Młody Słowak zginął w Izraelu. Został zabity przez odłamki z drona
Młody mężczyzna z Bratysławy przez trzy dni walczył o życie w izraelskim szpitalu.
Odłamki z libańskiego drona odebrały życie 27-letniemu Mikhaelowi z Bratysławy. Poinformowano o tym w piątek, dodając, że wypadek miał miejsce we wtorek, 6 sierpnia, około południa w mieście Nahariya w północnym Izrealu.
Według stacji telewizyjnej, libański dron przeleciał nad miastem i zestrzelił izraelski system obrony powietrznej. W wyniku zestrzelenia rannych zostało łącznie 18 osób, w tym mieszkaniec Bratysławy.
„Jechał do domu przyjaciela. Około południa. I w tym momencie, gdy stał gdzieś na skrzyżowaniu lub zatrzymał się na światłach, rakieta eksplodowała w jego pobliżu i została wystrzelona”, cytuje TV Markiza brata Michaela, George’a.
Studiował na STU
Poszkodowany Słowak został przewieziony do szpitala, gdzie zmarł trzy dni później – w piątek rano. Mikhael ukończył studia na Wydziale Technologii Chemicznej i Spożywczej Słowackiego Uniwersytetu Technicznego w Bratysławie. Następnie ukończył studia doktoranckie.
Wraz z bratem chciał odwiedzić swoich rodziców w Izraelu, którzy tam mieszkają. Sytuacja w regionie jest napięta. Pod koniec lipca Izrael zaatakował jedną z dzielnic Bejrutu, zabijając jednego z przywódców Hezbollahu, Fuada Shukra. Hezbollah kontynuuje działania odwetowe, a libański rząd obawia się, że wojna może rozprzestrzenić się na ten bliskowschodni kraj.