Ostatnie posty

Niepełnosprawny mężczyzna z Kłajpedy, który ukończył rekordową wędrówkę, ma już plany na przyszłe lato

G. Markevičius powiedział, że słynny podróżnik Aurimas Valujavičius również zainspirował go do takiej wędrówki. „Mówi też, że jeśli się chce, wszystko jest możliwe” – mówi mieszkaniec Kłajpedy i nie ukrywa, że ma już plan na następne lato.

Ze względu na swoją niepełnosprawność 59-letni Markevičius może chodzić tylko z chodzikiem. Niemniej jednak, ku zaskoczeniu wielu, 8 sierpnia wyruszył z Kłajpedy na rekordową wędrówkę po Litwie, a 20 sierpnia został powitany przez tłum wielbicieli i dziennikarzy w mieście portowym.

Trasa Gintautasa Markevičiusa. Zdjęcie z osobistego albumu.

Ignorowane zastraszanie

Mężczyzna nie ukrywa, że te prawie dwa tygodnie nie były łatwe, ale były niezapomniane.

„Czuję się tak dobrze, że za kilka dni mógłbym znów wyruszyć na taką wędrówkę. W końcu spałem do ósmej, bo z jakiegoś powodu żyłem w gotowości przez całe dwanaście dni – codziennie budziłem się przed szóstą rano i nie mogłem nic ze sobą zrobić, więc byłem trochę niewyspany”, powiedział Markevičius rano po powrocie do Kłajpedy.

Zapytany, czy tak właśnie wyobrażał sobie wędrówkę przed przygotowaniami do niej, mieszkaniec Kłajpedy zapewnił, że nie rysował w głowie żadnych wizji.

„Wiele osób straszyło mnie na różne sposoby, mówiąc, że będzie trudno jechać: wzgórza, szutrowe drogi, psy… Słuchałem wszystkiego. Zastanawiam się, dlaczego często sami programujemy to, co negatywne.

Po prostu włożyłem do głowy pozytywne myśli i przez całą drogę czułem się jak na imprezie. W końcu byłem w miejscach, w których nigdy bym nie poszedł”, Markevičius ani przez chwilę nie pozwolił wątpić w swój pomysł.

150 kilometrów dziennie

Po udarze krwotocznym 6 lat temu mężczyzna, który nie ma kontroli nad połową swojego ciała, nie ukrywa, że nie zawsze był w doskonałym zdrowiu: jego prawe ramię, talia i pośladki są bolesne i niekontrolowane. Nie rozwodzi się jednak nad tym. Mimo wszystko, jak mówi, codziennie jeździł ciężko, bez większych przerw.

„Przejechałem 150 kilometrów w kilka dni, mimo że pierwotnie planowałem znacznie wolniejsze tempo”, mówi.

Przez część drogi towarzyszył mu przyjaciel. Markevičius nie ukrywa, że samotna podróż była nieco trudna, ale lubi być odpowiedzialny.

„Wcale nie byłem smutny – słuchałem muzyki, filmowałem podróż i dzieliłem się wrażeniami na moich kontach w mediach społecznościowych” – powiedział.

Przygotowania – przesada

Mężczyzna uważa, że przesadził z przygotowaniem się do wędrówki, zabierając dużo cieplejszej i przeciwdeszczowej odzieży oraz innych akcesoriów, ale prawie ich nie potrzebował.

„Jak zwykle przesadziłem (śmiech). Ponieważ na co dzień dużo jeżdżę na rowerze trójkołowym, wiem, że muszę być przygotowany na deszcz w każdej chwili.

Na szczęście podczas tej wycieczki padało tylko dwa razy”, podróżnik był zadowolony, że warunki pogodowe mu sprzyjały.

Zaplanował również więcej noclegów, niż mógł wykorzystać.

„Nie wiedziałem dokładnie, jaki dystans będę w stanie pokonać każdego dnia, więc planowałem zatrzymać się w różnych miejscach. Spałem u przyjaciół, krewnych i w hotelach”, mówi Markevičius.

Były też pewne niepowodzenia

Podróżując po całej Litwie, mieszkaniec Kłajpedy mówi, że jest przekonany, że Litwa jest niesamowicie pięknym krajem.

„Oczywiście były miejsca, w których czułem się mniej szczęśliwy. Na przykład na granicy z Polską ludzie nie byli zbyt towarzyscy, a były miejsca, w których musiałem jechać w upale bez żadnego cienia.

Jazda trójkołowcem po Litwie nie obyła się bez wpadek – kilka razy musiałem się zatrzymać i naprawić zepsuty pojazd.

Raz spadł łańcuch, ale na szczęście pasażer samochodu zatrzymał się i pomógł go naprawić. Musiałem też poprosić brygadzistę o pomoc.

Potrzebne były również naprawy. Zdjęcie z osobistego albumu.

„Mistrz zgotował mi też piekło za nałożenie zbyt dużej ilości smaru na łańcuch i zębatkę. Już myślałem, że naprawa roweru będzie mnie sporo kosztować, ale nie policzył mi ani grosza”, powiedział Markevičius, który cieszył się, że spotkał na drodze tak wielu miłych ludzi.

– Zdecydowanie były momenty, kiedy nie chciałem niczego więcej niż odpocząć i zejść z roweru. To było bardzo miłe, gdy ludzie byli szczęśliwi, mogąc spotkać się z tobą w gospodarstwie, dać ci poczęstunek, miejsce na nocleg lub pomocną dłoń”.

Zdecydowanie były momenty, kiedy nie chciało się robić nic poza odpoczynkiem i zejściem z roweru. Bardzo miło było zostać powitanym i poczęstowanym smakołykami podczas wizyty w gospodarstwie.

Żałuje tylko, że nie udało mu się sfotografować wszystkich pamiętnych wydarzeń.

„Myślę, że śniłem na jawie drugiego dnia podróży i zobaczyłem ogromnego łosia stojącego na drodze około 20 metrów przede mną.

Zacząłem sobie wyobrażać, jak przelatuję na drugą stronę drogi, gdy tylko się oddali… Na szczęście udało mi się zawrócić, a łoś w tym samym czasie zanurkował w gęstwinę lasu” – relacjonował pamiętne spotkanie podczas podróży.

W sumie mężczyzna pokonał ponad 1 100 km na swoim elektrycznym trójkołowcu podczas podróży dookoła Litwy. Trasa, która rozpoczęła się w mieście portowym, przebiegała przez miasta przygraniczne: Šilutė, Pagėgius, Jurbarkas, Šakiai, Kudirkos Naumiestis, Vilkaviskis, Kalvarija, Lazdijai, Druskininkai, Varėna, Eišiškės, Šalčininkai, Medininkai, Švenčionys, Zarasai, Rokiskis, Biržiai, Joniškis, Žagarė, Mažeikiai, Skuodas, Darbėnai, Palanga, a zakończyła się w Kłajpedzie.

Markevičius mówi, że ma już plan na następne lato.

„Teraz chciałbym zrobić jeszcze dłuższą trasę: przejechać przez Litwę, Łotwę i Estonię” – podzielił się swoimi planami podróżnik i zapewnił, że robi to wszystko nie tylko dla rekordów.

„Dla mnie rekordy i tak nie mają znaczenia, liczy się uczucie” – powiedział.

Dla mnie płyty są równie błyszczące, liczy się uczucie.

Niepełnosprawność nie jest powodem do smutku

Informowaliśmy już w „Vakarų ekspres”, że 6 lat temu artysta (malarz) G. Markevičius doznał udaru krwotocznego, który uniemożliwił mu kontrolę nad prawą stroną ciała, ale to nie powstrzymało go przed trzymaniem się życia.

Po spędzeniu pierwszych dwóch lat na wózku inwalidzkim, mieszkaniec Kłajpedy zaczął stawiać kroki za pomocą chodzika, a raz na trójkołowym rowerze odkrył możliwości aktywnego podróżowania.

Mężczyzna ma tylko 20% kontroli nad prawą ręką i nogą, ale nie przeszkadza mu to w podróżowaniu na elektrycznym trójkołowcu. Jeździ na nim prawie codziennie, o ile temperatura powietrza nie osiąga -5 stopni.

„A kiedy jest zimno, chodzę z chodzikiem. Delikatnie mówiąc, mam bzika na punkcie podróżowania, piękna natury, doświadczeń, ciekawości” – zapewnia mężczyzna i zapewnia, że nic nie powstrzyma go przed przemieszczaniem się.

W maju tego roku mężczyzna przejechał na trójkołowym rowerze z Kłajpedy do Wilna w mniej niż 50 godzin, ustanawiając rekord Litwy.

„Kiedy byłem zdrowy, nigdy nie wyobrażałem sobie, że mógłbym chodzić do Połągi lub Juodkrante, ale jakiś czas temu, po udarze, chodziłem z chodzikiem do Połągi, a także do Juodkrante.

Byłem tylko kilka razy w Połądze lub Juodkrante na rowerze, nie widziałem wspaniałego piękna przyrody, nie cieszyłem się życiem tak bardzo jak teraz” – powiedział mężczyzna.

Demonstruje niezwykłą wolę, determinację i chęć trzymania się życia, chłonięcia wszystkiego, co może.

Mówi, że można siedzieć w domu i narzekać na wszystko, być niezadowolonym, narzekać i przeklinać wszystkich, ale można żyć inaczej: uśmiechać się, dostrzegać radość w małych rzeczach i cieszyć się każdą chwilą życia.

„Wszystko jest w naszych głowach”, mówi Markevičius.

Rozmówca powiedział, że czasami śmieje się z ludzkich wybryków i negatywnego nastawienia.

„Czasami, kiedy siadam na ławce, słyszę moje babcie rozmawiające o drogich lekach, niskich emeryturach, złej pogodzie i tak dalej.

Wtedy głośno ripostuję: jak piękne są zielone drzewa, jak piękne są krople deszczu spadające z nieba i jak kolorowe jest nasze życie.

Wtedy potykają się, widzą, że nie kontroluję swojego ciała, ale rozprzestrzeniam pozytywność przez krawędzie i są trochę zdezorientowani. Zawsze staram się wyjaśnić, że życie będzie takie, jakie je widzimy i jakie umieścimy w naszych głowach.

Jeśli chcesz znaleźć pozytywność, zawsze ją znajdziesz, jeśli widzisz wszystko w czerni i bieli, to tak będzie. Ale co z tego, że zawsze się marszczysz i złościsz? W końcu o wiele przyjemniej jest żyć z uśmiechem na twarzy” – podkreślił artysta z Kłajpedy, który malował swoje obrazy przed udarem.

Jeśli chcesz znaleźć pozytywne nastawienie, zawsze je znajdziesz, jeśli widzisz rzeczy tylko w czerni i bieli, tak będzie.

Po problemach zdrowotnych musiał zrezygnować z tego zawodu.

„Nie mam kontroli nad swoim ciałem, trudno byłoby namalować coś dobrego. I tak nie da się wykonać tej pracy. Poza tym nie chciałbym, żeby moje obrazy były kupowane tylko dlatego, że jestem niepełnosprawny. Dlatego zrezygnowałem z malowania” – wyjaśnił.

Mężczyzna jest przekonany, że jeśli Bóg zsyła w życiu próby, należy je traktować pozytywnie.

„Każda próba ma znaczenie i cel, wysyła sygnał, by żyć inaczej. Moja rada: ciesz się każdym dniem swojego życia, bez względu na to, co się dzieje” – mówi Markevičius.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.