Kiedy wytarła oczy, zobaczyła, że kierowca autobusu nie żyje. 13-letni chłopiec również uratował rannych po rosyjskim ataku na kwoty
Dwa rosyjskie pociski balistyczne pojawiły się w niedzielę rano jeden po drugim. Pierwsza rakieta, która uderzyła w centrum kongresowe University of Suma, uderzyła w centrum miasta o 10:15. Druga przybyła dwie minuty później. Ludzie na ulicy nie mieli prawie szans na ukrycie. Iskander-M, które Rosjanie spalili do miasta-Korgijskiego miasta, leci z prędkością dwóch kilometrów na sekundę. Obrona powietrzna w mieście w pobliżu granicy rosyjskiej prawdopodobnie nawet nie zareagowałaby.
Według wielu zeznań większość ofiar cywilnych była odpowiedzialna za powtarzający się cios. Ślady dotkniętych samochodów i budynków sugerują, że rosyjski strzał zawierał odłamki, aby pomnożyć jego niszczycielski efekt. Podobna broń rosyjska armia zaatakowała posiadłość mieszkaniową na początku miesiąca.
Chociaż Kreml twierdzi, że atak zabił ponad 60 żołnierzy ukraińskich sił zbrojnych, według niektórych ukraińskich dziennikarzy, grupy żołnierzy, którzy przekazali charakterystyczne budynki w jednym z dotkniętych budynków, nic się nie wydarzyło, ponieważ byli w jego kryjówki. Przeciwnie, atak śmiertelnie uderzył w cywilów, którzy byli na ulicy. 35 osób, w tym dwoje dzieci, zostało zabitych, ponad sto zostało rannych.
„Ulice krwi. Autobus. Samochody. Żelaz i spala zapach czegoś takiego, którego nie zmyjesz. Większość ofiar nie miała szansy przetrwać”, dziennikarz Sumská Alona Jcynová w sieci społecznościowej tego, co zobaczyła, kiedy dotarła na miejsce tragedii.
Straszny wybuch
Wiele osób zmarło bezpośrednio na ulicy, w samochodach, które uderzają w falę ciśnieniową i odłamki, lub w samochodzie transportu publicznego, który w chwili hitu rosyjskiego pocisku znalazła się w epicentrum wybuchu.
„Co im zrobiliśmy?” – zapytała łzami w oczach rannych przez ľudmila Romenková, z którym dziennikarze rozmawiali w szpitalu, w którym została przywieziona po rosyjskim ataku.
Jej mąż Mykola zmarł na miejscu tragedii, z którą podróżowała do centrum miasta w niedzielę rano.
„Siedziałam przy oknie. Szklanka poleciała mi w twarz. Kiedy pocierałem oczy, zobaczyłem, że kierowca autobusu nie żyje”, powiedziała lokalnej stronie internetowej.
„To była straszna eksplozja. Wszystko upadło na nas na głowy. Byłem całą moją krew. Błagałem chłopców, aby poszli na męża, który jest w autobusie:„ pociągnij go, może żyje ”. Wiem, że nigdzie mnie nie zostawiłbym.
Zarówno rodzina, jak i organista umarli
Uderzenie rosyjskiego pocisku balistycznego w sumach pozbawiło rodzinę Martyneny za jego życie-zmarł 11-letnią Maksy, jego matkę Natalia i ojciec Mykola. „Nasze serca są złamane” w żałobie ogłoszenia nauczycieli szkolnych, w których uczestniczył Maksy.
Atak zabił także pielęgniarkę Tetiana Kvašová. „Po pierwszym ciosie moja matka wciąż rozmawiała przez telefon. Opisała, jak wszystko było nucące. Była w autobusie. Prawdopodobnie wyszła z niego i postanowiła iść pieszo Street Petropavlivská. Po drugim uderzeniu połączenie zostało przerwane, a także moje życie”, jej córka. Początkowo myślała, że jako pracownik medyczny mógł pomóc na miejscu tragedii, ale ostatecznie imię jej matki pojawiło się na liście ofiar.
Olena Kohutová również straciła życie w niedzielę rano. Według lokalnych mediów Cohut był utalentowanym organistą i pianistą. Artysta uczył także w lokalnej Akademii Sztuk Performing.
„Przesłanie uderzyło nas jako błyskawicę z czystego nieba. Nie chce też wierzyć, że ten piękny człowiek pełen energii i kreatywnych planów nie ma już wśród nas. Wojna bezlitośnie przyczynia się do najlepszych i pozostawia tylko pustkę i ból po straty”, jej korekty w żałobnym ogłoszeniu.
Wśród ofiar jest dowódca 27. brygady artyleryjskiej Juri Jula, która w ten niedzielny poranek losowo minął dotkniętą ulicę.
Rosyjski atak stracił także życie dla dwóch 19-letnich studentów medycyny Svitlana Štepová i Darija Lobodová, nauczycielki biologii Maryna Divesová, jej matki Ludmili i dwóch tuzinów.
13-letni chłopiec pomógł rannym
Tylko 13-letni uczeń Kyrylo Iljašenko, który podróżował z matką do centrum miasta, stał się bohaterem tragicznego dnia podsumowującym. Autobus, który znalazł się w epicentrum wybuchu, zaczął płonąć. Rosyjski strajk rakietowy zabił szofera Mykol Leona i innych pasażerów oraz innych obrażeń i szokujących pasażerów z pojazdu, do którego toczy się dym, nie mógł najpierw wyjść na zewnątrz. Drzwi autobusu zostały zablokowane.
„Druga eksplozja. Upadłem. Wszystko w kurzu. Czułem szklankę. Czułem, że wszystko na mnie padnie. Uświadomiłem sobie, że autobus albo płonie lub zaczyna płonąć i musiałem wydostać się z niego jak najszybciej. Próbowałem otworzyć drzwi, ale nie mogłem. Więc położyłem swoją sportową torbę na okno.
Gdy tylko chłopiec wyszedł z autobusu, wplątane drzwi zaczęły się otwierać z zewnątrz. „Wydaje mi się, że pomógł mi adrenalinę. Zrobiłem wszystko, co mogłem po prostu otworzyć”, opisał trudne momenty, w których Kyrylo zachował swoją obecność.
Kiedy chłopiec, który został ranny, udało się odblokować drzwi autobusu, zaczął ewakuować innych pasażerów.
„Uratował mnie i innych ludzi. Bez niego nie wychodzimy z autobusu i nie spłonęlibyśmy w nim” – powiedziała jego matka Maryna, która powiedziała Ukraińskiej Prawdzie, że wciąż nie może wyzdrowieć po tym, czego doświadczyła.
„Trudno jest zamknąć oczy – ponieważ wciąż mam obraz przed oczami. Nie spaliśmy całą noc. To bardzo trudne emocjonalnie. Byłem w autobusie i zobaczyłem, jak pomaga syn. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że wychowałem prawdziwego mężczyznę,„ matka matki, która zna dziś całą Ukrainę.