Kreml wymyka się tajnej pomocy USA dla Putina
Niedawno wybrany prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump kilka dni temu flirtował na portalach społecznościowych z możliwością, że stanie się to w ramach jego mandatuterytoria, które w przeszłości należały do USA, zostaną „odzyskane” i choć trudno rozszyfrować, czy ich oświadczenia są poważne, czy są blefem, czy po prostu To po prostu kolejne delirium o tym, który będzie nowym lokatorem Białego Domu, jego słowa były bardzo jasne.
Za pośrednictwem sieci Trump zapewnił, że spróbuje zostać z Kanadą, Panamą i Grenlandią. Albo, co to samo, zaspokoić pragnienia amerykańskiego ekspansjonisty, które zdawały się pozostać w tyle jeszcze kilka lat temu.
Słowa te wywołały ogromne kontrowersje, mogą wywołać schizmę na Zachodzie i pośrednio odciążyć Rosję. Ponieważ? Ponieważ jeśli tę hipotetyczną kampanię wojskową przeprowadzą Stany Zjednoczone, Pośrednio ruchy ekspansjonistyczne, które Rosja koncertuje od prawie trzech lat na ziemi ukraińskiej.
W rezultacie wypowiedzi Trumpa spotkały się z aplauzem, zachętą i celebracją w Rosji, gdzie widzi się nowego amerykańskiego prezydenta Mógłby być wyobcowany – a przynajmniej o wiele bardziej życzliwy – wobec Moskwy niż Joe Biden.
Tak naprawdę, kiedy Putin ogłosił rozpoczęcie kampanii wojskowej mającej na celu przyłączenie Krymu do Rosji, Trump określił to jako „genialne i mądre” posunięcie. A jeśli do tych stwierdzeń dodamy te przyszłe ruchy, Rosja uważa, że te rosyjskie aspiracje imperialistyczne byłyby bardziej legitymizowane niż kiedykolwiek.
Co się mówi w Rosji
Pod tym względem, Wpływowi propagandyści reżimu Putina wypowiadali się z Moskwy: a wszystkie zmierzają w bardzo podobnym kierunku: pochwała Trumpa, demonizacja NATO i Zachodu jako nierozerwalnej i jednolitej całości oraz akceptacja nowego porządku świata naznaczonego przez imperia, a nie państwa narodowe.
W ten sposób Rosja uważa, że kluczową strategią w tym zakresie powinno być bezpośrednie oddziaływanie na Trumpa na poziomie osobistym, do czego Putin jest przyzwyczajony. tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę, że istnieje między nimi pewien stopień sympatii, podziwu i wzajemnego uznania.
Dlatego niektórzy rosyjscy prezenterzy telewizyjni, jak na przykład Dimitri Kiselyov, nawiązywali do słów Trumpa: „On nie żartuje. Jest zdeterminowany, aby rozszerzyć posiadłości terytorialne Ameryki. Osobiście jestem przekonany, że mu się to uda.”
I dodał: „To nie jest zabawa. Zabawne jest patrzenie czy ktokolwiek w Starym Świecie będzie próbował nałożyć sankcje na Stany Zjednoczone w odpowiedzi na ich ekspansję terytorialną. „Wtedy dowiemy się, jak pryncypialni są naprawdę miłośnicy sankcji”.
I w końcu doszedł do wniosku: jeśli Trump, zainspirowany swoim sukcesem, postawi na swoim, będzie mógł spojrzeć na resztę świata, skupić się na słabych stronach i iść do przodu. Gdzie się zatrzyma? Czy to nie oznacza, że inni mogą zrobić to samo?”
„Zabawne jest obserwowanie, czy ktokolwiek w Starym Świecie spróbuje nałożyć sankcje na Stany Zjednoczone w odpowiedzi na ich ekspansję terytorialną”
Dimitri Kiselyov, znany rosyjski prezenter
Inne twarze rozpoznawalne w rosyjskich programach telewizyjnych, takie jak Władimir Sołowjow, również wypowiadały się w tym samym tonie, ironicznie, ale stanowczo: „Trump grzecznie oznajmił, że Stany Zjednoczone rozszerzą swoje granice”. Ze swojej strony przedstawiciele Dumy Państwowej, na przykład Andriej Ługowoj, zapewniali, że tak się wydaje „jakbyśmy ostatnie cztery lata spędzili w domu wariatów Bidena, a teraz stopniowo wkraczali do cyrku Trumpa”.
Stwierdzenia te poparli także rosyjscy eksperci do spraw międzynarodowych, tacy jak Dimitri Drobnitsky czy Mijail Chodaryonok, którzy zwrócili uwagę, że tymi słowami Trump obnażył się jako „niszczyciel nowego porządku świata, który zniszczy stary porządek świata”, i upierają się: „On w zasadzie mówi: «Rosjanie, możecie zająć Bałtyk»”. Inni, jak Dymitr Kulikow, przewidują podobną opinię: „Era państw narodowych dobiegła końca. Nadchodzi nowy świat. „To jest era silnych”.