Kobieta, która umierała przez 27 minut, opowiada nam o drugiej stronie świata
Jej siostrzenica napisała o tym na swoim Instagramie.
Zanim przybyli lekarze, serce Tiny było kilkakrotnie ponownie uruchamiane przez jej męża.
W drodze do szpitala lekarze próbowali uratować pacjentkę za pomocą defibrylatora.
Jak sama Tina pisze na swoim koncie na Instagramie, była w stanie śmierci klinicznej łącznie przez 27 minut.
Zaraz po przebudzeniu Amerykanka wzięła kartkę papieru z długopisem i napisała: „On istnieje”.
Kiedy krewni poprosili Tinę o wyjaśnienie, co miała na myśli, wskazała na niebo ze łzami w oczach, powiedziała jej siostrzenica.
Według Tiny, w chwili śmierci klinicznej widziała postać stojącą obok jasnożółtej bramy.
Źródło: korrespondent.one