Obywatelstwo włoskie i zaproszenie na inaugurację Trumpa
Prezydent Argentyny Javier Milei kontynuuje swój projekt międzynarodowej reintegracji kraju. W najbliższą sobotę (14) otrzymał w Rzymie obywatelstwo włoskie z rąk premier Georgii Meloni. Ogłoszono także zaproszenie na inaugurację Donalda Trumpa na stanowisku prezydenta Stanów Zjednoczonych, która odbędzie się 20 stycznia.
Choć informacja jest taka, że zaproszenie Trumpa dotarło nieformalnie, źródła w ekipie Milei podają, że potwierdził on już swoją obecność. Tym samym Argentyńczyk dodałby Waszyngton jako kolejny cel swojej podróży międzynarodowej w styczniu, co ma już potwierdzone Davos (Szwajcaria) oraz Tel Awiw i Jerozolima (Izrael).
A Bloomberga Podkreśla, że zaproszenie głowy państwa na ceremonię inauguracji przed Kapitolem w Waszyngtonie jest zjawiskiem bezprecedensowym, lecz Trump złamał już ten protokół, zapraszając chińskiego przywódcę Xi Jinpinga, jak ogłoszono w tym tygodniu.
Oprócz Milei i Xi Jinpinga zaproszono Giorgię Meloni i prezydenta Salwadoru Nayiba Bukele. Nie ma jednak potwierdzenia, że będą w posiadaniu.
„Pogarda” dla polityków
Po ceremonii w Rzymie Milei wzięła udział w promowanym przez rządzącą partię Bracia Włoch festiwalu „Atreju”, gdzie zabrała głos.
Według strony internetowej Notícias Argentinas podkreślił swoją administrację i przypomniał, że wielu wierzyło, że jego rząd będzie trwał tylko przez krótki czas. „Wbrew wszelkim przewidywaniom profesjonalnych analityków i polityków uważano, że przetrwamy tylko kilka miesięcy i że nie mamy kwalifikacji do rządzenia. Musieli wyrzucić wszystkie podręczniki” – prowokował.
Kontynuacja po reklamie
Milei oświadczyła również, że Argentyńczyków i Włochów łączy wspólny rodowód i głębokie więzy krwi, które sięgają kilku pokoleń wstecz. „Dlatego bardziej niż wśród przyjaciół czuję się, jakbym był z rodziną” – powiedział prezydent.
„Jestem ekonomistą, nie politykiem. Tak naprawdę zawsze gardziłem politykami za szkody, jakie wyrządzili mojemu krajowi” – powiedział. „Mam swoje własne przepisy, które nie są ani politycznie poprawne, ani profesjonalne, ale na razie nam się sprawdzają” – dodał.