Japońskie grzyby są zbierane w wiosce Pjaulių
Renata Rimkienė, młoda rolniczka, od wiosny zbiera grzyby w swoim gospodarstwie we wsi Pjaulių. W tym roku grzyby japońskie (botaniczna nazwa grzyba to zębacz japoński) dobrze się udały.
Nie żałuje swojego wyboru – tej wiosny powiększyła swoją farmę grzybów.
Zakorzenił się na litewskiej brzozie
Po zasadzeniu grzybów shiitake w swoim małym gospodarstwie trzy lata temu, R. Rimkienė zebrała pierwsze plony w maju z pni brzozy, na których rosną.
Nie był on szczęśliwy: tej wiosny upał wyszedł z worka. „Grzyby, które pojawiły się rano, nie rosły w upale, ale uschły wieczorem” – ujawnia rolniczka.
Ale latem miała drugie, bardziej obfite zbiory. We wrześniu zebrała grzyby po raz trzeci. W tym sezonie Rimkienė zebrała już 300 kilogramów japońskich grzybów.
Ostatni tydzień powinien być ostatnim zbiorem. „Budzimy wypoczęte kłody i moczymy je w wodzie przez jeden lub dwa dni” – wyjaśniła hodowczyni shiitake. – Grzyby powinny wykiełkować i urosnąć w ciągu kilku dni. Powinny być większe, ponieważ jest w nich więcej wilgoci”.
Chłodniejsza pogoda nie jest odstraszająca – ważne jest, aby nie zamarznąć, jak to miało miejsce w zeszłym roku, kiedy grzyby zostały poważnie schłodzone i zmarły, gdy zaczęły się budzić.
Na farmie uprawia się trzy podgatunki Shiitakes: niektóre są bardziej tolerancyjne na ciepło, inne bardziej tolerancyjne na zimno.
Kilka tysięcy kłód brzozy zostanie zebranych po raz ostatni w tym roku, a ponad tysiąc zostanie zebranych następnej wiosny.
„W maju rozszerzyliśmy uprawę grzybów, przesadzając jeszcze więcej. Wybraliśmy „zimną” odmianę, ponieważ klimat na Litwie bardzo się zmienia” – powiedziała R. Rimkienė. – Grzyb powoli się rozwija – są już oznaki życia”.
Konkurent dla borowików
R. Rimkienė jest zadowolona. Miłośnicy grzybów znaleźli je w sieciach społecznościowych i podzielili się wiadomością z innymi.
„Byliśmy zaskoczeni, że tak wiele osób jest nimi zainteresowanych i świadomych ich istnienia. Większość kupujących to emigranci powracający z zagranicy i ludzie, którzy dbają o zdrowe odżywianie.
Mamy ludzi z Dreverniškis i Gargždiškis, ale nie mamy żadnych miejscowych. Płacą 20 euro za kilogram shiitake”, ujawnił rolnik.
Shiitakes różnią się od naszych grzybów leśnych: nie fermentują, a świeżo ścięte grzyby mogą przetrwać do trzech tygodni w lodówce.
W Japonii grzyby te są uprawiane ze względu na ich właściwości przeciwnowotworowe i są dodawane do suplementów diety dla pacjentów chorych na raka.
„Dzikie grzyby należy najpierw ugotować, a następnie ugotować, podczas gdy shiitake można smażyć natychmiast, przy niewielkim przetwarzaniu, jak w przypadku pieczarek” – powiedziała Rimkienė. – Można je gotować, mrozić i suszyć.
Suszyliśmy je w cienkich plasterkach w temperaturze 40 0C i wyschły jak chrupiące, które można jeść od razu. Przetestowaliśmy przepisy na naszej stronie internetowej”.
W tym roku w lasach prawie nie było oregano i borowików. Ale gdyby te grzyby były transportowane przez grzybiarzy, czy nie byłoby konkurencji dla japońskich?
„Nasi klienci nie konkurują – ci, którzy lubią grzyby, jedzą oba” – uśmiechnęła się R. Rimkienė. – I nie czuję żadnej konkurencji ze strony tych hodowców”.