Pablo Rodríguez: „Nie możemy mówić o mieszkalnictwie jako elemencie wyłącznie rynkowym” | Gospodarka
Pablo Rodríguez (Telde, Gran Canaria, 43 lata) jest Ministrem Robót Publicznych, Mieszkalnictwa i Mobilności Wysp Kanaryjskich. Mieszka w należącym do niego domu w rodzinnym mieście, gdzie zaczynał karierę polityczną jako radny ds. planowania przestrzennego. W 2017 roku, podczas pierwszej kadencji Fernando Clavijo na stanowisku przewodniczącego regionalnego, został mianowany wiceprzewodniczącym, gdy jego partia Koalicja Kanaryjska ogłosiła zerwanie paktu z PSOE i zaczęła rządzić samodzielnie. Nacjonaliści powrócili do władzy w 2023 roku i z tej okazji wiceprezydent trafił do PP, ale Rodríguez dodał do swoich funkcji w poprzednim rządzie gorący kartofel mieszkalnictwa. Sprawa – jego zdaniem – w której interwencja publiczna jest więcej niż uzasadniona.
Zapytać. Czego nauczyło Cię doświadczenie samorządów w zakresie zarządzania polityką mieszkaniową?
Odpowiedź. Postawić twarzą w twarz problemowi, który dziś jest głównym problemem Wysp Kanaryjskich i który dotyka wiele rodzin. Może dwie dekady temu dotyczyło to głównie osób najsłabszych i najmłodszych, dziś jednak jest to problem zakorzeniony w całym społeczeństwie. I w ten sposób polityka miejska daje ci kąpiel w rzeczywistości.
P. Jakie są obecnie najważniejsze sytuacje awaryjne?
R. Rząd Wysp Kanaryjskich od początku tej kadencji twierdził, że mieszkalnictwo to właśnie sytuacja nadzwyczajna. W lutym tego roku ogłosiliśmy dekretem z mocą ustawy stan nadzwyczajny w zakresie mieszkalnictwa na Wyspach Kanaryjskich. Stało się to powszechnym problemem na wszystkich wyspach. Podejmujemy największe zobowiązanie w historii, aby zagłębić się w instrumenty, które pozwolą nam przede wszystkim artykułować i mobilizować mieszkalnictwo publiczne; po drugie, o charakterze chronionym; i mieszkania w ogóle, na trzecim miejscu. Nie jest to nowy problem, ale ma wiele zalet, a instrumentów do jego rozwiązania nie ma ani jednego, ani dwóch.
P. Jakie to instrumenty?
R. Przez ostatnie półtorej dekady nie wybudowano praktycznie żadnego budownictwa komunalnego. W ciągu ostatnich 12 miesięcy dokonaliśmy bardzo ważnego wysiłku i na wszystkich wyspach budujemy ponad tysiąc mieszkań komunalnych. To dobry balans, ale mamy świadomość, że musimy tę liczbę pomnożyć. Mamy też świadomość, że na kryzys mieszkaniowy zareagują nie tylko budownictwo publiczne. Dlatego zatwierdziliśmy także szereg instrumentów mających zachęcić sektor prywatny do budowy mieszkań chronionych.
P. Jak zamierzają przyciągnąć branżę?
R. Z zarządzaniem gruntami wiążą się różne zachęty. W wielu przypadkach ułatwiają przekształcenie gruntów z użytku turystycznego na mieszkalne, gwarantując rezerwę mieszkań chronionych. W innych przekształcenie istniejących budynków w mieszkania, z zarezerwowaniem połowy na mieszkania chronione. Znajdujemy się na wyspach, których duża część terytorium jest chroniona, wykorzystanie gruntów jest bardzo ograniczone, a podejścia opierają się na budynkach zbudowanych lub na gruntach nadających się do zagospodarowania, które nie zostały zagospodarowane. I na koniec zmobilizować domy, które już istnieją i są zamknięte. Podkreślam: na Wyspach Kanaryjskich nie ma precedensu, aby zareagować tak wieloma instrumentami i środkami, wiedząc doskonale, że nie ma magicznej różdżki i że nie ma jednego środka stanowiącego panaceum.
P. Czy na Wyspach Kanaryjskich występują obszary napięć cenowych?
R. Ogłoszenie stanu nadzwyczajnego w zakresie mieszkalnictwa jest oświadczeniem, że całe Wyspy Kanaryjskie znajdują się pod napięciem. Nie znajduję niuansów odróżniających obszar zestresowany od obszaru uznanego za stan nadzwyczajny mieszkaniowy. Prawdopodobnie będziemy mówić o bardzo podobnych rzeczach. To, co pociąga za sobą jedno, a drugie, to jest to, o czym moglibyśmy zacząć dyskutować, ale deklaracja strefy stresu sama w sobie nie jest końcem, jest deklaracją podjęcia konkretnych działań w sposób pilny, nadzwyczajny, wyjątkowy… I co Zrobiliśmy w związku z ogłoszeniem stanu nadzwyczajnego w zakresie mieszkalnictwa, zatwierdziliśmy szereg wyjątkowych środków.
P. Ale czy nie biorą pod uwagę formuł, jakie zapewnia prawo stanowe?
R. Żadna rada miejska na Wyspach Kanaryjskich nie zwróciła się z wnioskiem o zadeklarowanie obszaru obciążonego stresem wraz z obowiązkowymi raportami, które się z tym wiążą. Prawo przewiduje szczególne środki dla tego obszaru, a my zadeklarowaliśmy specjalne środki dla całych Wysp Kanaryjskich. Wydaje się, że chodzi o uproszczenie wszystkiego w tym sensie, że jest ograniczenie ceny wynajmu i nie tylko.
P. Odrzucasz górne limity czynszów, prawda?
R. Nie zgadzamy się. Jeśli ktoś uzasadni, że ograniczenie ceny najmu na obciążonym terenie gwarantuje obywatelom łatwiejszy dostęp do mieszkań, będziemy tego bronić. Jednak doświadczenia pokazały a priori – a myślę, że istnieją różne raporty w tym zakresie – że podaż ulega zmniejszeniu. A nie chcemy ograniczać oferty.
P. Ale promocja jest powolna. Co proponujesz w perspektywie krótkoterminowej?
R. Mamy w budowie ponad tysiąc domów, a klucze będziemy mogli przekazywać już w latach 2025 i 2026. Dzięki temu sytuacja ulegnie poprawie. Przekształcenie budynków ma znacznie krótszy czas realizacji niż budowa; a także mobilizację pustych mieszkań. Badamy ścieżkę współpracy publiczno-prywatnej z pośrednikami w obrocie nieruchomościami i ubezpieczycielami, aby zagwarantować dochody i umożliwić agentom ich promowanie. Rząd Kanaryjski gwarantowałby czynsz i ustalał warunki cenowe.
P. Badają także kwestię ograniczania zakupów przez obcokrajowców.
R. Jeżeli istnieje terytorium wrażliwe, które ma warunki do ubiegania się o wyjątek w ramach Unii Europejskiej, to są nim Wyspy Kanaryjskie ze względu na swój status najbardziej oddalonego regionu wyspiarskiego. Aby to uzasadnić, zleciliśmy różne sprawozdania, aby ograniczyć liczbę nierezydentów. Z ostatnich lat wynika, że aż jedna trzecia zakupów domów dokonują nierezydenci. Ma to ogromny wpływ na podaż i popyt. Dlatego wpływa to na problem mieszkaniowy.
P. PP, jej partner rządowy, zazwyczaj krytykuje interwencjonizm w sprawach mieszkaniowych. A środek ten wyraźnie jest…
R. Praktycznie wszystkie środki, które zatwierdziliśmy w ostatnich latach, mają charakter interwencyjny. Interweniujemy na rynku. Kiedy zatwierdzamy pomoc w zakresie wynajmu, aby pobudzić podaż lub wesprzeć popyt, interweniujemy; a kiedy mówimy o generowaniu ograniczeń, cóż, też. Nie można mówić o mieszkalnictwie jako o elemencie wyłącznie rynkowym. Myślę, że to jest klucz do sprawy. Mieszkanie jest prawem zapisanym w Konstytucji, w naszym Statucie Autonomii i jest kluczowe i decydujące dla budowania projektu życia. Jeśli więc istnieje jeden element, który precyzyjnie uzasadnia wszystkie te działania, to jest nim fakt, że mieszkalnictwo to coś więcej niż tylko rynek. Jest to prawo przysługujące obywatelom.
P. Co robimy z apartamentami turystycznymi?
R. Kiedy mówimy o ograniczeniu podaży mieszkań, to część tych mieszkań trafiła do domów wakacyjnych. Rząd Wysp Kanaryjskich przedstawił bezprecedensowe regulacje. Nowa ustawa, która będzie przedmiotem debaty w parlamencie Wysp Kanaryjskich, ustali limit w każdej miejscowości, prawdopodobnie 10% całkowitej liczby domów. W wielu gminach limit ten jest przekroczony i same gminy będą musiały dokonać regulacji i strefowania.
P. I czy zamierzają dać inspekcji większe uprawnienia do kontroli?
R. Między radami a radami miast, bo tam są wspólne obowiązki, musimy zapewnić sobie więcej środków. Następuje także bardzo istotna zmiana: wraz z odpowiedzialnym oświadczeniem o złożeniu wniosku o wybudowanie domu turystycznego konieczne będzie dołączenie uzupełniającej dokumentacji technicznej, aby zagwarantować ochronę użytkownika turystycznego i sąsiadów. Nie jesteśmy przeciwni wakacjom, to kolejny element, który składa się na naszą destynację turystyczną. Musimy zadbać o to, aby nie oczerniało to ani nie szkodziło celowi turystycznemu, ani nie wpływało na ludność zamieszkującą ten obszar w poszukiwaniu mieszkania.
P. Jaką politykę rozwijają Wyspy Kanaryjskie, którą mogłyby naśladować inne wspólnoty autonomiczne?
R. Istnieją zasady, które zatwierdziliśmy w lutym tego roku, a które zostały już zatwierdzone w innych społecznościach. Na przykład przekształcenie sposobu użytkowania budynku. Tak jak stale obserwujemy, nie mogę zaprzeczyć, co wszystkie wspólnoty autonomiczne robią w zakresie mieszkalnictwa, i to nie tylko w Hiszpanii.
P. Czy pakt państwowy byłby wskazany? Dlaczego czasami osiągnięcie porozumienia w sprawie mieszkalnictwa wydaje się tak trudne, skoro wszyscy zgadzają się, że jest to duży problem?
R. Są kwestie, które uważam za politykę państwa. Mieszkalnictwo musi stać się jedną z tych rzeczy i musi to być kwestia wykraczająca poza różnice polityczne. Na Wyspach Kanaryjskich jednomyślnie przyjęto aktualny plan mieszkaniowy, który kończy się w przyszłym roku 2026. Zaczęliśmy rozmawiać o kolejnym. To, co zostało zrobione na Wyspach Kanaryjskich, można by zrobić również w państwie. To prawda, że udało nam się, nawet na odległość, nieco zdystansować od spolaryzowanej polityki, którą codziennie obserwujemy w Kongresie.