Liczba ofiar po upadku autobusu z mostu autostrady w Gwatemali wzrosła do ponad 50
Według ratowników kierowca stracił kontrolę nad autobusem.
Co najmniej 51 osób zmarło po tym, jak autobus z 75 pasażerami rozbił się z mostu autostrady do zanieczyszczonego wąwozu w stolicy Gwatemali. Ocaleni utknęli w ruinach, pisze TASR według raportów AP i Guardian.
Władze lokalne poinformowały, że wśród ofiar jest 36 mężczyzn i 15 kobiet, których organy wysyłają do lokalnej kostnicy ustanowionej na ten wypadek. Według AP kilka dzieci zmarło w wypadku.
Upadł do otchłani
Autobus podróżował ruchliwą drogą do Gwatemali, kiedy spadł z mostu Puente Belice na północ od metropolii. Według ratowników kierowca stracił kontrolę nad autobusem i zderzył się z kilkoma małymi pojazdami przed upadkiem do otchłani.
„Autobus kontynuował jazdę, przebił metalową poręcz i upadł w wąwozie o głębokości około 20 metrów, aż wpadł do rzeki zanieczyszczonej ściekami” – powiedział lokalne władze.
Autobus rzekomo wylądował w wąwozie odwróconym wręcz przeciwnie, a na wpół zarzucono w rzece. Strzały lokalnych mediów pokazały strażakom wyciągającym ciała ofiar z mętnej wody pełnej śmieci i serwując je na noszach na zboczu, pisze The Guardian.
Prezydent Gwatemalisty Bernardo Arovalo ogłosił trzydniową żałobę państwa i rozmieścił agencję armii i katastrof, aby pomóc wyeliminować konsekwencje wypadku. „Pokazuję solidarność rodzinom ofiar, które obudziły się (te) bolesne wiadomości. Ich ból to także mój ból – powiedział Arévalo w sieciach społecznościowych.
Według ministra komunikacji Miguel Angela Díaza, miał 30 lat, ale nadal był upoważniony do działania. Dodał, że przyczyna wypadku nie jest jeszcze znana, ale będzie przedmiotem dalszego dochodzenia.