Linie lotnicze będą musiały wypłacać odszkodowania klientom, jeśli piloci zachorują
Kenneth i Linda Lipton pozwali British Airways (BA) Cityflyer po przylocie do Londynu z Mediolanu z ponad dwugodzinnym opóźnieniem w styczniu 2018 r., kiedy ich lot został odwołany, ponieważ pilot, który nie miał tego dnia pracować, zachorował w domu.
Linia lotnicza odmówiła wypłaty około 220 funtów odszkodowania za opóźnienie, uzasadniając to tym, że choroba pilota była „nadzwyczajną okolicznością”, której nie można było uniknąć i na którą nie miała wpływu.
Po tym, jak dwa sądy podtrzymały stanowisko firmy, Sąd Apelacyjny orzekł na korzyść pary, a linia lotnicza skierowała sprawę do Sądu Najwyższego. Jednak pięciu sędziów Sądu Najwyższego jednogłośnie odrzuciło apelację firmy.
Sędziowie Lord Sales i Lady Rose stwierdzili, że „nie ma znaczenia”, kiedy pilot zachorował, ponieważ członek załogi pozostawał „integralną częścią działalności linii lotniczej”, nawet gdy nie pracował.
W wyroku popartym przez Lorda Lloyd-Jonesa, Lorda Burrowsa i Lady Simler, powiedzieli oni: „Jeśli pilot pił i nie jest w stanie zgłosić się do pracy, a w rezultacie lot zostaje odwołany, przyczyną odwołania jest działalność i operacje linii lotniczej.
To samo dotyczy konieczności zapewnienia przez kapitana i pozostały personel pokładowy odpowiedniego odpoczynku podczas międzylądowań. W tych okresach mają oni wiele obowiązków zarówno wobec swoich pracodawców, jak i społeczeństwa. Wszystko to jest częścią działalności i operacji przewoźnika, a jeśli z jakiegoś powodu nie mogą zgłosić się do pracy, ponieważ coś poszło nie tak podczas tych okresów odpoczynku, niezależnie od tego, czy jest to ich wina, czy nie, nieobecność nie jest wyjątkową okolicznością”.
