Lulu Gainsbourg i jej ojciec Serge: te wypowiedzi, które mogły mieć wpływ na Charlotte, Bambou ostrzegł piosenkarkę
Wśród dzieci , już nieobecnych , zrodzonych z jego związku z , znamy także Luciena znanego jako „Lulu”, który w tę niedzielę, 5 stycznia obchodzi swoje 39. urodziny, a którego matką jest Bambou. Jest też Natacha i Paul, pierwsze dzieci Serge’a, bardzo dyskretni. „Nigdy nie należeli do okresu „Birkina” Serge’a (…) Nigdy nie przychodzili na zjazdy rodzinne, nikt ich nie spotykał„, zwierzył się bliski przyjaciel klanu Mecz Paryż. Kiedy ukazała się jego autobiografia Krok po kroku w nocyBambou, który mieszkał z Serge’em od 1980 r. do jego śmierci w 1991 r., opowiadał o swoim związku z Charlotte Gainsbourg, ale przede wszystkim o wypowiedziach piosenkarki, które mogły zranić młodą dziewczynę, którą była wówczas.
„Mimo problemów życiowych był wielkim bon vivantem, kochającym dobre jedzenie i rozśmieszanie ludzi. I kochał dzieci, Charlotte, Kate [Barry, dont le père est John Barry, ndlr] które adoptował, Lulu. Powiedział, że nie rodzisz się tatą, ale nim się stajesz– oznajmiła po raz pierwszy, przedstawiając w ten sposób intymny, mniej znany wizerunek Serge’a Gainsbourga. I kontynuowała: „Osiągnął wiek, w którym był bardziej świadomy, jak to jest być ojcem. Z Lulu cieszył się każdą chwilą. W mediach cały czas mówił o Lulu, a ja mu powiedziałam: „nie zapomnij porozmawiać o Charlotte”, bo to może być bardzo bolesne.„Więzi między Charlotte i Serge’em nie zostały przez to skażone, ojciec i córka zawsze byli sobie bliscy, blisko. Zawsze zajmowała szczególne miejsce w sercu mężczyzny z głową kapusty.
Lulu Gainsbourg wychowała się w domu identycznym jak ten przy rue de Verneuil
Jeśli chodzi o Lulu Gainsbourg, został wychowany „tak prosto, jak to możliwe„.”Chroniłem go przed sławą, przed showbiznesem, próbowałem go edukować, tak jak zrobiłby to Serge„, deklaruje Bambou. A Lulu nigdy nie była daleko od innych członków klanu, odkąd jest prawie identyczny z tym z….”To wierna kopia, mahoniowo-czarna, ale przytulniejsza i mniejsza. Mały dwupiętrowy dom z balkonami, schodami i małym dziedzińcem. Serge powiedział, że to jego wiejski dom. Moglibyśmy zjeść obiad na zewnątrz, nie musimy już chodzić do Relais et Châteaux. Uważał, że lepiej mieć dwa miejsca w Paryżu, bo wspólne mieszkanie przez cały czas przeszkadza parze. Widywaliśmy się codziennie, ale cały czas byliśmy w transporcie. Nadal tam mieszkam„, mówi Bambou. Wyjątkowe miejsce dla niej i jej syna.