demonstrantów rzucała w siły bezpieczeństwa materiały pirotechniczne, inni próbowali laserami oślepić funkcjonariuszy policji i kamery bezpieczeństwa przed budynkiem parlamentu.
W zdarzeniach tych rannych zostało kilkadziesiąt osób, w tym policjanci. Około 30 osób usłyszało zarzuty o popełnienie przestępstw, a w areszcie przebywa już dwóch przywódców proeuropejskiej opozycji – przewodniczący największej partii opozycyjnej Koalicja na rzecz Zmian Nika Gvaramio i Alek Elisašvili z partii Silna Gruzja.
Ambasador Unii Europejskiej w Gruzji Paweł Herczyński określił sposób traktowania demonstrantów przez policję jako niedopuszczalny i przestrzegł przed możliwymi sankcjami ze strony Brukseli. Premier Gruzji Irakli Kobachidze broni natomiast reakcji policji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych podaje również, że aż 150 członków sił bezpieczeństwa zostało rannych.
Organizacje praw człowieka wyrażają zaniepokojenie atakami gangów zamaskowanych mężczyzn na polityków, działaczy i dziennikarzy opozycji. Twierdzą, że takie interwencje są w Gruzji bezprecedensowe.
Pod koniec października w tym kaukaskim kraju odbyły się wybory parlamentarne. Według oficjalnych wyników rządząca partia Gruzińskie Marzenie, oskarżana przez Zachód o prorosyjskość, zwyciężyła, zdobywając 54% głosów. Na drugim miejscu znalazła się prozachodnia Koalicja na rzecz Zmian z 11 proc. Opozycja nie uznała wyniku wyborów i nazwała głosowanie sfałszowanym. Takiego samego zdania jest prezydent Salome Zurabišviliová, która także zwróciła się w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. Jednak odrzucił jej wniosek.