Niesamowita historia ducha w środku, zespołu, który widział Śmierć na drodze i wrócił z perkusistą z pionierską protezą | The Weekly Country: Stories
Rankiem 19 listopada 2015 r. Duch w środku poszedł do piekła, miejsce bardzo blisko śmierci. Stało się to za sekundę, jak zawsze w wypadkach drogowych. Drugi, w którym autobus turystyczny tej grupy Metalcore Rozbił się z przodu o ciężarówkę holowniczą w środku jednego. Według słów Jima Rileya, basistę zespołu: „To było jak bycie w horrorze”.
Na środku pustyni ogromny cios pozostawił przerażający znaczek: te dwa kolosy z drogi zostały rozbite, a Demon zmiażdżył święty. Tragedia wydawała się śmiertelna. I tak było dla dwóch kierowców pojazdów: Steven Cunningham, który był za kierownicą ciężarówki, i Gregory Hoke, który jeździł po duchu w środku. Obaj zmarli w wyniku starcia.
Więcej Luck prowadziło pozostałe 10 załogi pojazdu zespołu, chociaż doznały poważnych obrażeń i zostały pilnie przeniesione do najbliższego szpitala. Wśród tych ludzi byli Jonathan Vigil, Zack Johnson, Andrew Tkakzyk, Jim Riley i Chris Davis, pięciu członków Ghost Inside, grupa, która przez pięć lat musiała opuścić scenariusze i studia nagrań, ponieważ jej członkowie przeszli skomplikowane rehabilitacje. Nie chodziło o to, że tego nie mówili. Historia, która w Hiszpanii,
Minęło dziewięć lat od tego pamiętnego dnia, a członkowie Ducha Inside wykonują test dźwiękowy, w którym planują grać tej nocy. Jest 17.30 6 listopada 2024 r., A perkusista Andrew Tkakzyk i basista Jim Riley pojawiają się przez drzwi garderoby w pokoju, aby mówić bez krawca tego dnia, kiedy mieli umrzeć. „Poprzedniego dnia mieliśmy dzień wolny” – wyjaśnia Jim Riley. „Poszliśmy na spacer po Lubbock i w nocy wzięliśmy trochę Gin-tonika . Poszliśmy spać [dormían en el camión] I już budzimy się z naszym życiem zmienionym na zawsze. W pełnym horrorze.
Z poważnym gestem i zagubionym wyglądem, Andrew Tkakzyk, obok swojego partnera, skinął głową i dodaje: „Tak, Jim, myślę, że obudziłeś się w takiej sytuacji i możesz wyjść u twojej własnej stopy, ale nie pamiętam, że prawie pamiętam Nic. Moja głowa poszła i poszła. Raczej pamiętam wszystko między ciemnością. Jakby to nie było prawdziwe. Poruszali mnie całkowicie uspokoiły się helikopterem, a ja byłem w śpiączce przez 10 dni. Kiedy się obudziłem, nie rozumiałem, co się stało.
Podobnie jak wiele zespołów z Ameryki Północnej, duch w środku podróżował do autobusu, aby przeprowadzić się z miasta do miasta i uratował samoloty. W Hiszpanii odległości, znacznie krótsze, pozwalają grupom spać w hotelach, a nawet w swoich domach podczas wycieczek. Nie zdarza się tak samo w Stanach Zjednoczonych. Gdy a i nie wracają w ciągu tygodni lub miesięcy. Autobusy to autentyczne mastodony z literackami, łazienką, kuchnią i saloncito. Duch w środku doznał brutalnego starcia po występie w Lubbock w Teksasie. Udali się do Phoenix w stanie Arizona. Pomiędzy wydajnością a wydajnością zostały oddzielone ponad 1200 kilometrów i około 11 i pół godziny podróży. Wypadek miał miejsce w połowie drogi, po pięciu godzinach podróży, a kiedy pozostały tylko cztery koncerty, aby ukończyć trasę po miejscowych. „Byliśmy najlepsi” – mówi basista. „Wyjeżdżaliśmy na trasę po Wielkiej Brytanii, grając już w Australii. Mieliśmy też nowy album. Ale wszystko zniknęło w mgnieniu oka.
Jim Riley i Andrew Tkaczyk rozmawiają trzy godziny przed tym, co będzie ich ostatnim koncertem europejskiego zespołu, utworzonego w 2004 roku w Los Angeles. Przed wypadkiem, z czterema albumami na rynku, stało się to odniesieniem na scenie metal alternatywny. W noc przed koncertem w Riviera grali w Barcelonie i zauważają zmęczenie trasy, która spędzała wiele miast w Europie po wiosennej i letniej trasie po Stanach Zjednoczonych. Jest to jedyny wywiad, jaki osobiście udzielają środowisku europejskim. Reszta zespołu postanowiła odpocząć, ale perkusista i basista zajmują się Kraj cotygodniowy Bez pośpiechu i uprzejmie pomimo pamiętania o tak dramatycznych chwilach.
W wyniku wypadku 10 członków załogi ducha w środku doznało obrażeń. Najgorszym bezrobotnym byli piosenkarz Jonathan Vigil, który doznał złamania pleców, złamał kostki, a więzadła zostały uszkodzone; Gitarzysta Zack Johnson, który przeżył 13 operacji, aby naprawić swoją kość udową, oraz perkusista Andrew Tkaczyk, który po 10 dniach bycia w śpiączce obudził się w szpitalu w El Paso z jedną nogą mniej. „To był bardzo trudny cios. Pamiętam, jak mi mówiłem: uspokój się, zamknij się … Chciałem kontrolować mój oddech, ponieważ obawiałem się, że dam mi zawał serca ” – wyjaśnia perkusista.
Historia Andrew Tkakczyka jest niezwykłą przezwyciężoną historią i oznacza powrót historii ducha w środku. Ten muzyk o niewielkiej ekspresji twarzy, ale życzliwy wygląd spędził lata rehabilitacji. „Dzień po wiedzy, że nie mam nogi, wziąłem telefon i zacząłem badać, ilu muzyków grało z niepełnosprawnością fizyczną. Patrzyłem w Google: „Baterie bez kończyn”. Pilnie potrzebowałem inspiracji. W jakiś sposób zawsze miałem szczęście, że nie lubi patrzeć wstecz i po prostu patrzeć w przyszłość. Ma na celu rozwiązanie i rozwiązanie rzeczy bez względu na to, jak ” – mówi. Jednak jego determinacja pękała. Spędził miesiące w szpitalu, wracając do zdrowia po większej liczbie obrażeń i uznaje, że po roku upadł. Obserwował swoje ciało bez prawej nogi i pomyślał, że nigdy więcej nie dotknie baterii: „Straciłem nadzieję. Może nie wszystkie, ale moje podejście nie było już wystarczające, aby być pozytywnym. Jak bateria była ponownie grana z jedną nogą? To było niemożliwe.
Może to być niemożliwe dla niego i być może dla lekarzy, którzy nie byli w stanie dać mu rozwiązania, ale miłość ojca nie rozumie niemożliwe. Obok Andrew, zarówno w szpitalu, jak i w domu, jego rodzina była zawsze. Według perkusisty, „fundamentalne” wsparcie, który nigdy nie wyobrażał sobie, że w przypadku jego ojca byłby czymś więcej niż wielkim poparciem: to był jego Zbawiciel. Ubrany w czapkę i szklanki, Larry Tkakczyk, stolarkę z własnym warsztatem w Misthagan, zobaczył, jak jego syn cierpiał za to, że nie grał ponownie i postanowił go rozwiązać. . W tych samych warsztatach, w których pudełka zwykle opracowują pudełka, łopaty tenisowe, szlifierki pieprzu lub zabawki, udało się stworzyć niespotykaną protezy. „To było niesamowite” – wspomina jego syn. „Wynalazł unikalne urządzenie, które skłoniło lekarzy do sprawdzenia, czy go potwierdzili. Próbowaliśmy go w szpitalu i zobaczyliśmy, że może służyć. Miałem protezę, która pozwoliła mi chodzić, ale nie dotykać bębna. Teraz mogę. Zdejmuję protetyczną nogę i używam resztkowej kończyny, aby dotknąć bębna dzięki pedałowi, który do niego osiąga i jest połączony z pedałem wklejania na ziemi. Do wynalazku matka Andrew podała mu imię: Hammer. Lekarze Szpitala Rehabilitacji Mary Free Bed, w Grand Rapids, w stanie Mischigan, nie przyznali kredytu: Hammer pracował. Andrew Tkaczyk mógł ponownie zagrać baterię. I kolejny fakt: duch w środku może również powrócić.
https://www.youtube.com/watch?v=9grxbZmSony
Ponieważ mieli wypadek, związek ich fanów z nimi jest jeszcze silniejszy. „Kiedy dostali pierwszą piosenkę po wypadku, płakałem z emocji. Nigdy nie myślałem, że zobaczę, jak wrócą. W rzeczywistości ten koncert to mój drugi raz. Widziałem ich już na Festynie Resurrection Fest w zeszłym roku i byłem niesamowity. Miałem ogromne pragnienie powtórzenia ” -mówi Guillermo Burgos, zwolennik 33 lat. Tym, który rzucił go od wszystkich, jest Juan Montoya, 27 -letni fan kolumbijski, który przybył do pokoju w Madrycie o 9.30 i jest pierwszym w ogonie. „Ten powrót jest spektakularny. Myślę, że są w lepszy sposób niż wcześniej. Naprawdę w to wierzę. Uwielbiam agresywność i jakość. ” I dodaje zdaniem: „Andrew pochodzi z innego świata. Po kiju widok go jest wyjątkowym świętem.
Na początek koncertu brakuje zaledwie trzech minut. Opinia publiczna ma nadzieję na odejście zespołu. Andrew Tkaczyk znajduje się między stojakami, siedząc na wózku inwalidzkim i wkładając napoje na napój energetyczny. Reszta grupy Pulula w pobliżu. W mroku, bez po prostu widocznego ze straganów, pierwszym, który pojawił się na scenie, jest Andrew. Asystent popycha wózek inwalidzki, aż położył tuż obok baterii. W ciągu kilku sekund nastąpi zmiana: muzyk zdejmuje swoją protezę, opuszcza wózek inwalidzki, siedzi przy sterowaniu baterią i umieścił młot, wynalazek jego ojca, który pozwoli mu grać przez prawie dwie godziny, nie zatrzymując się na szalony rytm Duch w środku, kombinacja łącząca metal Ekstremalne z akcentami Hardcore Punk.
„Cieszę się, że moja sprawa może pomóc innym ludziom. Ludzie, którzy stracili nadzieję i, widząc mnie, czują coś innego. Rok temu byliśmy w Kolumbii i dziecku, które miało taką samą amputację jak ja, podszedł do mnie i powiedział: „Nigdy nie myślałem, że mogę dotknąć, ale widziałem cię i teraz wiem, że to dostanę”, wspomina Andrew TKaczyk. U jego boku jego partner Jim Riley dodaje: „Andrew nie jest tylko inspiracją dla tego dziecka i innych osób z tym samym problemem fizycznym. To także dla nas inspiracja. Wszyscy byliśmy niepewni co do przyszłości zespołu. Chcieliśmy wrócić kilka razy i nie mogliśmy, ponieważ nie byliśmy przygotowani. Potem zobaczyliśmy go, jak zaczął grać w baterię z protezą i uwierzyliśmy w to. Przekonaliśmy się, że powrót zespołu będzie możliwy.
Powrót tego zespołu, który był w piekle, jest rzeczywistością. Andrew TKaczyk dotyka perkusji ogromną siłą, zanim pokój zakazany przez ducha w piosenek. Reszta jego kolegów z drużyny jest równie dostarczana na scenie Riviera, zwłaszcza Jonathana Vigil, piosenkarza, który nie zatrzymuje się i nie wchodzi w interakcję z publicznością we wszystkich piosenkach, jakby chciał zabrać wszystkich do domu. „Musisz żyć w sposób, w jaki nie możesz żałować, że coś zostawił bez robienia. Że na stole nie ma nic. Nie ma znaczenia, jak bardzo planujesz, ponieważ życie zmienia się, kiedy najmniej się tego spodziewasz ” – mówi Jim Riley, który po wypadku musiał udać się do psychologa i mówi, że znalazł spokój w medytacji.
Jest to jedna z uczenia się, która nastąpiła po tragedii, ale nie jedyna. „Wszyscy powinniśmy być martwi, a z drugiej strony gramy tutaj” – wyjaśnia. „To sprawiło, że zmieniliśmy głębokie rzeczy i inne, jak wiedząc, jak korzystać z życia nawet podczas wycieczek. Na przykład, kiedy przyjechaliśmy i graliśmy w Hiszpanii, nie opuściliśmy autobusu i spędziliśmy tam dużo czasu, a teraz chcemy poznać miasto, odwiedzić i uczyć się z jego kultury. Nasze motto jest teraz: życie mocno kołysze się, ale kołyszemy się silniejszymi. To zdanie jest mantrą dla zespołu, ponieważ życie dało nam kilka bardzo twardych ciosów, ale musimy nadal kołysać i być silniejszym.
Dlatego duch jest więcej niż grupa muzyczna: chodzi o pokonywanie przeszkód, wytrwałości, nigdy się nie poddawaj. I Andrew Tkaczyk, perkusista zdolny do ognia do baterii z jedną nogą i wyjątkową protezą, jedynym uśmiechem dnia i zdania: „To znaczy. Chodzi o nadzieję. Mieć nadzieję. I to jest cudowne.