Ostatnie posty

Jimmy Carter, który przewodniczył Stanom Zjednoczonym w latach 70. i zdobył Pokojową Nagrodę Nobla, umiera w wieku 100 lat

Po serii hospitalizacji otrzymał opiekę paliatywną w domu

Jimmy Carter był byłym prezydentem Stanów Zjednoczonych i laureatem Pokojowej Nagrody Nobla (fot.: Captura/YouTube).

CARLOS EDUARDO LINS DA SILVA

SÃO PAULO, SP (FOLHAPRESS) – W tę niedzielę (29 lat) w wieku 100 lat zmarł były prezydent USA i laureat Pokojowej Nagrody Nobla Jimmy Carter. Jak podaje oświadczenie Carter Center, instytutu noszącego jego imię, zmarł w swoim domu w Plains w stanie Georgia.

Po serii hospitalizacji Demokrata otrzymał opiekę paliatywną w swoim domu. Jego żona i partnerka od 77 lat, Rosalynn, również znajdowała się pod tą samą opieką domową i zmarła 19 listopada ubiegłego roku w wieku 96 lat. Podczas swojego ostatniego publicznego wystąpienia Carter był obecny na pogrzebie żony, a w październiku korespondencyjnie oddał głos na Kamalę Harris.

W przedostatniej książce, opublikowanej w 2015 roku, Carter wspominał, że z niemal stu lat swojego życia spędził w Białym Domu zaledwie cztery i że to nie one zdominowały jego wspomnienia. Demokrata sprawował najdłuższą kadencję w historii USA i to właśnie w okresie po odejściu ze stanowiska zyskał sławę na całym świecie.

Dla tradycyjnego polityka fakt, że zyskał miano „najlepszego byłego prezydenta” w historii, co stanowi wyraźną aluzję do niepowodzenia w sprawowaniu władzy, prawdopodobnie nie jest zbyt pocieszający. Jednak dla Jamesa Earla Cartera Jr., który nigdy nie użył w pełni swojego pompatycznego nazwiska, bycie samotnym propagatorem dobrych spraw i zdobywcą Pokojowej Nagrody Nobla mogło być warte więcej niż bycie przywódcą USA.

Carter zawsze starał się wyróżniać prostotą. Podczas inauguracji na 39. prezydenta USA miał na sobie prosty garnitur i szedł ramię w ramię z Rosalynn i jego córką Amy 2,4-kilometrową ścieżką między Kongresem a Białym Domem wzdłuż Pennsylvania Avenue.

W swoim przemówieniu inauguracyjnym zamiast górnolotnego pozdrowienia dla potęgi gospodarczej i militarnej Stanów Zjednoczonych użył pojęć i słów, które są rzadkie przy takich okazjach, takich jak „pokora, miłosierdzie i sprawiedliwość”. W przeciwieństwie do poprzednich i kolejnych prezydentów, którzy mieli dzieci w wieku szkolnym, zapisał Amy do szkoły publicznej. Przez cały okres swojego rządu prowadził dla dzieci niedzielne zajęcia w kościele baptystów.

Ten sposób podkreślania prostoty mógł być po prostu udanym chwytem marketingowym. Ale to stawiało Cartera na innym, być może wyjątkowym, poziomie wśród jego kolegów na stanowisku.

Urodził się 1 października 1924 roku w małym rolniczym miasteczku Plains. W jego domu z dzieciństwa nie było prądu ani bieżącej wody, ale rodzina należała do najlepiej zamożnych w regionie.

Jego ojciec był rolnikiem; matka, pielęgniarka, była odpowiedzialna za narodziny Rosalynn. Kilka dni później Carter, wówczas dwuletni, został zabrany przez matkę, aby „zajrzał do łóżeczka i zobaczył najnowsze dziecko na naszej ulicy”, jak sam stwierdził w swojej autobiografii były prezydent. Mówił o swojej żonie jako o „prawie równym przedłużeniu” jego samego.

Wraz z wybuchem drugiej wojny światowej Carter wstąpił do Akademii Marynarki Wojennej, którą ukończył w 1946 roku jako oficer inżynier.

W tym samym roku ożenił się z Rosalynn Smith, również z Plains. Nie opuszczając Marynarki Wojennej, ukończył studia podyplomowe z fizyki jądrowej i pracował przy atomowych okrętach podwodnych do 1953 roku, kiedy zmarł jego ojciec, po czym wrócił do Gruzji, aby zająć się rodzinną farmą orzeszków ziemnych.

Jego ojciec był deputowanym stanowym, a syn postanowił go zastąpić. Został ponownie wybrany, w 1966 r. kandydował na gubernatora, ale przegrał z ultrakonserwatywnym Lesterem Maddoxem. W 1970 roku spróbował ponownie i wygrał.

Amerykańskie środowisko polityczne na początku lat 70. zostało mocno zaciemnione przez skandal Watergate, który doprowadził do rezygnacji prezydenta Richarda Nixona i dojrzał na przywódcę dalekiego od schematów Waszyngtonu i posługującego się moralistycznym językiem, takiego jak gubernator Carter.

Młody człowiek – miał 52 lata – nie piastował nigdy federalnych stanowisk publicznych, zachowywał się niemal naiwnie („Nazywam się Jimmy Carter i kandyduję na prezydenta; jestem rolnikiem, mechanikiem, biznesmenem, naukowcem i Christian”, powtarzał zawsze, przedstawiając się wyborcom), Carter wygrał wybory w 1976 roku, zdobywając 51% głosów powszechnych i 297 z 538 delegatów Kolegium Elektorów.

Pierwszym politykiem krajowym, który poparł swoje roszczenia prezydenckie, był ówczesny senator Joe Biden. Obaj utrzymywali przyjazne stosunki, które trwały do ​​końca życia Cartera. O tej bliskości często pamiętano ze względu na problemy, zwłaszcza gospodarcze, z którymi boryka się obecny prezydent, częściowo podobne do tych sprzed prawie 50 lat.

W sierpniu wnuk Cartera powiedział, że jego dziadek bardzo chciał głosować na Kamalę Harris w tegorocznych wyborach prezydenckich.

Zwycięstwo nad Geraldem Fordem, wiceprezydentem Nixona, było przede wszystkim skutkiem zużycia spowodowanego aferą Watergate. Ale religijność Cartera odegrała ważną rolę — pomogła mu werbować kontyngenty ewangelików, którzy wcześniej byli zdystansowani do debaty wyborczej.

Carter był postępowcem, ale jego sukcesy w wyborach pomogły rozpalić religijną prawicę, która w ciągu następnych 40 lat stała się podstawowym czynnikiem amerykańskiej polityki.

Jego rząd był od początku skomplikowany, a jednym z jego największych problemów była energia: ostra zima 1977 roku pogłębiła wciąż dotkliwe skutki szoku naftowego z 1973 i 1974 roku.

Carter zdecydował się działać w niepopularny sposób: ograniczanie zużycia energii i podatki od odpadów. I powiedział to, czego Amerykanie nie chcieli słyszeć: ich kraj, w którym zamieszkuje 5% światowej populacji, nie może w dalszym ciągu zużywać jednej trzeciej energii planety.

Problemy ekonomiczne nękały go przez całą kadencję i nie potrafił ich rozwiązać. W 1980 r. inflacja wynosiła 12%, bezrobocie 7,5%, a roczna stopa procentowa 20%, co było liczbą nie do przyjęcia dla USA. W obliczu tych niepowodzeń jego osiągnięcia jako prezydenta skurczyły się w oczach opinii publicznej, choć nie były one nieliczne.

Carter przeprowadził poważną reformę administracyjną w rządzie federalnym, rozszerzył system parków narodowych, mianował na wyższe stanowiska więcej Czarnych, kobiet i Latynosów niż jakikolwiek poprzednik, zderegulował lotnictwo cywilne, położył nacisk na edukację i środowisko.

Na arenie międzynarodowej osiągnięcia były jeszcze większe: Egipt i Izrael osiągnęły bezprecedensowe porozumienie po 13-dniowych negocjacjach mediacyjnych między Anwarem El Sadatem i Menachemem Beginem w Camp David; nawiązał pełne stosunki dyplomatyczne między USA a Chinami; zwrócił Panamczykom kontrolę nad Kanałem Panamskim; przybył do

ważnego traktatu o ograniczeniu broni nuklearnej Salt II ze Związkiem Radzieckim, promował sprawę praw człowieka na całym świecie, w tym w Brazylii, gdzie w 1978 r. złożył pełną napięcia wizytę u prezydenta Ernesto Geisela.

Jednak międzynarodowa porażka położyła kres jego prezydenturze. 4 listopada 1979 r. 52 Amerykanów zostało wziętych jako zakładników w ambasadzie swojego kraju w Teheranie. Przez 444 dni byli uwięzieni. Administracja Cartera podjęła próbę ich uwolnienia w kwietniu 1980 r. poprzez odważną akcję militarną, która zakończyła się demoralizującym incydentem: ośmiu żołnierzy zginęło w starciu helikopterów, zanim przystąpili do jakiejkolwiek walki z wrogami.

W kolejnym nietypowym dla polityków i typowym dla niego posunięciu wystąpił w telewizji, aby wziąć osobistą odpowiedzialność za fiasko.

Rząd irański uwolnił zakładników w dniu, w którym Carter przekazał prezydenturę Ronaldowi Reaganowi, który w kampanii prezydenckiej w 1980 r. w pełni wykorzystał kwestię zakładników.

Klęska Cartera była miażdżąca: otrzymał jedynie 41% głosów powszechnych i 49 z 538 delegatów. Zwyciężył tylko w sześciu z 50 stanów.

Poza Białym Domem, po okresie odosobnienia, Carter odniósł sukcesy. Zaczął podróżować po świecie w izolowanych inicjatywach pokojowych oraz promować obronę praw człowieka i organizacje takie jak Habitat for Humanity, panchrześcijańska jednostka zajmująca się budową domów dla biednych.

Dopiero w 1994 roku udało mu się uzyskać porozumienie nuklearne między obiema Koreami, koniec dyktatury wojskowej na Haiti wraz z powrotem do władzy prezydenta Jean-Baptiste Aristide i zawieszenie broni w Bośni.

Wcześniej i później Carter odwiedził kilka krajów pogrążonych w kryzysie – Liberię, Wenezuelę i Kubę – aby monitorować wybory lub bronić praw dysydentów. Uzyskano uwolnienie obywateli amerykańskich więzionych przez wrogie reżimy. Kilkakrotnie przebywał na terytoriach palestyńskich – w 1977 r. był pierwszym szefem rządu USA, który bronił utworzenia państwa palestyńskiego.

Jej Centrum Cartera w Atlancie jest ważnym i aktywnym podmiotem w debatach na tematy międzynarodowe, zarówno poprzez sponsorowane przez siebie studia, jak i praktyki.

Wbrew tradycji politycznej był jak zawsze byłym prezydentem, który nie szczędził krytyki swoim następcom, takim jak George W. Bush, którego atakował za łamanie praw człowieka w czasie swojej administracji, a nawet Bill Clinton, jego sojusznik partyjny, który skrytykował sposób postępowania z kryzysem na Haiti.

Pokojowa Nagroda Nobla w 2002 r. była ukoronowaniem działalności Cartera na rzecz pokoju i praw człowieka, których dłużnikami są miliony ludzi i dziesiątki krajów, w tym Brazylia.

W swoim przemówieniu podczas ceremonii wręczenia wyróżnienia powiedział: „Więzy naszego wspólnego człowieczeństwa są większe niż podziały naszych lęków i uprzedzeń. Bóg dał nam możliwość wyboru. Możemy zdecydować się na złagodzenie cierpienia. Możemy zdecydować się na współpracę na rzecz pokoju. Możemy dokonać tych zmian – i musimy”.


source

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.