Miliarderzy płacą mniej podatków niż ich gospodynie domowe. Czy możemy już porozmawiać o demokracji? (Opinia Pet Daubnera)
Autor jest politologiem i filozofem. Pracuje w filozoficznym Instytucie SAS.
Podczas pompatycznej inauguracji miliardera USA Donalda Trumpa jako prezydenta Stanów Zjednoczonych, przede wszystkim zarezerwowane miejsce panoptycznego najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi na planecie miało miejsce powściągliwe.
Przemówienie Trumpa zostało ostentacyjnie oklaskiwane przez najbogatszego człowieka na świecie, właściciel SpaceX, Tesla i X Elon Musk, założyciel Amazon Jeff Bezos, szef Platform Meta, który obejmuje Facebook, Instagram i Whatsapp, Mark Zuckerberg lub dyrektor generalny Tickok Cche.
Niezasłużone bogactwo super -rich
Symbolicznie, podczas inauguracji Trumpa, słynna organizacja nie -profitowa Oxfam opublikowała raport, że w zeszłym roku dodano 204 nowych miliarderów. Prawie cztery co tydzień. Jednak 2024 jednak przyniósł nie tylko dramatyczny wzrost nowych miliarderów, ale także brutalny wzrost bogactwa tych, którzy od dawna są miliarderami.
W 2024 r. Liczba miliarderów wzrosła do 2769, a ich aktywa wzrosły w ubiegłym roku o dwa bilion dolarów, co stanowi wzrost o około 5,7 miliarda dolarów dziennie. Z drugiej strony, zgodnie z oficjalnymi danymi Banku Światowego, liczba osób żyjących w ubóstwie prawie nie zmieniła się na naszej planecie w ciągu ostatniego kwartału wieku. Oznacza to, że chociaż super bogaci są coraz bardziej bogaci, sytuacja społeczno -ekonomiczna biednych w zasadzie nie poprawia się.
Nożyczki społeczne między super -rich i złym otwarciem są niezrównoważone. Ekstremalne bogactwo miliarderów pochodzi przede wszystkim z dziedziczenia, koncentracji władzy monopolistycznej lub z relacji nieototistycznych lub przyjaznych i sieci w biznesie i polityce. Zatem pod względem standardów i zasad sprawiedliwości społecznej jest to zatem w dużej mierze niezasłużone.
Wydaje się, że obecny globalny system gospodarczy poprzez akumulację kapitału pozwala na istnienie ekstremalnego bogactwa w rękach kilku wybranych, podczas gdy miliardy ludzi utknęły w ubóstwie przez długi czas.
I złudzeniem jest zakładanie, że wzrost gospodarczy lub prawa gospodarki kapitalistycznej mogą ze swej natury w przyszłości, aby zapewnić zmniejszenie nierówności bogactwa, a tym samym ustalić stabilność harmoniczną w społeczeństwie.
Francuski myśliciel polityczny Jean-Jacques Rousseau już w XVIII wieku w słynnym trakcie O memorandum stowarzyszenia Twierdził, że porządek społeczny jest zrównoważony i korzystny dla ludzi, o ile każdy ma coś, a jednocześnie nikt nie ma zbyt wiele. Jednak niespotykana dystrybutowalna niesprawiedliwość społeczna jest obecnie niezwykle niezwykle ekstremalna.
Jak możliwe jest nawet, że miliardy ludzi na planecie żyją w XXI wieku bez wystarczającej ilości wody pitnej i żywności, bez opieki zdrowotnej, dostępu do edukacji lub godnych mieszkań, podczas gdy miliarderzy często płacą niższe podatki niż ich sprzątanie lub sekretarze?
Ogromna moc oligarchii
Ekstremalne bogactwo skoncentrowane na relacjach jednego procenta super -siły jest głównym problemem dla ustalonej liberalnej demokracji w świecie zachodnim.
Miliarderzy są coraz bardziej otwarci na handel przemysłowy lub międzynarodowy, ale także opinia publiczna i polityka. Tak więc ta globalna oligarchia bez żadnej demokratycznej legitymacji często ma w jego rękach nie tylko gospodarkę, ale także władzę polityczną i medialną.
I to powinno nas przynajmniej martwić, ponieważ głównym zainteresowaniem globalnej oligarchii nie jest oczywiście rozwiązaniem problemów środowiskowych, ekonomicznych lub społecznych, niepowodzeń lub różnorodnych niesprawiedliwości, ale kontynuowanie gromadzenia kapitału w celu osiągnięcia najwyższego zysku, najlepiej nieokreślonym w rzeczywistości .
Ponadto nie jest dopuszczalne, aby decyzje wyborcze, artykulacja interesów politycznych i tworzenie opinii publicznej coraz bardziej wpływają na nielegalne, niekontrolowane i niewidzialne algorytmy globalnych sieci społecznościowych, które już opróżniają liberalno-demokratyczne systemy polityczne oraz ich wartość i ramy normatywne .
Klasycznie demokracja została zdefiniowana od czasów Platona i Arystotelesa jako rządu lub ludzi. Jest to sprzeczne z rządem kilku, albo do rządu arystokratycznego lub oligarchicznego, a także w przeciwieństwie do rządu jednego, albo do rządu monarchicznego lub tyranicznego.
Jeśli jednak jest to obecnie moc globalnej oligarchii, a jej wpływ znajduje odzwierciedlenie w nierówności władzy politycznej, czy nadal możemy mówić o demokracji jako formie rządu? Jeśli potęga oligarchii jest dziś ogromna, czy nie powinniśmy nazywać naszego społeczeństwa oligarchicznej demokracji?
Kryzys liberalnej demokracji
Na początku lat 90. wierzyliśmy, że „wolny rynek” automatycznie popiera demokrację. Dzisiaj widzimy, że jest na odwrót. „Wolny rynek” ostatecznie podważa demokrację na wszystkich poziomach.
Czas przyznać, że obecnie nie ma formalnych zasad ustanowionej liberalnej demokracji w formie „wolnych wyborów”, „hamulców i przeciwwagi”, „pluralizm partii politycznych”, „podziału władzy” ani zasad „rządów prawa” W skrócie autentycznej demokracji jako rządu jako rządu ludzie nie wystarczą.
Nic dziwnego, że wielu politologów mówi zatem o „kryzysie liberalnej demokracji”, która przejawia się przez frustrację społeczną, całkowitą degradację poczucia aktywnego obywatelstwa i zwiększającą bierność obywateli do tego, co nazywa się „polityką”.
Jednak kryzys, wraz z kryzysem spójności społecznej i solidarności, należy w szczególności rozumieć jako bezpośrednią konsekwencję koncentracji władzy politycznej i ekonomicznej w rękach wąskiej elity oligarchicznej. Interesy oligarchiczne nie tylko zdominowały ustanowioną liberalną demokrację w kręgu cywilizacji cywilizacji zachodniej, ale także wszystkie znane organizacje państwa, z którymi spotykamy się na tej planecie w XXI wieku w naukach politycznych.
Wygląda na to, że w tym sensie nasza demokracja jest jedynie przestrzenią rywalizacji super -rosnącej i zwykłej populacji nie ma innego wyjścia, jak zaakceptować, że jest ona wykluczona z tej rywalizacji.
Ponadto coraz bardziej oczywiste jest, że zdolność rządów krajowych do zapewnienia i zapewnienia własnych obywateli podstawowego wskaźnika bezpieczeństwa, zgodność z podstawowymi prawami człowieka lub godne życia przez długi czas jest znacznie osłabiona.
W ramach normatywnej teorii politycznej należy zatem rozważyć nowe formy demokracji i dystrybucji, które rozwiązują główny źródło problemu teraźniejszości, który jest niekontrolowanym wzrostem prywatnego bogactwa i władzy.
Jeśli mamy być realistami, zapytajmy niemożliwe
Nie zapominajmy, że historia formacji społecznych potwierdziła już, że rewolucje społeczne i destabilizacja ustalonych systemów politycznych zawsze dochodzą do momentu, w którym nierównomierna dystrybucja zasobów i bogactwa staje się niezrównoważona, a jednocześnie nie do przyjęcia dla większości społeczeństwa. Powinniśmy uczyć się z historii, w przeciwnym razie można je powtórzyć.
Jednak nauk politycznych w XXI wieku wydaje się ignorować fakt, że niezwykle nierówności społeczne, które nieuchronnie generują system kapitalistyczny radykalnie zniekształcają wartości merytokratyczne, które stanowią podstawę społeczeństw demokratycznych, ponieważ ekstremalne nierówności w władzy ekonomicznej przejawiają się w skrajnej nierówności władza polityczna.
Znany Bonmot mówi, że jeśli mamy być realistami, powinniśmy poprosić o niemożliwe. W swoim raporcie Oxfam wzywa rządów krajowych do przyjęcia środków politycznych i gospodarczych, które doprowadzą do radykalnego zmniejszenia nierówności społecznych na świecie tak szybko, jak to możliwe.
Zdarza się to na przykład przez progresywne opodatkowanie najbogatszych podatków od spadków lub zniesienie rajów podatkowych na poziomie globalnym. Nie można się nie zgodzić. Radykalne zmniejszenie nierówności społecznych jest niezbędne, jeśli chcemy zbudować bardziej sprawiedliwy społecznie i bardziej zrównoważony świat.