Nagle bez dziecka: z cichego pożegnania i noworodka
Droga społeczność, zaplanowaliśmy kolejne lato: bezsenne noce, pieluchy i dużo przytulania. Teraz musieliśmy towarzyszyć naszemu dziecku na śmierć w ciągu pierwszego miesiąca życia. Bardzo nagle nasze rzekomo zdrowe dziecko stało się medycznie złożonym przypadkiem i wkrótce potem było już martwe. Nasze życie trwa pierwsze zadania organizacyjne, które powstały wraz z śmiercią naszego dziecka jak poprzednio. To tak, jakby nie istniało. Jednak większa jest jednak przerwa emocjonalna, miłość, która tam jest, ale nie można jej nadać żywej istocie, a przyszłość jest równie zastraszająca. Czy miałeś jakieś doświadczenie z tym tematem, wskazówkami, poglądami lub innymi rzeczami, które możesz udostępnić?