Mężczyzna przeżył atak morskiego drapieżnika: rekin zostawił mu „prezent” na pamiątkę
Straszny incydent przydarzył się 20-letniemu Angusowi Kokottowi w maju, gdy nurkował w pobliżu wyspy Mangareva w Polinezji Francuskiej. Chociaż Angus pływał w płytkiej wodzie kilka metrów od brzegu, nie powstrzymało to 2,5-metrowego szarego rekina rafowego przed pojawieniem się znikąd i chwyceniem go za ramię.
Próbując ratować własne życie, Angus bez wahania wyciągnął nóż zwykle używany do przecinania lin nurkowych i dźgnął rekina w skrzela. Po tym nieoczekiwanym kontrataku drapieżnik puścił pływaka i odpłynął, ale ostre zęby rekina utkwiły w jego ramieniu.
Ranny Angus został przetransportowany samolotem wojskowym do najbliższego szpitala, gdzie chirurdzy spędzili sześć długich godzin na odbudowie jego ramienia. Rekin przeciął ostrymi zębami dwa główne nerwy i kilka ścięgien w ramieniu, a także prawie całkowicie rozerwał skórę poniżej łokcia.
Poszkodowany młody mężczyzna otrzymał przeszczep skóry i nerwów. Podczas operacji lekarze usunęli również kilka zębów rekina z tkanek miękkich ramienia.
Cztery miesiące później Angus nadal przechodzi rehabilitację, aby odzyskać mobilność w ramieniu, ale mówi, że to, co się stało, nie zmusi go do rezygnacji z pływania.
„To było decydujące doświadczenie w moim życiu, więc postanowiłem zamienić zęby w kolczyki. Spotkanie z rekinem nie sprawiło, że zrezygnowałem z oceanu. Nie mogę się doczekać, kiedy znów tam wypłynę” – powiedział Angus dziennikarzom.
Dodał, że nie było czasu na strach czy wątpliwości, gdy rekin zaatakował.
„Nie miałem czasu na panikę. W takich sytuacjach, gdy jest tak dużo adrenaliny, trzeba po prostu działać. Na początku bardzo mnie bolało i myślałem, że stracę rękę. A kiedy rekin mnie puścił, nie widziałem nic poza ogromną kałużą krwi wokół mnie, ale udało mi się wydostać na rafę. Moja ręka po prostu krwawiła” – powiedział Angus, opowiadając szczegóły tego przerażającego incydentu.
Oprócz nurkowania, Angus planuje kontynuować karierę w żeglarstwie. Po przeżyciu spotkania z rekinem powiedział, że nie boi się wrócić do wody.
„Myślę, że atak rekina był kwestią terytorialną. Nie można za to winić zwierzęcia” – podkreślił.
Źródło: tsn.ua