Lider opozycji w Kenii wzywa do sprawiedliwości przed dialogiem narodowym
Protesty w kraju przerodziły się w przemoc, w wyniku której zginęły dziesiątki osób, a ponad 400 zostało rannych.
Lider kenijskiej opozycji Raila Odinga ogłosił w niedzielę, że „sprawiedliwość” jest warunkiem wstępnym jakichkolwiek negocjacji z rządem w następstwie protestów wywołanych planowanymi podwyżkami podatków. TASR donosi o tym zgodnie z raportem AFP.
„Sprawiedliwość musi być na pierwszym miejscu przed jakimikolwiek rozmowami”, napisał 79-letni były premier Odinga na portalu społecznościowym X. Mówi, że należy zorganizować „narodowy” dialog między różnymi sektorami społeczeństwa. Chce, aby zaangażowała się w niego m.in. młodzież, rząd, przywódcy religijni, prawnicy i nauczyciele.
Zanim jednak dojdzie do dialogu, „każda ofiara brutalności policji”, która miała miejsce podczas antyrządowych demonstracji, musi otrzymać odszkodowanie, wszyscy zatrzymani muszą zostać zwolnieni, wszystkie sprawy związane z protestami muszą zostać umorzone, a członkowie sił bezpieczeństwa, którzy „dopuścili się okrucieństw wobec Kenijczyków”, muszą zostać postawieni przed sądem.
W ostatnich tygodniach Kenią wstrząsnęły początkowo pokojowe wiece wywołane w czerwcu przez proponowaną ustawę budżetową zawierającą podwyżki podatków. Zostały one zorganizowane przez aktywistów kierowanych przez młodych Kenijczyków.
Protesty przerodziły się jednak w gwałtowne zamieszki, w wyniku których zginęło kilkadziesiąt osób, a ponad 400 zostało rannych. Władze rozmieściły silnie uzbrojoną policję, aby stłumić protesty, używając armatek wodnych i gazu łzawiącego przeciwko protestującym. Grupy praw człowieka oskarżyły kenijską policję o użycie nadmiernej siły wobec protestujących.
Aby uspokoić sytuację, prezydent William Ruto uchylił proponowaną ustawę, odwołał swój gabinet i obiecał cięcia rządowe.
Jeszcze w środę kenijska policja ogłosiła zakaz protestów w centrum stolicy, Nairobi. To właśnie ten obszar był epicentrum wielu poprzednich marszów w mieście, przypomina AFP.