Oto jak manewrowali przeciwko Podemos za czasów Rajoya: „Czy patrzysz na przeszłość tych 69 posłów?” „Ale ty jesteś szalony!” | Hiszpania
Sąd Krajowy gromadzi dowody dotyczące brudnej wojny spisanej przeciwko Podemos w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych za rządów Mariano Rajoya (PP). Emerytowany komisarz Germán Rodríguez Castiñeira, siedząc 26 listopada przed sędzią Santiago Pedrazem, potwierdził, że poprosił go o to inny komendant policji. Jak nagrano na nagraniu wideo jego oświadczeń w charakterze oskarżonego, do którego EL PAÍS miał dostęp, Castiñeira utrzymuje, że na początku 2016 r. dzwonił do niego także komisarz Enrique García Castaño, alias. Grubasktóry poprosił go o wyśledzenie „policyjnej przeszłości” „nowo” wybranych parlamentarzystów lewicy, kierowanej wówczas przez Pabla Iglesiasa, która właśnie wdarła się z siłą do Kongresu. „Powiedział mi: «Hej, czy mógłbyś przyjrzeć się przeszłości tych 69 posłów?». Wtedy się rozgniewałem i powiedziałem mu: „Ale ty zwariowałeś!”.
Sędzia Pedraz właśnie ożywił te dochodzenia w odniesieniu do osób rzekomo schwytanych w tym czasie, aby również ułatwić zarzucanie Podemosowi brudnych rzeczy. Sędzia bada, czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, gdy sprawował tę funkcję Jorge Fernández Díaz, uruchomiło szereg manewrów mających na celu „przeprowadzenie potencjalnych dochodzeń niezwiązanych z żadnymi interesami policji” w sprawie przywódców partii Iglesiasa, bez kontroli sędziego lub prokuratura. Według Podemosa celem tej brudnej wojny był wyciek informacji zawierających fałszywe dane do określonej prasy – która opublikowała je, powołując się na „źródła policyjne” – w celu zdyskredytowania siły politycznej w oczach opinii publicznej.
Czy pytali cię o informacje lub akta policyjne któregokolwiek członka Kongresu? — zapytał 26 listopada prokurator Rodrígueza Castiñeirę.
—Poprosili mnie o podanie ogólnych informacji na temat 69 nowo wybranych posłów Podemos” – odpowiedział emerytowany komisarz.
W 2016 r. Castiñeira był szefem Madryckiej Brygady Informacyjnej. Jak wynika z podsumowania, ówczesny Sekretarz Stanu ds. Bezpieczeństwa i prawa ręka ministra Jorge Fernándeza Díaza, Francisco Martínez, skontaktował się z El Gordo w celu uzyskania wrażliwych informacji na temat członków Podemos. García Castaño próbował go zdobyć za pośrednictwem Castiñeiry.
„Enrique García Castaño zadzwonił do mnie z innym pytaniem” – wspominał emerytowany komisarz przed sędzią Santiago Pedrazem, jak zanotowano w nagraniu jego oświadczenia przed Sądem Krajowym. „I nagle mówi do mnie: «Hej, czy mógłbyś spojrzeć na przeszłość tych 69 posłów?». Wtedy się rozgniewałem i powiedziałem mu: „Ale ty zwariowałeś!”. A może żartujesz? Chcesz, żebym na to spojrzał? I natychmiast złożył świece i powiedział: „Ach! No dalej, nie złość się… To był pomysł, który właśnie przyszedł mi do głowy. Zapomnij o tym. Zapomnij o tym. Zapomnij o tym’. I tak rozmowa się zakończyła” – powiedział były szef wojewódzkiej Brygady Informacyjnej.
Jak Castiñeira dodał przed sędzią, w tamtym momencie nie przywiązywał do tego zdarzenia „większej wagi”. „Pomyślałem, że to naprawdę głupie, że to, co zrobiłem, było… butada. Wszystko wyglądało na to, że jest butadaponieważ poproszenie kogoś, aby wszedł do niektórych plików, które pozostają tam na zawsze, jest jak proszenie o popełnienie samobójstwa. Jednak emerytowany komisarz dodał, że wiele lat później widział w prasie wymianę wiadomości WhatsApp między Enrique Garcíą Castaño i Francisco Martínezem, w których omawiali, w jaki sposób uzyskać za jego pośrednictwem poufne dane 69 zastępców Podemos. „Widzę więc, że cóż, mówił pół serio” – przyznał.
Podobnie jak na początku 2016 roku prawa ręka Fernándeza Díaza zażądała od Garcíi Castaño informacji na temat członków partii lewicowej. „Spośród osób z Podemos, które miały dane… Czy byłeś w stanie coś potwierdzić?”, zgodnie z przechwyconymi wiadomościami WhatsApp, zapytał go 30 stycznia Francisco Martínez. „No cóż, prosiłem o to i zadzwonię, bo więcej nie zapytałem. „Przegapiłem to” – odpowiedział komisarz. „Byłoby bardzo interesująco wiedzieć… I czy byli zaangażowani w jakieś problemy abertzaleskwestie brutalnego ekstremizmu itp.” – kontynuował były przywódca PP. I dodał: „Czy mówię to, skoro inni są czyści? Ani przemoc uliczna, anarchiściitp?”.
Ta rozmowa trwa tak:
García Castaño: Patrzę na to jeszcze raz, ale nie sądzę.
Martinez: Caguenlaputa […] Ktoś musi być podejrzany.
García Castaño: Zobaczmy.
Francisco Martinez: Spójrz uważnie oczami.
García Castaño: Wszystko, co mają, wydaje ci się niewiele, Castiñeira musi mieć to, co ma, ponieważ pracował dla nich przez długi czas […] pytam go.
9 lutego 2016 roku rozmawiali dalej o tym samym:
Francisco Martinez: A co z innymi? Nic mi nie wysyłasz…
García Castaño: Ten drań Germán mi to powiedział dziś po południu, bo patrząc na 69, warto, ale trzeba patrzeć na to jeden po drugim i oczywiście zostawia ślad.
Francisco Martinez: Jest już popołudnie… Przysłał ci to?
García Castaño: czekam.
Francisco Martinez: Mam nadzieję, że palisz […] A co z moim?
García Castaño: Ściskam go, jest przestraszony i nie mogę zostawić śladu.
Francisco Martinez: Joooder. Nie dorównujesz swojej sławie.
García Castaño: Cóż, zrobimy coś.
Castiñeira powiedział sędziemu Pedrazowi, że nigdy nie zabiegał o informacje, o które prosili, ani że nigdy nie wydawał swoim podwładnym żadnych poleceń, aby je uzyskać. „Radykalnie nie” – zapewnił przed Sądem Krajowym, gdzie podkreślił, że El Gordo nigdy mu nie powiedział, czy taka prośba przyszła „z góry”. „Kiedy mnie o to pyta, jestem zaskoczony i trochę zły. A potem, cóż, natychmiast mu przerwałem. Nie było już więcej rozmów. Powiedziałem to w przybliżeniu. Minęło wiele lat; ale cóż, w istocie tak właśnie było” – bronił się przed sędzią.
Sprawa wszczęta przed Sądem Krajowym dotyczy licznych manewrów planowanych przeciwko Podemosowi w czasach Fernándeza Díaza, kiedy to tzw. patriotyczna policja, rzekoma grupa utworzona w celu dyskredytacji przeciwników PP. W tym czasie przygotowano i opublikowano także fałszywy dokument policyjny, w którym bez dowodów stwierdzono, że Iran finansował partię i że wykorzystał ją do ataku na Pabla Iglesiasa. Z kolei, aby zeznawali przeciwko Podemosowi, udali się nawet do Stanów Zjednoczonych (), aby spróbować przekonać jednego z nich, byłego ministra Rafaela Iseę, obietnicą, że zapewnią mu ochronę i nowe życie w Hiszpanii.