Milei przyjmuje Edmundo Gonzáleza w Buenos Aires, co jest pierwszym przystankiem jego trasy po Ameryce Łacińskiej | Międzynarodowy
„Edmundo, prezydencie” – krzyczały w tę sobotę tysiące Wenezuelczyków na centralnym Plaza de Mayo w Buenos Aires, kiedy zobaczyli Edmundo Gonzáleza Urrutię pojawiającego się na balkonie Casa Rosada. Towarzyszyli mu głowa stanu Argentyny Javier Milei i niewielka świta. Było to pierwsze publiczne wystąpienie lidera wenezuelskiej opozycji w , w przededniu inauguracji prezydenta 10 stycznia.
Wenezuelczycy w pełnym słońcu i wzruszeniu czekali ponad godzinę, aby zobaczyć Gonzáleza Urrutię, którego uznali za zwycięzcę lipcowych wyborów prezydenckich. Oklaskiwali także Milei, któremu dziękują za to, że był jednym z pierwszych światowych przywódców, który określił wybory w Wenezueli jako sfałszowane i nazwał Maduro dyktatorem.
Jeden z najbardziej ekscytujących momentów, jakie kiedykolwiek przeżyłem!
Wenezuelczycy, my także znajdziemy się na ulicach naszego ukochanego kraju.
— Edmundo González (@EdmundoGU)
Owięci flagami swojego kraju członkowie wenezuelskiej diaspory w Argentynie byli dumni, że ten kraj jest pierwszym na trasie, która będzie kontynuowana przez Urugwaj i Panamę. „Wolność, wolność” skandowali, wywołując oklaski i wiwaty, gdy witali ich González Urrutia i Milei.
Przed spotkaniem z Milei, w którym poinformował, że oboje będą rozmawiać o „sytuacji politycznej w Wenezueli, jej wpływie na region i nadchodzących dniach”.
González Urrutia mieszkał w Buenos Aires jako dyplomata przez cztery lata, w latach 1998–2002. „Edmundo to nadzieja po rozpaczy” – mówi Luis de Figueredo, ubrany w koszulkę skierowaną przeciwko Maduro i machający przed sobą flagą Wenezueli Casa Rosada. „Nie wiem, czy będzie to 10, 15 stycznia, czy za kilka miesięcy, ale Wenezuela będzie wolna, ponieważ Maduro został sam, nikt go już nie wspiera” – mówi.
Ten sam optymizm powtarzają się wśród osób zgromadzonych przed siedzibą rządu argentyńskiego. „Przyjechałam do mojego prezydenta” – mówi 68-letnia Rita Segarra, która przez łzy przybyła do Buenos Aires pięć lat temu, aby dołączyć do swoich dzieci, które wyemigrowały wcześniej.
Koncentracja jest jednak niska, jeśli wziąć pod uwagę, że w Argentynie mieszka prawie 200 000 Wenezuelczyków. Wielu nie zdecydowało się na wyjazd do centrum miasta, wierząc, że „tylko cud” temu zapobiegnie. „Wizyta Edmunda jest niestety bardziej przydatna dla Milei niż dla nas” – mówi Luis Patiño, właściciel kawiarni.
Argentyna i Wenezuela zerwały stosunki dyplomatyczne, a Milei znalazła w Maduro idealnego wroga. Pozwala mu to ugruntować pozycję obrońcy demokracji na arenie międzynarodowej, gdzie inne jego poglądy – takie jak odrzucenie agendy zrównoważonego rozwoju czy polityki przeciwko przemocy ze względu na płeć – mają znacznie więcej przeciwników.
Program obrad Gonzáleza Urrutii będzie kontynuowany dzisiejszego popołudnia po drugiej stronie Río de la Plata w Urugwaju. Zostanie przyjęty przez ustępującego prezydenta Luisa Lacalle Pou.